– Michał, jeśli mogę ci coś radzić jako starszy kolega: nie rób tego. Dokończ sezon, nie rzucaj karabinu, zostały do końca tylko cztery kolejki, ciągle macie szansę na puchary – mówił trener Polonii Warszawa Jacek Zieliński do Probierza zaraz po jego deklaracji, że rezygnuje z pracy z Jagiellonią.
Probierz tłumaczył, że robi to dla dobra klubu, bo tylko jego odejście może wpłynąć na lepszą postawę piłkarzy pod koniec sezonu. Jagiellonia przegrała na Konwiktorskiej trzeci mecz z rzędu. Goście, którzy wygrywając mogli zbliżyć się do Wisły Kraków na trzy punkty, pokazali to, co w tej rundzie pokazują najczęściej – bezsilność. Polonia przeważała przez całe spotkanie. Przy pierwszym golu Bruno piłkę ręką w polu karnym opanował Ebi Smolarek, ale sędzia nie gwizdnął.
– Nadszedł czas pożegnania z Jagiellonią, regres drużyny to zazwyczaj wina trenera, więc zapewne jakieś błędy popełniłem – mówił Probierz. W piątek Jagiellonia gra jednak z Legią, a dymisję trenera musi jeszcze zaakceptować zarząd.
Wczoraj Legia nie wykorzystała okazji, by wyprzedzić Jagiellonię w tabeli. Tak jak przez cały sezon wygrywała głównie szczęśliwie, tak wczoraj w Zabrzu była zdecydowanie lepsza i remis to dla niej krzywdzący wynik.
Prowadzenie drużynie Macieja Skorży dał Jakub Wawrzyniak, później doskonałych okazji do podwyższenia rezultatu było kilka, ale piłkarze Legii nie potrafili żadnej wykorzystać. W trzeciej minucie doliczonego czasu do remisu doprowadził Daniel Sikorski, dobijając piłkę, której po strzale Roberta Jeża nie potrafił złapać Wojciech Skaba. Sikorski to syn Witolda, który przed laty strzelał gole dla Legii. Danielem podobno w Warszawie już się zainteresowali, ale to niejedyny klub ekstraklasy, który złoży ofertę Górnikowi.