Słupki ratują mistrza

Orest Lenczyk niepokonany 13. raz z rzędu. Jego Śląsk zremisował 2:2 z Lechem w Poznaniu

Publikacja: 02.04.2011 02:34

Orest Lenczyk

Orest Lenczyk

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

 

Ekstraklasa po przerwie na reprezentację wróciła w dobrym stylu. Lech, marząc o mistrzostwie, chciał wygrywać wszystko do końca, Śląsk skromnie szeptał o remisie. W Poznaniu na nowej nawierzchni piłkarze grali tak szybko, że pod koniec większość miała problemy ze skurczami. Przewagę – blisko 65 procent czasu posiadania piłki – miał Lech, ale to Śląsk był bliżej zwycięstwa.

Jose Mari Bakero doceniał rywala i to, że Lenczyk bez żadnych wzmocnień z drużyny, która nie potrafiła wygrać, zrobił maszynę, której nie da się pokonać. W Lechu zabrakło kilku ważnych graczy. Kontuzjowany z meczu reprezentacji Łotwy wrócił Artjoms Rudnevs, nie mógł wystąpić także Manuel Arboleda. Lenczyk narzekał na brak napastników, bo urazy leczą Ljubisa Vukelja i Cristian Diaz.

Goście wyszli na prowadzenie po strzale Sebastiana Mili z rzutu karnego. Strzał był piękny i precyzyjny, ale karny przyznany został przez Huberta Siejewicza pochopnie. Hubert Wołąkiewicz faulował Łukasza Gikiewicza przed linią 16 metrów. Lenczyk, zdając sobie sprawę, że jego drużyny nie stać jeszcze, by rozdawać karty w wyjazdowym spotkaniu z mistrzem Polski, nakazał obronę i liczył na kontrataki.

W 32. minucie Siergiej Kriwiec wyrównał, a po chwili serbski talent Vojo Ubiparip – pseudonim Ibuprom – strzelił pierwszą bramkę w lidze i Lech do przerwy prowadził. Gole były piękne, jednak mistrzom Polski zbyt często zdarzały się przestoje w grze. Śląsk to wykorzystał – Dariusz Sztylka wyrównał po rzucie rożnym i strzale zza pola karnego. W końcówce meczu szczęścia zabrakło Łukaszowi Madejowi i Waldemarowi Sobocie, gdy piłka po ich strzałach trafiała w słupek.

W drugim wczorajszym meczu Lechia Gdańsk zremisowała 0:0 z GKS Bełchatów. Z czołowej siódemki tabeli w tej kolejce nie grały jeszcze Legia (w sobotę zmierzy się z Ruchem) oraz Wisła i Jagiellonia.  Zwycięstwo w niedzielnym ligowym szczycie może dać Wiśle przewagę, którą naprawdę trudno będzie zniwelować – 8 punktów nad Jagiellonią, 9 nad Lechią i aż 11 nad Lechem.

Ekstraklasa po przerwie na reprezentację wróciła w dobrym stylu. Lech, marząc o mistrzostwie, chciał wygrywać wszystko do końca, Śląsk skromnie szeptał o remisie. W Poznaniu na nowej nawierzchni piłkarze grali tak szybko, że pod koniec większość miała problemy ze skurczami. Przewagę – blisko 65 procent czasu posiadania piłki – miał Lech, ale to Śląsk był bliżej zwycięstwa.

Jose Mari Bakero doceniał rywala i to, że Lenczyk bez żadnych wzmocnień z drużyny, która nie potrafiła wygrać, zrobił maszynę, której nie da się pokonać. W Lechu zabrakło kilku ważnych graczy. Kontuzjowany z meczu reprezentacji Łotwy wrócił Artjoms Rudnevs, nie mógł wystąpić także Manuel Arboleda. Lenczyk narzekał na brak napastników, bo urazy leczą Ljubisa Vukelja i Cristian Diaz.

Piłka nożna
Zgrupowanie reprezentacji. Odzyskać zaufanie kibiców
Piłka nożna
Remontada Barcelony, Atletico na kolanach. Gol Roberta Lewandowskiego w hicie w Madrycie
Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń