Schalke nie zostawia wątpliwości

W półfinałach Manchester zagra z Schalke, a Barcelona z Realem

Publikacja: 14.04.2011 04:12

Trener Ralf Ragnick i Benedikt Hoewedes świętują sukces

Trener Ralf Ragnick i Benedikt Hoewedes świętują sukces

Foto: AFP

Dwa razy obrońców trofeum nie można pokonać przypadkiem. Po niesamowitym 5:2 na San Siro tydzień temu wczoraj Schalke znowu upokorzyło Inter, wygrywając u siebie 2:1.

Piłkarze Leonardo wcale nie wyglądali jak zespół, który za wszelką cenę chce odrobić straty i pokazać, że jest w stanie dokonać niemożliwego. Nie było podniesionych szabel i huraganowych ataków. Inter grał swoje, schowany za zasiekami wyczekiwał szansy, a że i zasieki ma wyjątkowo nieszczelne, skończyło się odpadnięciem z rozgrywek. W półfinałach zabraknie włoskiej drużyny.

Schalke w półfinale Ligi Mistrzów gra pierwszy raz, i to w najmniej spodziewanym momencie. Dwa lata temu klub znad przepaści zaczął dźwigać Felix Magath. Został trenerem, menedżerem i członkiem zarządu klubu, a sezon skończył niespodziewanym wicemistrzostwem.

W tym sezonie pogubił się tak bardzo, że zastępujący go Ralf Ragnick przede wszystkim skupił się na rozmowach z piłkarzami. U Magatha nie ma szarości, albo z drużyną się kocha, albo nienawidzi. Pod koniec jego pracy w Gelsenkirchen było już tylko źle.

Ragnick nie miał złudzeń, że zmieni drużynę jednym pstryknięciem w palce, ale spotkał na swojej drodze klub, przez który huragany przechodziły ostatnio równie często. Inter Jose Mourinho to już tylko wspomnienie. Najpierw demontował wszystko nielubiany Rafael Benitez, później słynny ze spektakularnych wpadek sympatyczny Leonardo. Trudno było sobie wyobrazić łatwiejszego rywala na ćwierćfinał niż Schalke, dlatego dwie porażki mogą doprowadzić do kolejnego tąpnięcia.

Inter nie grał, Inter się miotał. Jeszcze przed przerwą gola dla Schalke zdobył Raul, który przesuwa wiek emerytalny dla piłkarzy, którzy nie są uzupełnieniem składu, ale największymi gwiazdami. To był 71. gol Hiszpana w Lidze Mistrzów, Raul śrubuje własny rekord. Inter wyrównał zaraz na początku drugiej połowy po strzale Thiago Motty po rzucie rożnym, ale Benedikt Hoewedes odpowiedział kolejnymi dwoma golami dla gospodarzy. Sędzia uznał mu jednak tylko jednego.

Schalke w Lidze Mistrzów przegrało w tym sezonie tylko jeden mecz – pierwszy w grupie, z Lyonem. Później chociaż nie występowało w roli zdecydowanego faworyta, utarło nosa silniejszym i bogatszym. Przed Interem o sile drużyny z Gelsenkirchen przekonała się Valencia. Wczoraj na stadionie pojawił się Alex Ferguson. Jego Manchester uniknął starcia w półfinale z Barceloną lub Realem Madryt już w półfinale, ale nie chciałby popełnić błędów Interu.

Cudu nie było też w meczu Tottenhamu z Realem. W Londynie działo się niewiele. Gospodarze nie wierzyli, że są w stanie strzelić pięć goli Realowi, i mieli rację. Emocje skończyły się w 50. minucie, gdy Cristiano Ronaldo strzelił w środek bramki rywali, a Heurelio Gomes w sobie wiadomy sposób wrzucił piłkę do siatki. Z pięciu piłkarzy zagrożonych karą za kartki w 39. minucie dał się złapać Ricardo Carvalho. Nie zagra z Barceloną.

1/4 FINAŁU – REWANŻE

SCHALKE 04 GELSENKIRCHEN – INTER MEDIOLAN 2:1 (1:0)

Bramki: dla Schalke – Raul (45), B. Hoewedes (81); dla Interu – T. Motta (49). Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Pierwszy mecz 5:2, awans: Schalke.

Schalke: Neuer – Uchida, Metzelder, Hoewedes, Sarpei – Baumjohann (73, Draxler), Matip, Papadopoulos, Jurado (87, Schmitz) – Edu (77, Charisteas), Raul.

Inter: Cesar – Maicon, Lucio, Ranocchia, Nagatomo – Zanetti, Motta, Sneijder (80, Coutinho), Stankovic (46, Pandev) – Eto'o, Milito.

TOTTENHAM HOTSPUR – REAL MADRYT 0:1 (0:0)

Bramka: C. Ronaldo (50).

Sędziował Nicola Rizzoli (Włochy). Pierwszy mecz 0:4, awans: Real.

Tottenham: Gomes – Corluka, Gallas, Dawson, Assou-Ekotto – Lennon (61, Defoe), Huddlestone (71, Sandro), Modrić (83, Kranjcar), Van der Vaart, Bale – Pawluczenko.

Real: Casillas – Albiol, Carvalho, Ramos (57, Granero), Arbeloa – Alonso (75, Benzema), Khedira – Marcelo, Oezil, Ronaldo (65, Kaka) – Adebayor.

Dwa razy obrońców trofeum nie można pokonać przypadkiem. Po niesamowitym 5:2 na San Siro tydzień temu wczoraj Schalke znowu upokorzyło Inter, wygrywając u siebie 2:1.

Piłkarze Leonardo wcale nie wyglądali jak zespół, który za wszelką cenę chce odrobić straty i pokazać, że jest w stanie dokonać niemożliwego. Nie było podniesionych szabel i huraganowych ataków. Inter grał swoje, schowany za zasiekami wyczekiwał szansy, a że i zasieki ma wyjątkowo nieszczelne, skończyło się odpadnięciem z rozgrywek. W półfinałach zabraknie włoskiej drużyny.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Floriani Mussolini. Piłkarz z prowokującym nazwiskiem
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Piłka nożna
Rok 2025 w piłce. Wydarzenia, którymi będziemy żyli w najbliższych miesiącach
Piłka nożna
Gdzie zagra Cristiano Ronaldo? Wkrótce kończy mu się kontrakt
Piłka nożna
Marcin Animucki: Pieniędzy będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Piłka nożna
Sukces kobiecej reprezentacji, porażka męskiej. Rok 2024 w polskim futbolu
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay