Policja prosiła o bilet dla "Starucha". Jest postępowanie

Do PZPN wpłynęło pismo, w którym policja poprosiła o wpuszczenie na finał Pucharu Polski kibola Legii Warszawa - Piotra Staruchowicza "Starucha". Naczelnik, który się pod nim podpisał został odsunięty od kierowania wydziałem

Aktualizacja: 04.05.2011 19:50 Publikacja: 04.05.2011 11:48

Policja prosiła o bilet dla "Starucha". Jest postępowanie

Foto: ROL

Staruchowicz znalazł się wśród osób z zakazem wstępu na imprezy masowe przygotowanej przez Komendę Główną Policji. Trafiła ona do PZPN. Jednak 29 kwietnia do związku dotarło pismo z Komendy Stołecznej Policji. Naczelnik ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców "uprzejmie prosi" o umożliwienie zakupu biletu Staruchowiczowi. Policja przypomniała, że w jego przypadku zakaz obejmuje tylko mecze ekstraklasy, a nie Pucharu Polski.

Komendant główny policji już zwrócił się do komendanta stołecznego

o jak najszybsze wyjaśnienie tej sprawy - zapewnił na antenie TVN 24 Mariusz Sokołowski z KGP. Po południu policja poinformowała, że policjant, który podpisał się pod pismem został odsunięty od kierowania wydziałem do czasu wyjaśnienia sprawy. Naczelnik został objęty postępowaniem.

- Jeśli wyjaśnienia dotyczące dziwnego zachowania naczelnika wydziału, tego stołecznego wydziału, (...) będą niewystarczające, to konsekwencje służbowe, także personalne, będą dotyczyły jego przełożonych - oświadczył premier. Podkreślił, że jest to uzależnione od tego, "jak będą brzmiały te wyjaśnienia". - Ale nie będę tu jakoś nadmiernie tolerancyjny - dodał.

- Gdyby policja nie zwróciła się do nas w tej sprawie ta osoba na stadion, by nie weszła - przekonuje w rozmowie z rp.pl rzeczniczka PZPN Agnieszka Olejkowska

Stadion Zawiszy Bydgoszcz podczas wczorajszego finału Pucharu Polski został zdemolowany. Fani Legii, których zespół wygrał 5:4 w serii "jedenastek", tuż po ostatnim rzucie karnym wbiegli na murawę stadionu i rozebrali swoich piłkarzy do bielizny. Radość nie trwała jednak długo, kilka chwil później pojawiły się wyzwiska kierowane w stronę kibiców poznańskiego Lecha, którzy także znaleźli się na murawie boiska. Rozpoczęła się przepychanka z ochroną i policją oraz demolowanie bydgoskiego stadionu.

W ruch poszło wszystko, co było pod ręką wandali: elementy ogrodzenia, głośniki, plastikowe krzesełka. Ucierpiał także sprzęt telewizyjny, a jeden z operatorów TVP został powalony na murawę. Policja oddała strzały z broni hukowej, a ochrona wepchnęła agresywnych kibiców z powrotem na trybuny.

Blisko pół godziny trzeba było czekać na ceremonię wręczenia trofeum. Po niej puchar wznosili również kibice, wśród nich "Staruch".

Nieformalny lider warszawskiej "Żylety" dostał dwuletni zakaz wstępu na mecze ekstraklasy kiedy po informacji o o śmierci jednego z właścicieli Legii zaintonował na trybunie: "jeszcze jeden". Kilka miesięcy od odwieszenia zakazu "Staruch" uderzył na stadionie piłkarza warszawskiej drużyny - Jakuba Rzeźniczaka.

Pismo, które trafiło do PZPN

Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok