Polskie kluby wydadzą miliony złotych na transfery

Wszyscy chcą się wzmocnić, ale transferowych rekordów nie będzie

Publikacja: 10.12.2010 01:35

?To niemal pewne, że Manuel Arboleda (z prawej) przedłuży kontrakt z Lechem Poznań

?To niemal pewne, że Manuel Arboleda (z prawej) przedłuży kontrakt z Lechem Poznań

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Po rundzie jesiennej zadowolonych jest niewielu, ale załamana tylko Cracovia. Między drugą w tabeli Wisłą Kraków a przedostatnią Arką Gdynia jest dziesięć punktów różnicy. Trzy kolejki wystarczą, by się wdrapać na szczyt tabeli albo spaść z niego z hukiem. Wzmocnienia zapowiadają wszyscy, bo każdy o coś gra. Najbogatsi wydadzą kilkadziesiąt milionów złotych.

Mistrzowie Polski – Lech Poznań – zakończyli rundę jesienną dopiero na 11. miejscu, ale wkrótce ogłoszą pierwsze wielkie wzmocnienie, jakim jest przedłużenie kontraktu z Manuelem Arboledą.

Najlepszy stoper ekstraklasy miał wiele ofert z silniejszych i bogatszych lig, ale zdecydował się zostać w Poznaniu, gdzie zaoferowano mu podwyżkę i premię za sam podpis tak wysoką, jak transfer do innego klubu. Według nieoficjalnych źródeł Arboleda zarabiał rocznie około 280 tysięcy euro, a teraz wejdzie na najwyższą orbitę ekstraklasy – 400 tysięcy.

[srodtytul]Kontrakt dla Polski[/srodtytul]

Z przedłużenia kontraktu przez Kolumbijczyka zadowolony będzie zapewne Franciszek Smuda, który podczas rozmowy z piłkarzem dowiedział się, że ten wystąpi o polskie obywatelstwo, tylko, jeśli na kolejne sezony zostanie w ekstraklasie.

Wszystko wskazuje na to, że wiosną w obronie reprezentacji przygotowującej się do mistrzostw Europy zagra trzech naturalizowanych piłkarzy: Arboleda, Sebastian Boenisch i Damien Perquis.

[srodtytul]Klub Kokosa[/srodtytul]

Nie wiadomo natomiast, czy Lechowi uda się zatrzymać w Poznaniu Sławomira Peszkę, którego znów kusi Panathinaikos Ateny. Informację o odejściu Artjmosa Rudnevsa do Juventusu Turyn wymyślili włoscy dziennikarze.

Lech strzelił tylko dwa gole więcej od Cracovii, kończył rundę z jednym napastnikiem i teraz musi atak wzmocnić, a nie go osłabiać. Przewijającego się od kilku miesięcy na liście życzeń Witalija Rodionowa z BATE Borysów wykupić może być trudno, bo białoruski klub także awansował do wiosennej fazy Ligi Europejskiej.

Jose Mari Bakero namawia szefów na zainwestowanie w Andreu Mayorala z Polonii Warszawa. W Lechu chętnie widzieliby także Grzegorza Bonina – najlepszego zawodnika Górnika Zabrze – i Huberta Wołąkiewicza z Lechii Gdańsk.

Najwięcej pieniędzy Arboledzie miał do zaoferowania ponoć Józef Wojciechowski, który ciągle nie rezygnuje z marzeń o wielkiej Polonii. Kupionych zawodników dzieli na przydatnych i na „klub Kokosa”, do którego trafiają ci, którzy dobrze zarabiają, na ekstraklasę są za słabi, ale nie chcą odejść do innej drużyny. Kokos to Daniel Kokosiński, który przyszedł ze Znicza Pruszków i zadowala się kilkunastoma tysiącami pensji.

Na razie za wielkie wzmocnienie uchodzi już kupiony z Ruchu Chorzów kadrowicz Maciej Sadlok. Mówi się o Wołąkiewiczu, Jakubie Rzeźniczaku z Legii i Marcinie Kowalczyku z Dynama Moskwa. Rozczarowany bramkarzami Wojciechowski myśli też o sprowadzeniu rezerwowego w Celticu Glasgow Łukasza Załuski.

[srodtytul]Zagraniczny szlak[/srodtytul]

Zimowa zadymka może też zmienić układ sił trenerskich przy Konwiktorskiej. Paweł Janas ma wrócić na stanowisko dyrektora sportowego, a drużyną znowu zajmie się Jacek Zieliński, zwolniony z Lecha Poznań, a dwa lata temu z Polonii przez Wojciechowskiego.

W Legii Maciej Skorża poinformował już o wystawieniu na listę transferową Sebastiana Szałachowskiego i Jakuba Rzeźniczaka. Zmieniony ma być niemal cały szkielet drużyny. W Legii nie ma kto strzelać bramek, bo sprowadzony latem Bruno Mezenga okazał się za słaby, Takesure Chinyama niemal całą rundę leczył kontuzję, a młody Michał Kucharczyk nie jest w stanie wziąć całej odpowiedzialności na siebie.

Legia nie schodzi ze swojego szlaku, szuka za granicą. Ostatnio testy w Warszawie przechodzą Brazyliczyk Maicon i Bośniak Nusmir Fajić. Na celowniku są Artiom Radkow z BATE i Hernani z Korony Kielce. Linię ataku może wzmocnić widzewiak Marcin Robak.

Zimą do pracy wziął się dyrektor sportowy Wisły Kraków Stan Valckx. Nowi piłkarze, którzy mieliby poprowadzić drużynę do mistrzostwa Polski, to bułgarscy napastnicy Spas Delew i Cwetan Genkow oraz serbski stoper Zoran Rendulić mający za sobą nieudaną przygodę z Grenoble.

Wisła przygląda się także liderowi strzelców pierwszej ligi Charlesowi Nwaogu z Floty Świnoujście i Kamilowi Glikowi, który nie może wywalczyć miejsca w składzie Palermo. Trener Robert Maaskant kilku piłkarzy chciałby też sprowadzić ze słabszych drużyn ligi holenderskiej.

Lider Jagiellonia Białystok na razie nie szuka wzmocnień, bo trener Michał Probierz pamiętał o nich latem.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=m.kolodziejczyk@rp.pl]m.kolodziejczyk@rp.pl[/mail][/i]

Po rundzie jesiennej zadowolonych jest niewielu, ale załamana tylko Cracovia. Między drugą w tabeli Wisłą Kraków a przedostatnią Arką Gdynia jest dziesięć punktów różnicy. Trzy kolejki wystarczą, by się wdrapać na szczyt tabeli albo spaść z niego z hukiem. Wzmocnienia zapowiadają wszyscy, bo każdy o coś gra. Najbogatsi wydadzą kilkadziesiąt milionów złotych.

Mistrzowie Polski – Lech Poznań – zakończyli rundę jesienną dopiero na 11. miejscu, ale wkrótce ogłoszą pierwsze wielkie wzmocnienie, jakim jest przedłużenie kontraktu z Manuelem Arboledą.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów bez dogrywek? UEFA ma nowy pomysł
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Lekko, łatwo i przyjemnie. Barcelona w półfinale Pucharu Króla, Robert Lewandowski odpoczywał
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety