Koniec wstydu Francji: kolejna wygrana w walce o Euro 2012

Francuzi z kłopotami, ale pokonali Rumunię i są liderem grupy D. Wcześniej znad krawędzi uciekły Portugalia i Rosja. Jutro kolejne mecze eliminacji

Publikacja: 11.10.2010 01:34

Na planetę Reprezentacja Francji wraca życie. Jego śladów szukano od mundialu w RPA, pierwsze odnalazły się w poprzedniej kolejce eliminacji w Sarajewie, gdzie piłkarze Laurenta Blanca zwyciężyli 2: 0. Ale oficjalnie można ogłosić powrót dopiero teraz, gdy po roku czekania Francja wygrała mecz u siebie. – Wreszcie zaczynamy coś tworzyć – cieszy się Blanc.

Wprawdzie zwycięstwo przyszło w wielkich bólach, po grze bez polotu i po golach dwóch rezerwowych w ostatnim kwadransie, ale wystarczyło, by komentatorzy pierwszy raz od dawna odważyli się powiedzieć: Adieu, tristesse! A „L’Equipe” ogłosiła nawet, że „Życie jest piękne”. Jutro Francuzi grają w Metzu z Luksemburgiem, więc ryzyko, że szybko zostaną sprowadzeni na ziemię, jest niewielkie. Choć piątkowy remis Luksemburczyków z Białorusią potraktowali jako ostrzeżenie, żeby rywala potraktować z szacunkiem. – Chcemy przerwę zimową spędzić w cieple – mówi trener.

Francuzi wciąż grają bez kontuzjowanego Francka Ribery’ego i zawieszonego Patrice’a Evry, mają za to w sztabie nowego specjalistę, bo Blanc uznał, że kadrze złożonej z piłkarzy albo niedoświadczonych, albo ze złymi doświadczeniami potrzebny jest trening mentalny.

W meczu z Rumunami francuscy piłkarze przetrwali wszystkie złe chwile, obronili się przed kontratakami – po jednym z nich, w 71. minucie, Cristian Sapunaru trafił w słupek – i w 83. minucie wprowadzony niedługo wcześniej Loic Remy dał im prowadzenie. A wynik już w doliczonym czasie ustalił Yoann Gourcuff. Świetnie grał Alou Diarra jako defensywny pomocnik, bardzo dobrze Samir Nasri, pomijany przez poprzedniego trenera Raymonda Domenecha.

W drugim sobotnim meczu Chorwacja wygrała w Izraelu po dwóch golach Niko Kranjcara i również awansowała na pierwsze miejsce w swojej grupie. Pozostałe drużyny grały w piątek i wtedy chwilę oddechu po złym początku eliminacji zapewnili sobie Portugalczycy, pokonując u siebie Danię 3: 1, i Rosjanie, którzy wygrali w Irlandii 3: 2. Najgłośniej było jednak o zwycięstwie Niemców nad Turcją 3: 0, a zwłaszcza golu tureckiego Niemca Mesuta Oezila, strzelonym swojej drugiej ojczyźnie.

„Mesut znaczy „radosny” i my w Berlinie daliśmy Niemcom radość” – napisał turecki dziennik „Hurriyet”. Tureccy komentatorzy wytykają swoim piłkarzom, że znów jechali na ważny mecz z szumnymi zapowiedziami, a na boisku pozostali w cieniu. A gol Oezila (Turcy go namawiali do gry dla nich, ale wybrał Niemcy) sprawił, że porażka była wyjątkowo bolesna.

„Mówią, że Oezil się z tego gola nie cieszył. Ale wyglądało to tak, jakby się wręcz tego gola wstydził” – napisał komentator dziennika „Sabah”. Nie wiadomo, czy Oezil zagra jutro w Astanie przeciw Kazachstanowi. Po meczu z Turcją z powodu kontuzji łydki nie był w stanie trenować.

To co najciekawsze będzie się jednak jutro działo nie w Astanie, ale w Londynie, Genui i Amsterdamie. Czarnogóra, lider grupy G z kompletem zwycięstw, przyjeżdża na Wembley na mecz z Anglią. Ośmieszeni przez Estonię Serbowie mierzą się z Włochami, z których w Belfaście po remisie 0: 0 uleciała wiara, że nowy trener Cesare Prandelli zna odpowiedź na wszystkie problemy kadry. A w Amsterdamie mierzą się lider i wicelider grupy E, dwie drużyny z kompletem zwycięstw: Holandia i Szwecja.

 

 

1. Francja 3 6 4-1

2. Albania 3 5 3-2

3. Białoruś 3 5 1-0

4. BiH 3 4 4-3

5. Rumunia 3 2 1-3

6. Luksemburg 3 1 0-4

Grupa F: • Izrael – Chorwacja 1: 2 (Szechter 81 – Kranjcar 36, karny, 41).

1. Chorwacja 3 7 5-1

2. Grecja 3 5 2-1

3. Gruzja 3 5 2-1

4. Izrael 3 4 4-3

5. Łotwa 3 3 2-4

Na planetę Reprezentacja Francji wraca życie. Jego śladów szukano od mundialu w RPA, pierwsze odnalazły się w poprzedniej kolejce eliminacji w Sarajewie, gdzie piłkarze Laurenta Blanca zwyciężyli 2: 0. Ale oficjalnie można ogłosić powrót dopiero teraz, gdy po roku czekania Francja wygrała mecz u siebie. – Wreszcie zaczynamy coś tworzyć – cieszy się Blanc.

Wprawdzie zwycięstwo przyszło w wielkich bólach, po grze bez polotu i po golach dwóch rezerwowych w ostatnim kwadransie, ale wystarczyło, by komentatorzy pierwszy raz od dawna odważyli się powiedzieć: Adieu, tristesse! A „L’Equipe” ogłosiła nawet, że „Życie jest piękne”. Jutro Francuzi grają w Metzu z Luksemburgiem, więc ryzyko, że szybko zostaną sprowadzeni na ziemię, jest niewielkie. Choć piątkowy remis Luksemburczyków z Białorusią potraktowali jako ostrzeżenie, żeby rywala potraktować z szacunkiem. – Chcemy przerwę zimową spędzić w cieple – mówi trener.

Piłka nożna
Polska to łatwiejszy rywal? Hiszpania i Holandią stoją przed dylematem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Jakub Kiwior na huśtawce. Czy pozostanie w Arsenalu?
Piłka nożna
Koniec z Viaplay. Premier League będzie miała nowego nadawcę
Piłka nożna
Eliminacje mistrzostw świata. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?