Arka Gdynia: Poprawić skuteczność

Przeprowadzka ze stadionu rugby z boiskiem ze sztuczną nawierzchnią na nowoczesny 15-tysięczny obiekt napawa wszystkich optymizmem.

Aktualizacja: 24.02.2011 19:40 Publikacja: 24.02.2011 16:03

Arka Gdynia

Arka Gdynia

Foto: rp.pl

– Chciałbym, żebyśmy czuli się tu jak w domu – mówi „Rz" trener Arki Dariusz Pasieka, który zdaje sobie sprawę, że trzeba popracować nad skutecznością, by przyciągnąć kibiców na trybuny. – Naszą grą postaramy się ich zadowolić i sprawić, że będą się z nami identyfikować.

Jesienią drużyna traciła mało goli (w sumie 14), ale też najmniej ich strzeliła – dziewięć, w tym żadnego na wyjeździe. Zimą próbowano znaleźć lekarstwo na tę chorobę. Testowano kilku ofensywnych piłkarzy, ale sprowadzono tylko jednego napastnika: 25-letniego Peruwiańczyka Juniora Rossa, 10-krotnego reprezentanta kraju. – Jest szybki i bardzo dobry technicznie – charakteryzuje zawodnika Pasieka.

Bardziej spektakularnym transferem był jednak zakup nowego bramkarza Marcelo Moretto. 33-letni Brazylijczyk grał z Benficą w Lidze Mistrzów, w 2006 roku awansował z nią do ćwierćfinału. Obronił rzut karny wykonywany przez Ronaldinho, ale na Barcelonę to nie wystarczyło. – Patrząc na jego CV, to interesujący zawodnik. Ale nie chciałbym, żeby nazywano go gwiazdą. Ma nią być cały zespół. Wszyscy pracujemy na sukces – przekonuje trener Arki.

Ostatnio Moretto występował w innym portugalskim klubie SC Olhanense. W Gdyni powinien wypełnić lukę po Norbercie Witkowskim (Iraklis Saloniki) i Andrzeju Bledzewskim (Warta Poznań). Zastąpić miał ich Wojciech Kowalewski, ustalił już nawet warunki kontraktu, ale zrezygnował i podpisał roczną umowę z Anorthosisem Famagusta Larnaka. Nie udało się również ściągnąć Mateusza Bartczaka z Zagłębia Lubin.

Trenera bardziej martwią kontuzje. Marcin Budziński złamał nogę w turnieju halowym, urazy leczą także m.in. Denis Glavina, Mirko Ivanovski i Wojciech Wilczyński, a chory jest Tadas Labukas, najlepszy strzelec drużyny. – Gdyby liga wracała tydzień później, może wcale byśmy o tym nie rozmawiali – mówi Pasieka.

Po rundzie jesiennej Arka zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, ale jeśli będzie wygrywać, za kilka tygodni może być nawet w czołówce. Od ósmej Polonii Warszawa dzielą ją zaledwie trzy punkty, a od piątego Bełchatowa – sześć.

– Chciałbym, żebyśmy czuli się tu jak w domu – mówi „Rz" trener Arki Dariusz Pasieka, który zdaje sobie sprawę, że trzeba popracować nad skutecznością, by przyciągnąć kibiców na trybuny. – Naszą grą postaramy się ich zadowolić i sprawić, że będą się z nami identyfikować.

Jesienią drużyna traciła mało goli (w sumie 14), ale też najmniej ich strzeliła – dziewięć, w tym żadnego na wyjeździe. Zimą próbowano znaleźć lekarstwo na tę chorobę. Testowano kilku ofensywnych piłkarzy, ale sprowadzono tylko jednego napastnika: 25-letniego Peruwiańczyka Juniora Rossa, 10-krotnego reprezentanta kraju. – Jest szybki i bardzo dobry technicznie – charakteryzuje zawodnika Pasieka.

Piłka nożna
Polskie kluby znają rywali w europejskich pucharach. Z kim zagrają Lech, Legia, Jagiellonia i Raków?
Piłka nożna
Klęska polskiej młodzieżówki. Najgorszy występ w mistrzostwach Europy do lat 21
Piłka nożna
Gareth Southgate też chętny. Zagraniczni trenerzy wysyłają CV do PZPN
Piłka nożna
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Do PZPN zgłosił się nawet Miroslav Klose
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN