Ukraina w rankingu FIFA jest na 24. miejscu, jednak nie było jej ani na ostatnim mundialu, ani na mistrzostwach Europy w 2008 roku. Nowa reprezentacja kraju, który za dwa lata razem z Polską organizował będzie Euro, powstaje z takim trudem jak nasza. Ostatnio do dymisji podał się selekcjoner.
Myron Markewycz prowadził drużynę od lutego, jednocześnie pracował w klubie Metalist Charków. Kilka tygodni temu Ukraińska Federacja ukarała Metalista odjęciem dziewięciu punktów za ustawienie wyniku meczu z Karpatami Lwów w kwietniu 2008 roku. – Ta decyzja kompromituje federację. Moje sumienie nie pozwala mi pracować w organizacji, która świadomie niszczy Metalista – stwierdził trener.
Jego drużyna miała walczyć o mistrzostwo Ukrainy m.in. z Dynamem Kijów – kiedyś zarządzanym przez Hryhorija Surkisa (teraz prezes federacji), a obecnie przez jego brata Ihora. Surkis początkowo nie przyjął dymisji Markewycza, ale po kilku dniach zmienił zdanie.
Były selekcjoner publicznie oskarżył Surkisa o wspieranie Dynama, a prezes federacji na ten zarzut nie odpowiedział. Kadrę powierzył dotychczasowemu asystentowi Jurijowi Kałytwyncewowi.
Na pewno poprowadzi on reprezentację w spotkaniach z Polską i Chile (we wtorek). Kalitwincew ma 42 lata, w 2009 roku doprowadził reprezentację Ukrainy do lat 19 do mistrzostwa Europy. W federacji ma wysokie notowania, miał objąć kadrę jeszcze przed Markewyczem, jednak teraz pojawiły się nowe pomysły (Sven-Goeran Eriksson i pracujący od lat w Szachtarze Donieck Mircea Lucescu). – Uwierzcie mi, że wiedziałem, co robię, zostawiając drużynę. Nie wierzę, że mojemu następcy uda się cokolwiek zrobić. A jeśli będzie to ktoś z zagranicy, to zwariuje, nie uwierzy, że w takich warunkach można pracować – mówił Radiu BBC Markewycz.