Gorący mecz na mrozie

Dziś Lech gra z Bragą. Na kiepskim boisku, przy pustawych trybunach, ale z wielkimi nadziejami

Publikacja: 17.02.2011 01:01

Gorący mecz na mrozie

Foto: ROL

[i]Korespondencja z Poznania[/i]

Mecz zaczyna się o 19 (transmisje w TV4 i Polsacie Futbol), rewanż będzie za tydzień, stawką jest awans do 1/8 finału LE. A co będzie dalej, nie wiadomo. Przedstawiciele UEFA, którzy wczoraj oglądali stadion, po wejściu na boisko pokiwali głowami i powiedzieli wprost: ten mecz jeszcze się odbędzie, ale jeśli awansujecie do następnej rundy, to do gry na takiej trawie nie dopuścimy.

[srodtytul]Dyrektor Couto[/srodtytul]

Boisko główne (a może raczej to, na czym je położono) jest problemem od blisko dwóch lat. W tym czasie już bodaj trzy razy wymieniano całą murawę. – Koszt wymiany to około pół miliona złotych – mówi “Rz” wiceprezes Lecha Arkadiusz Kasprzak. – To niejedyny problem. Po ostatnich uwagach UEFA (z powodu zaniedbań organizatorów ograniczyła pojemność trybun do 30 tysięcy – s.t.s.) mamy świadomość, że czeka nas mecz podwyższonego ryzyka. Liczymy na to, że 29 tysięcy kibiców nie da UEFA powodów do wymierzenia jakichkolwiek kar.

– Trawa to nic – dodaje prezes Lecha Andrzej Kadziński. – Wiosną zagramy na nowej, a gruntowny remont będzie można przeprowadzić w przerwie letniej. Trzeba jednak spełnić wszystkie wymagania UEFA, która w sprawach organizacyjnych jest pryncypialna, bo traktuje nasze mecze jak próby przed przyszłorocznymi mistrzostwami Europy. A my jako klub na wiele spraw nie mamy wpływu. Na razie trzeba pokonać Bragę – kończy prezes.

Nie jest to niemożliwe. Sporting nie jest lepszy od Juventusu, Manchesteru City i Salzburga, z którymi Lech dawał sobie radę w fazie grupowej. W portugalskim klubie najbardziej znaną postacią jest Fernando Couto, niegdyś znakomity piłkarz, dziś dyrektor sportowy.

Równie znanych zawodników teraz w Bradze nie ma. Inny były reprezentant Portugalii, Hugo Viana, ostatnio spędza czas na ławce rezerwowych. Być może zobaczymy go jednak od pierwszej minuty, ponieważ w ostatnim meczu ligowym z FC Porto kontuzję odniósł kapitan Vandinho. Viana może zastąpi go w drugiej linii. Strzelec trzech bramek w Lidze Mistrzów, Brazylijczyk Matheus odszedł do Dnipro Dniepropietrowsk. Pozostał inny Brazylijczyk – Lima dos Santos. Jego trzy bramki w spotkaniu eliminacyjnym z Sevillą zadecydowały o awansie Bragi do Ligi Mistrzów. Przed rokiem Lima znalazł się na liście piłkarzy, których Lech chciał sprowadzić do Poznania.

Piłkarze Lecha, wychodząc wczoraj na popołudniowy trening, nie wiedzieli jeszcze, w jakim składzie wystąpią. Nawiasem mówiąc, szli z szatni na boczne boisko po zmarzniętej na kość glinie, rozjeżdżonej ciągnikami. Nietrudno o kontuzję w tych warunkach. Na pewno z powodu urazów odniesionych wcześniej nie zobaczymy reprezentantów Polski Tomasza Bandrowskiego i Grzegorza Wojtkowiaka. W dalszym ciągu nie wiadomo, czy wystąpi narzekający na ból mięśnia dwugłowego Dimitrije Injac. Wczoraj Serb trenował, twierdzi, że czuje się coraz lepiej, ale może dopiero rozgrzewka przed meczem da odpowiedź na pytanie, czy zagra.

[srodtytul]Viana nie zna nikogo[/srodtytul]

Zobaczymy Lecha częściowo zmienionego w porównaniu z jesiennymi meczami w pucharach. Przede wszystkim bez Sławomira Peszki, którego trudno będzie zastąpić na prawej stronie. Jego miejsce zajmie zapewne Jacek Kiełb lub Bartosz Ślusarski.

W Poznaniu jest bardzo zimno, na dziś zapowiedziano opady śniegu. Może się więc powtórzyć sytuacja z meczu z Juventusem: zamieć i duży mróz.

Trener Jose Maria Bakero mówi niewiele, a jeśli już, są to zdania w rodzaju: Mecz w Poznaniu to zaledwie połowa. Druga część zostanie rozegrana w Bradze i wtedy przekonamy się, kto wygra. Kapitan Lecha Bartosz Bosacki zapewnia, że drużyna nie boi się ani rywala, ani zmrożonego boiska.

Hugo Viana powiedział: – Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego klimatu, ale każdy z nas grał w różnych warunkach, zimno nie powinno nam przeszkadzać. Przeszkodą będzie tylko Lech, bo jeśli ktoś eliminuje Juventus, to musi być dobry.

Jednak na pytanie o zawodników Lecha Viana nie wymienił żadnego. Trener Domingos podał jedno nazwisko: Bakero. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że w Uniao Leiria trenował Ślusarskiego.

[i]Korespondencja z Poznania[/i]

Mecz zaczyna się o 19 (transmisje w TV4 i Polsacie Futbol), rewanż będzie za tydzień, stawką jest awans do 1/8 finału LE. A co będzie dalej, nie wiadomo. Przedstawiciele UEFA, którzy wczoraj oglądali stadion, po wejściu na boisko pokiwali głowami i powiedzieli wprost: ten mecz jeszcze się odbędzie, ale jeśli awansujecie do następnej rundy, to do gry na takiej trawie nie dopuścimy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Piłka nożna
Zamieszanie wokół finału Pucharu Króla. Dlaczego Real Madryt groził bojkotem?
Piłka nożna
Będzie nowy trener Legii? Pojawia się coraz więcej nazwisk
Piłka nożna
W sobotę Barcelona - Real o Puchar Króla. Katalończyków zainspirować ma Michael Jordan
Piłka nożna
Zbliża się klubowy mundial w USA. Wakacji w tym roku nie będzie
Piłka nożna
Żałoba po śmierci papieża Franciszka. Co z meczami w Polsce?