LE: Lech - Braga, Lech odpadł z Ligi Europy

Lech Poznań w rewanżowym meczu ze Sportingiem Braga nie był drużyną, która jeszcze niedawno była równorzędnym rywalem Juventusu Turyn i Manchesteru City

Aktualizacja: 25.02.2011 04:10 Publikacja: 24.02.2011 22:13

Krzysztof Kotorowski odbija piłkę. Za chwilę Alan Silva strzeli pierwszą bramkę dla Sportingu Braga

Krzysztof Kotorowski odbija piłkę. Za chwilę Alan Silva strzeli pierwszą bramkę dla Sportingu Braga

Foto: AFP

Lech, tak jak przed dwoma laty w Pucharze UEFA, odpadł z Ligi Europejskiej na etapie 1/16 finału rozgrywek. Przed tygodniem mistrz Polski wygrał na własnym boisku 1:0. W rewanżu piłkarze Lecha przegrali 0:2. Grali bardzo chaotycznie i szczególnie w pierwszej połowie nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Z kolei Braga, która nie mogła odnaleźć się w mroźnym Poznaniu, grała bardziej zdecydowanie.

Gospodarze zgodnie z oczekiwaniami ruszyli do natarcia od pierwszego gwizdka szwedzkiego arbitra. Piłkarze Sportingu potrzebowali zaledwie ośmiu minut, by odrobić straty z pierwszego spotkania. Na bramkę z trudnej pozycji strzelał Hugo Viana, ale piłka sprawiła sporo kłopotów Krzysztofowi Kotorowskiemu, który odbił ją pod nogi Alana. Brazylijski napastnik bez kłopotów kopnął do siatki.

Lechici nie potrafili zneutralizować ataków przeciwnika. Trener Kolejorza Jose Maria Bakero "na szpicy" postawił Bośniaka Semira Stilica, a najlepszy snajper Artjoms Rudnevs pojawił się na lewej pomocy. Efekt takiego rozwiązania był mizerny, a łotewski napastnik jeszcze przed przerwą wrócił na "swoją" pozycję.

Lech atakował chaotycznie, a tymczasem Portugalczycy mieli okazje do podwyższenia rezultatu. W 28 minucie na bramkę Kotorowskiego groźnie uderzył Garcia, ale tym razem bramkarz Kolejorza dobrze wypiąstkował piłkę. Poprawka Heldera Barbosy trafiła w debiutującego w europejskich pucharach, a pozyskanego w zimie z Lechii Gdańsk Huberta Wołąkiewicza.

Aktywniejsi Portugalczycy w 36 min. podwyższyli rezultat. Bartosz Bosacki stracił piłkę na rzecz Barbosy, który idealnie dograł do wychodzącego na czystą pozycję Limy, a ten zmylił Kotorowskiego.

Dopiero pod koniec pierwszej połowy Lechowi udało się poważniej zagrozić bramce rywali - najpierw Artur niepewnie interweniował po uderzeniu Seweryna Gancarczyka, a po chwili Bosacki główkował tuż nad poprzeczką.

Poznaniacy odważniej zagrali po przerwie, ale nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji. Najlepszą okazję na zdobycie kontaktowego gola miał Marcin Kikut - po jego dośrodkowaniu jeden z obrońców Sportingu odbił piłkę i o mały włos zaskoczyłby własnego bramkarza. Artur dość przypadkowo zdołał odbić piłkę.

W drugiej połowie gospodarze nie kwapili się do odważniejszych ataków. Strzały Custodio i Hugo Viany nie sprawiły większych kłopotów Kotorowskiemu. Im bliżej było końca meczu, tym gospodarze bardziej szanowali piłkę.

Ostatnie minuty goście kończyli mecz w dziesiątkę - za faul czerwoną kartką ukarany został Marcin Kikut. Mimo to, grając w osłabieniu, lechici mieli najlepszą okazję na zdobycie gola, który zapewniłby im awans. W ostatniej minucie, po podaniu Sergieja Kriwca, Rudnevs mógł pokonać bramkarza Sportingu, ale ten lekko musnął piłkę i ta minęła słupek. Po rzucie rożnym Wilk uderzył z ponad 20 metrów, ale piłka trafiła w poprzeczkę.

Rywalem Bragi w 1/8 finału będzie Liverpool. Po bezbramkowym meczu w Pradze, w  rewanżu na Anfield Road Liverpool wygrał 1:0. Gola na wagę awansu zdobył w 86. minucie wicemistrz świata Holender Dirk Kuyt, który trafił głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Wcześniej gospodarze stworzyli kilka świetnych sytuacji, ale nie byli w stanie pokonać dobrze dysponowanego bramkarza Sparty. W pierwszej połowie okazji sam na sam nie wykorzystał m.in. Francuz David N'Gog, a w 79. minucie Jaromir Blazek znakomicie obronił mocny strzał Kuyta.

W zespole z Liverpoolu nie wystąpiło kilku czołowych zawodników. Lider drużyny Steven Gerrard i sprowadzony w styczniu z Newcastle Andy Carroll leczą kontuzje, natomiast Luis Suarez nie może grać, ponieważ występował już w tym sezonie w rozgrywkach UEFA w barwach Ajaksu Amsterdam.

Bramki:

Alex (8), Lima (36).

Czerwona kartka:

Marcin Kikut (Lech, 87).

Sędziował:

Markus Stroembergsson (Szwecja). Widzów: 10 000.

Pierwszy mecz - 0:1.

Awans - Sporting.

 

(* - oznacza awans):

wtorek, 22 lutego

CSKA Moskwa* - PAOK Saloniki 1:1 (0:0), pierwszy mecz 1:0

środa 23 lutego

FC Porto* - FC Sevilla 0:1 (0:0), 2:1

czwartek 24 lutego

Lech, tak jak przed dwoma laty w Pucharze UEFA, odpadł z Ligi Europejskiej na etapie 1/16 finału rozgrywek. Przed tygodniem mistrz Polski wygrał na własnym boisku 1:0. W rewanżu piłkarze Lecha przegrali 0:2. Grali bardzo chaotycznie i szczególnie w pierwszej połowie nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Z kolei Braga, która nie mogła odnaleźć się w mroźnym Poznaniu, grała bardziej zdecydowanie.

Gospodarze zgodnie z oczekiwaniami ruszyli do natarcia od pierwszego gwizdka szwedzkiego arbitra. Piłkarze Sportingu potrzebowali zaledwie ośmiu minut, by odrobić straty z pierwszego spotkania. Na bramkę z trudnej pozycji strzelał Hugo Viana, ale piłka sprawiła sporo kłopotów Krzysztofowi Kotorowskiemu, który odbił ją pod nogi Alana. Brazylijski napastnik bez kłopotów kopnął do siatki.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Hiszpania w półfinale Ligi Narodów, Holandia zagra o mundial z Polską
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście