Lechici udanie zakończyli rundę grupową Ligi Europejskiej, wygrywając na wyjeździe z mistrzem Austrii 1:0. Nie wystarczyło to jednak do zajęcia pierwszego miejsca w grupie A, bowiem Manchester City zremisował w Turynie z Juventusem 1:1 i to Anglicy wygrali "grupę śmierci".
Trener Kolejorza Jose Maria Bakero zgodnie z zapowiedziami wystawił najsilniejszą jedenastkę, w przeciwieństwie do szkoleniowca Austriaków Huuba Stevensa. Skład gospodarzy mocno różnił się od tego w jakim grali w Poznaniu i ostatnich spotkaniach ligowych. Od pierwszych minut na boisku w szeregach FC Salzburg pojawiło się m.in. dwóch 18-latków - Martin Hinteregger i Daniel Offenbacher.
Obu zespołom przyszło grać w bardzo trudnych warunkach. Aura była zbliżona do meczu Lecha z Juventusem - minus osiem stopni, padający śnieg, ale boisko organizatorzy przygotowali znakomicie.
Początkowo mecz toczył się pod dyktando gospodarzy. Lechici próbowali szukać szans w kontratakach, lecz więcej pracy mieli obrońcy Kolejorza i bramkarz Krzysztof Kotorowski. Piłkarze z Salzburga sporo zagrożenia stwarzali z rzutów wolnych i rzutów rożnych.
W 28. min szybki atak gości mógł zakończyć się powodzeniem. Rozpędzony Sławomir Peszko zostawił za plecamy rywali, dojrzał dobrze wychodzącego Artjomsa Rudnevsa, ale Łotysz nie opanował piłki.