Trzy razy 2:2

Drużyna Macieja Skorży nie wygrywa po raz czwarty z rzędu. Trenera uratować może Puchar Polski

Publikacja: 11.04.2011 02:04

Michał Kucharczyk był najlepszym piłkarzem na boisku. Do niedawna także – najgorzej zarabiającym w L

Michał Kucharczyk był najlepszym piłkarzem na boisku. Do niedawna także – najgorzej zarabiającym w Legii

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Od kilku tygodni Skorża w trakcie meczów zachowuje się inaczej niż zwykle. Nie przyjmuje już pozy „na mędrca", nie podpiera dłonią brody, kładąc palec wskazujący na policzku.

Teraz skacze, krzyczy i gra razem z piłkarzami. Tak jakby mu bardziej zależało, albo jakby zrozumiał, że piłkarze z ławki potrzebują impulsu.

Uciekł pomysł

Skorżę wspierają też kibice. Skandują jego nazwisko z dwóch powodów: bo lepszy Skorża niż Henryk Kasperczak, który rzekomo miałby go zastąpić oraz by pokazać światu politykę miłości panującą przy Łazienkowskiej. Przed sobotnim meczem z Zagłębiem Lubin kibice pokazali dziennikarzom „Gazety Wyborczej" żółte kartki. Uznali, że największym problemem Legii są nierzetelne media, które chcą skłócić fanów z piłkarzami. W klubie odetchnęli, bo mogli przecież pomyśleć, że dziewięć porażek i żenująca gra to wynik ich pracy.

W sobotę Legia zremisowała z Zagłębiem Lubin 2: 2 po bardzo dziwnym meczu. Niby zasługiwała na zwycięstwo, bo niemal przez 90 minut przeważała, a stojąc przed samym bramkarzem sposobu na strzelenie gola nie potrafili znaleźć Michal Hubnik i Takesure Chinyama. W ostatniej minucie Legia przegrywała jeszcze 1: 2, a pierwszy gol padł po rzucie karnym, który Michał Kucharczyk wymusił na arbitrze.

– Rozmontowaliśmy obronę Zagłębia, ale nie decydowaliśmy się na zmianę. Uciekł nam pomysł na grę. Słyszałem wsparcie kibiców, ale prawdę mówiąc, nie zasługuję na nie. Co dalej ze mną? Proszę pytać kompetentne osoby – mówił po meczu Skorża. Trener niby miał ultimatum dwóch zwycięstw, jednak najprawdopodobniej utrzyma posadę, jeśli zdobędzie Puchar Polski. W pierwszym półfinale Legia wygrała w Gdańsku z Lechią 1: 0. W lidze Legia ma ugrać tyle, ile może. Mecz z Zagłębiem był czwartym z rzędu bez zwycięstwa, ale remis to postęp – ostatnie trzy Legia przegrała.

Wynikiem 2:2 zakończył się także mecz Śląska Wrocław z Widzewem Łódź, ale tam gospodarze jeszcze w 85. minucie przegrywali dwoma bramkami.

– W Widzewie było kilku świetnie przygotowanych fizycznie zawodników. Początkowo chcieliśmy tego meczu nie przegrać, ale graliśmy bardzo nerwowo – mówił po spotkaniu Orest Lenczyk.

W 85. minucie gola na 1:2 strzelił Łukasz Madej, wprowadzony po przerwie. W doliczonym czasie gry Madej został sfaulowany przez Wojciecha Szymanka, a gdy Sebastian Mila wykorzystał rzut karny, sędzia już nawet nie wznawiał gry.

Na ławce rezerwowych nie było już wtedy Lenczyka, który – niczym Kazimierz Górski na Wem-bley – zaczął drogę do szatni wcześniej, jeszcze przed tym, gdy Mila oddał strzał. Po meczu zapytany o trenerski nos, który kazał mu wpuścić na boisko Madeja, odpowiedział: – To nie nos, tylko błąd, że nie grał od początku.

Wisła zatrzymana

Śląsk nie przegrał 14. raz z rzędu. Dziesiątego meczu z rzędu nie wygrała Korona Kielce, ale w niedzielę zatrzymała u siebie wartko płynącą po mistrzostwo Wisłę Kraków. Żeby tradycji stało się zadość – remisem 2:2 uratowanym w ostatniej minucie doliczonego czasu.

Obie drużyny zmarnowały po jednym rzucie karnym i kończyły mecz w osłabieniu. Korona – jak Śląsk – przegrywała 0:2 po golach Cwetana Genkowa, ale później Maciej Korzym strzelił na 1:2, a po rzucie wolnym wykonywanym przez Aleksandara Vukovicia w 94. minucie piłkę do własnej bramki skierował Cezary Wilk. Trener Marcin Sasal mówił niedawno, że Wilk, który odszedł z Korony do Wisły, podziękował mu za kubeł zimnej wody na głowę, gdy zaczęła doskwierać mu sława. Wczoraj zawodnik odwdzięczył się najlepiej, jak potrafił.

Pierwszy mecz w tym roku wygrała Jagiellonia Białystok. Zwycięstwo 1: 0 z Arką to jednocześnie skrócony do sześciu punktów dystans do Wisły. Nie wszystko stracone?

Od kilku tygodni Skorża w trakcie meczów zachowuje się inaczej niż zwykle. Nie przyjmuje już pozy „na mędrca", nie podpiera dłonią brody, kładąc palec wskazujący na policzku.

Teraz skacze, krzyczy i gra razem z piłkarzami. Tak jakby mu bardziej zależało, albo jakby zrozumiał, że piłkarze z ławki potrzebują impulsu.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Piłka nożna
Holandia rywalem Polski w walce o mundial. Nie kryją zadowolenia
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Hiszpania w półfinale Ligi Narodów, Holandia zagra o mundial z Polską
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście