Polska - Australia, wynik 1:2. Reprezentacja Polski gra lepiej

Polska – Australia 1:2. Szósty mecz bez zwycięstwa, ale gra Polaków trochę lepsza

Aktualizacja: 08.09.2010 10:05 Publikacja: 08.09.2010 03:15

Robert Lewandowski zdobył gola, ale nie wykorzystał rzutu karnego

Robert Lewandowski zdobył gola, ale nie wykorzystał rzutu karnego

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[i]Korespondencja z Krakowa[/i]

Polscy piłkarze strzelali na bramkę przeciwnika 15 razy, po przerwie niemal nie schodzili z połowy Australijczyków. Nie wystarczyło. Ale atmosferę wokół drużyny budowanej na mistrzostwa Europy zawodnikom Franciszka Smudy udało się trochę poprawić. Choć trudno zapomnieć, że ostatnio wygrali z Bułgarią w marcu, a potem w kolejnych sześciu meczach trzy razy zremisowali i trzy razy przegrali.

Wczoraj na porażkę jednak nie zasłużyli. – Z Ukrainą mieliśmy dobre momenty, przeciwko Australii po kilku kosztownych błędach na początku, wychodziło nam niemal wszystko. Brakowało tylko wykończenia akcji – mówił trochę zrezygnowany Jakub Błaszczykowski, który, gdyby jego partnerzy byli skuteczniejsi, mógł w Krakowie asystować przy kilku golach.

Smuda nie ustawia drużyny, patrząc jakich ma zawodników, szuka piłkarzy pod konkretne ustawienie. W porównaniu z poprzednim meczem od pierwszej minuty posłał w bój Roberta Lewandowskiego, w bramce dał szansę Przemysławowi Tytoniowi, kontuzjowanego Tomasza Bandrowskiego zastąpił Dariusz Pietrasiak. Polacy Smudowego systemu ciągle się uczą, rozmach gry na skrzydłach może imponować, wbieganie z boku w pole karne – dawać nadzieję, ale fatalne wykończenie akcji wciąż gasi ten optymizm.

Polacy zanim wzięli się do pracy, musieli już odrabiać straty. Luke Wilkshire minął Sebastiana Boenischa, podał piłkę do Bretta Holmana, a z interwencją nie zdążył Michał Żewłakow i było 0:1. Boenisch i Łukasz Piszczek bardziej błyszczeli, atakując bramkę Australijczyków niż broniąc dostępu do własnej. Boensich w 18. minucie asystował przy bramce Roberta Lewandowskiego.

Australijczycy w 26. minucie objęli prowadzenie 2:1 po bramce Wilkshire’a z rzutu karnego. Sędzia miał prawo odgwizdać faul Żewłakowa, a Smuda ma prawo poważnie porozmawiać z kapitanem swojej drużyny, dla którego 99. mecz w reprezentacji był jednym z najsłabszych w karierze. Swojego karnego nie wykorzystali natomiast Polacy – 8 minut po golu dla gości faulowany był Błaszczykowski, ale Lewandowski strzelił fatalnie.

Gdy Smuda obejmował kadrę, jako jeden z jego atutów wymieniano szczęście. Reprezentacji jednak go brakuje. Druga połowa to ciągły atak Polaków, ale przy żadnej z trzech okazji nie trafiał do siatki Euzebiusz Smolarek, który wszedł na boisko po przerwie, tak jak Kamil Grosicki. Precyzji znowu brakowało też Lewandowskiemu. Nie pomogła nawet czerwona kartka dla Bretta Emertona w 71. minucie.

– Trudno uwierzyć, że w przegranym meczu był postęp, ale tak to było widać z boiska. Rozumiemy się coraz lepiej, akcje się zazębiają – tłumaczył Błaszczykowski. W podobnym tonie mówiła większość polskich piłkarzy. Zdenerwowany był tylko Rafał Murawski, który stwierdził, że porażka z Australią boli go tak bardzo, jak te z Hiszpanią i Kamerunem. – Nie narzekajmy na skuteczność, gdyby nie dwa głupie błędy w obronie, wygralibyśmy 1:0 – stwierdził.

Następne mecze Polacy rozegrają w październiku podczas amerykańsko-kanadyjskiego tournee. W Chicago zmierzą się ze Stanami Zjednoczonymi, w Toronto z Ekwadorem.

Smolarek obiecuje: – Na pewno będzie lepiej. I sam sobie odpowiada na pytanie, gdzie jest jego miejsce w tej reprezentacji: – Na boisku, od pierwszej minuty.

[ramka][srodtytul]Polska – Australia 1:2 (1:2)[/srodtytul]

[b]Bramki:[/b] dla Polski – R. Lewandowski (18); dla Australii – B. Holman (13), L. Wilkshire (26-karny). Żółte kartki: M. Żewłakow, R. Murawski (Polska); J. McKain, R. Garcia, N. Burns, B. Emerton (Australia). Czerwona kartka (za drugą żółtą): B. Emerton w 71. minucie (Australia). Sędzia: I. Bebek (Chorwacja). Widzów: ok. 18 tys.

[b]Polska:[/b] P. Tytoń – Ł. Piszczek, G. Wojtkowiak, M. Żewłakow, S. Boenisch – S. Peszko (75-K. Grosicki), D. Pietrasiak (70-E. Smolerek), R.Murawski – J. Błaszczykowski, R. Lewandowski – I. Jeleń (83-M. Iwański).

[b]Australia: [/b]A. Federici – L. Wilkshire, L. Neill, J. McKain, D. Carney – M. Jedinak, R. Garcia, C. Valeri (55-J. Chlina), T. Cahill (75-D. Vidosic), B. Holman (30-B. Emerton) – S. McDonald (81-N. Burns).[/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli[/srodtytul]

[b]Franciszek Smuda, trener Polski[/b]

Oczywiście to źle, że przegraliśmy, jednak mam też trochę powodów do radości. Jestem zadowolony z szybkiego tempa gry, wielu akcji z pierwszej piłki, zaangażowania zawodników. To my prowadziliśmy grę i gdybyśmy mieli lepszych napastników, strzelilibyśmy kilka bramek. Ale z napastnikami tak już jest. Jeden musi mieć dziesięć sytuacji, żeby wykorzystać jedną, a drugi trafia od razu. Problem w tym, że zdobywanie goli w klubie i w reprezentacji to dwie różne rzeczy. Irek Jeleń jest bardzo dobry w Auxerre, ale w kadrze nie zawsze mu się udaje, chociaż potrafi wypracować sobie okazję. Cieszy mnie wyraźny postęp, o czym świadczy różnorodność akcji ofensywnych. Jestem zadowolony z debiutu Dariusza Pietrasiaka, który dobrze wywiązał się z roli defensywnego pomocnika, mimo że w klubie gra na środku obrony. Robert Lewandowski był jednym z kilku zawodników wyznaczonych do wykonywania karnego. Na treningach robił to bezbłędnie. Widocznie po strzeleniu bramki z akcji poczuł się bardzo mocny, ale strzał zepsuł. Podszedł do niego zbyt rozluźniony. Gola straciliśmy w wyniku braku asekuracji. Ktoś nie pobiegł do piłki niczyjej, ktoś inny nie zdążył. Ale konkretnych winowajców nie wskażę, bo to byłoby nie fair.

[b]Holger Osieck, trener Australii[/b]

Wiedzieliśmy, że Polacy mają mocną drużynę, chociaż ostatnio nie zwyciężają. Byliście dla nas bardzo wymagającym partnerem. Cieszę się ze zwycięstwa, tym bardziej że okoliczności były szczególne. Potrafiliśmy bronić się skutecznie przez ponad 20 minut, mimo braku jednego zawodnika. Dla bramkarza Adama Federiciego, który jest zwykle rezerwowym przy Marku Schwarzerze (w Fulham – przyp. red.), to było świetne doświadczenie. Wkrótce spotykamy się z Paragwajem, więc po powrocie do domu usiądziemy wspólnie, by przeanalizować ten mecz, bardzo dla nas pożyteczny.

[i]—s.t.s.[/i][/ramka]

[i]Korespondencja z Krakowa[/i]

Polscy piłkarze strzelali na bramkę przeciwnika 15 razy, po przerwie niemal nie schodzili z połowy Australijczyków. Nie wystarczyło. Ale atmosferę wokół drużyny budowanej na mistrzostwa Europy zawodnikom Franciszka Smudy udało się trochę poprawić. Choć trudno zapomnieć, że ostatnio wygrali z Bułgarią w marcu, a potem w kolejnych sześciu meczach trzy razy zremisowali i trzy razy przegrali.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok