[i]Korespondencja z Poznania[/i]
Mecz zaczyna się o 19 (transmisje w TV4 i Polsacie Futbol), rewanż będzie za tydzień, stawką jest awans do 1/8 finału LE. A co będzie dalej, nie wiadomo. Przedstawiciele UEFA, którzy wczoraj oglądali stadion, po wejściu na boisko pokiwali głowami i powiedzieli wprost: ten mecz jeszcze się odbędzie, ale jeśli awansujecie do następnej rundy, to do gry na takiej trawie nie dopuścimy.
[srodtytul]Dyrektor Couto[/srodtytul]
Boisko główne (a może raczej to, na czym je położono) jest problemem od blisko dwóch lat. W tym czasie już bodaj trzy razy wymieniano całą murawę. – Koszt wymiany to około pół miliona złotych – mówi “Rz” wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. – To niejedyny problem. Po ostatnich uwagach UEFA (z powodu zaniedbań organizatorów ograniczyła pojemność trybun do 30 tysięcy – s.t.s.) mamy świadomość, że czeka nas mecz podwyższonego ryzyka. Liczymy na to, że 29 tysięcy kibiców nie da UEFA powodów do wymierzenia jakichkolwiek kar.
– Trawa to nic – dodaje prezes Lecha Andrzej Kadziński. – Wiosną zagramy na nowej, a gruntowny remont będzie można przeprowadzić w przerwie letniej. Trzeba jednak spełnić wszystkie wymagania UEFA, która w sprawach organizacyjnych jest pryncypialna, bo traktuje nasze mecze jak próby przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy. A my jako klub na wiele spraw nie mamy wpływu. Na razie trzeba pokonać Bragę – kończy prezes.