Oba zespoły zachowawczo rozpoczęły mecz, starając się nie popełniać błędów przede wszystkim w obronie. Pierwszy groźny strzał, po którym piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła bramkę Legii, oddał pomocnik Lecha Siergiej Kriwiec.
W 28. minucie Lech objął prowadzenie. Piłka trafiła wówczas pod nogi Dimitrije Injaca, który bez zastanawiania uderzył efektownie z 30 metrów. Wojciech Skaba był bez szans, a poznaniacy ruszyli do kolejnych ataków.
Niewiele zabrakło, aby dziesięć minut później Rafał Murawski, który przeprowadził indywidualną akcję w polu karnym, podwyższył wynik. Ofensywa Lecha trwała do końca pierwszej połowy, akcji Legii było niewiele.
Po przerwie walka się nieco wyrównała, Legia częściej gościła pod bramką przeciwników, jednak najpierw bliżsi zdobycia drugiej bramki byli piłkarze z Poznania. W 57. minucie celne dośrodkowanie Wilka otrzymał Artjoms Rudnevs i pięknym strzałem z woleja posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
Od tego momentu Legia zaczęła grać szybciej i częściej atakować bramkę rywali. W 66. minucie warszawiacy wyrównali - strzelcem gola był Manu, po którego uderzeniu z około 25 metrów piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i zmyliła Krzysztofa Kotorowskiego.