Wiele się przez ostatni rok zmieniło w wyborach najlepszego piłkarza, ale zwycięzca – wbrew zapowiedziom – nie. „La Gazzetta dello Sport” zapewniała, że wygrał Iniesta, Michel Platini namaścił na zwycięzcę Xaviego, a nagrodę znów odebrał Messi. – Tak głosowali ci, którzy wybierali i nie ma tu nic do dodania – mówił Iniesta. – Pewnie, że też chciałem wygrać, ale nic się nie stało. Nie ma problemu – komentował Xavi.
Trudno nazwać zwycięstwo Messiego niezrozumiałym, ale kilka wątpliwości pozostaje. Argentyńczyk bił w ostatnim sezonie rekordy strzelanych goli w koszulce Barcelony, ale to jednak Inter z Wesley Sneijderem zebrał komplet trofeów w europejskim futbolu. Messi świetnie grał w mundialu w RPA, ale nie strzelał goli, a Argentyna odpadła już w ćwierćfinale. Xavi z Iniestą zostali mistrzami. Dlatego, gdy trener Pep Guardiola odczytał wyniki ze sceny w Zurychu, zdziwiony był nawet sam Leo.
Może dobrze udawał, a może rzeczywiście pierwszy raz od lat nie było przecieku. Dotychczas „France Football” zawsze zdradzał się sesją zdjęciową zwycięzcy, którą z konieczności trzeba było zrobić kilka tygodni wcześniej. Tym razem fotoreporterzy też przyjechali do Barcelony, ale pozowała im cała trójka finalistów. Bo gala w Zurychu to było święto Barcy i jej akademii La Masia. Klub wysłał do Szwajcarii cały czarter trenerów, wychowawców z klubowej akademii, byłych i obecnych piłkarzy.
Po połączeniu plebiscytów FIFA i „FF” głosują razem trenerzy reprezentacji, ich kapitanowie i korespondenci francuskiego tygodnika. Za Messim było 22,65 proc. wybierających, 17,36 proc. za Iniestą, 16,48 proc. za Xavim.
Trenerem roku został wybrany wyraźnie wzruszony Jose Mourinho. Piłkarką roku już piąty raz z rzędu – Brazylijka Marta.