Finał Pucharu Polski: Lech - Legia

Legia Warszawa zdobyła piłkarski Puchar Polski. W finale pokonała w rzutach karnych Lecha Poznań 5:4. Po regulaminowym czasie było 1:1

Publikacja: 03.05.2011 21:25

Finał Pucharu Polski: Lech - Legia

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Oba zespoły zachowawczo rozpoczęły mecz, starając się nie popełniać błędów przede wszystkim w obronie. Pierwszy groźny strzał, po którym piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła bramkę Legii, oddał pomocnik Lecha Siergiej Kriwiec.

W 28. minucie Lech objął prowadzenie. Piłka trafiła wówczas pod nogi Dimitrije Injaca, który bez zastanawiania uderzył efektownie z 30 metrów. Wojciech Skaba był bez szans, a poznaniacy ruszyli do kolejnych ataków.

Niewiele zabrakło, aby dziesięć minut później Rafał Murawski, który przeprowadził indywidualną akcję w polu karnym, podwyższył wynik. Ofensywa Lecha trwała do końca pierwszej połowy, akcji Legii było niewiele.

Po przerwie walka się nieco wyrównała, Legia częściej gościła pod bramką przeciwników, jednak najpierw bliżsi zdobycia drugiej bramki byli piłkarze z Poznania. W 57. minucie celne dośrodkowanie Wilka otrzymał Artjoms Rudnevs i pięknym strzałem z woleja posłał piłkę tuż nad poprzeczką.

Od tego momentu Legia zaczęła grać szybciej i częściej atakować bramkę rywali. W 66. minucie warszawiacy wyrównali - strzelcem gola był Manu, po którego uderzeniu z około 25 metrów piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i zmyliła Krzysztofa Kotorowskiego.

Gra obu zespołów nabrała tempa, a trenerzy wprowadzali na zmiany kolejnych zawodników. Bliski zdobycia drugiej bramki dla swojego zespołu był Manu. Minął w 89. minucie Kotorowskiego, jednak do obrony zdążył wrócić Hubert Wołąkiewicz i wybił piłkę na rzut rożny.

Minutę po regulaminowym czasie bliski rozstrzygnięcia spotkania był Jacek Kiełb, którego uderzenie z prawie 30 metrów trafiło w poprzeczkę bramki Legii.

W dogrywce obie drużyny stworzyły po kilka okazji (m.in. Michal Hubnik i Tomasz Mikołajczak, który był w sytuacji sam na sam), ale do wyłonienia triumfatora potrzebne były rzuty karne.

Rozpoczął lechita Bartosz Bosacki, którego strzał obronił Skaba. Jak się okazało, był to decydujący moment. Pozostałe rzuty karne kończyły się golami. Ostatecznie Legia wygrała 5:4.

 

Lech: Krzysztof Kotorowski - Luis Henriquez, Bartosz Bosacki, Grzegorz Wojtkowiak, Hubert Wołąkiewicz - Jakub Wilk (75. Jacek Kiełb), Dimitrije Injac (69. Semir Stilic), Rafał Murawski, Ivan Djurdević, Siergiej Kriwiec (103. Tomasz Mikołajczak) - Artjoms Rudnevs.

Legia: Wojciech Skaba - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz (46. Marcin Komorowski), Dickson Choto (76. Alejandro Cabral), Jakub Wawrzyniak - Manu, Ivica Vrdoljak, Ariel Borysiuk, Miroslav Radovic, Maciej Rybus (59. Michał Kucharczyk) - Michal Hubnik.

Lech Poznań - Legia Warszawa 4:5 (1:1, 1:0)

Bramki: dla Lecha - Dimitrije Injac (28), dla Legii - Manu (66).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 15 000.

Rzuty karne:

0:0 Bartosz Bosacki - broni Wojciech Skaba

0:1 Alejandro Cabral

1:1 Semir Stilic

1:2 Marcin Komorowski

2:2 Artjoms Rudnevs

2:3 Ivica Vrdoljak

3:3 Tomasz Mikołajczak

3:4 Jakub Rzeźniczak

4:4 Hubert Wołąkiewicz

4:5 Jakub Wawrzyniak

Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Robert Lewandowski zagra w ćwierćfinale ze swoim ulubionym rywalem
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona nie dała szans Benfice, Lamine Yamal pięknością nocy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń