Do meczu, który otworzy drugi polski stadion na Euro 2012, zostało kilkanaście dni, na PGE Arenie praca trwa na trzy zmiany, ale to ciągle plac budowy. Wysłannicy francuskiej telewizji i TVP podczas wizytacji łapali się za głowy, bo np. w pomieszczeniach do produkcji sygnału telewizyjnego nie było prądu.

W poniedziałek  policja ma zająć stanowisko w sprawie meczu. Musi być negatywne, bo nie było jeszcze tzw. odbioru stadionu. W policyjnej opinii zostaną zapewne wyliczone warunki, po których spełnieniu mecz jednak można będzie rozegrać. Oby ta furtka była wystarczająca. Odwołanie meczu byłoby dla Polski wizerunkowym koszmarem, przeniesienie  do Warszawy będzie trudne, bo stadion trzeba rezerwować 30 dni przed imprezą. PZPN rezerwowego obiektu nie zamówił, bo miał zapewnienia, że nie trzeba.

W piątek obiekt oglądał premier Donald Tusk i wątpliwości nie rozwiał. – Jeśli nie będzie odpowiedniej opinii, nie wyobrażam sobie, że wojewoda da zgodę na przeprowadzenie meczu. Będę chciał zobaczyć dokumentację potwierdzającą bezpieczeństwo obiektu – mówi premier.

UEFA z tego meczu robi jedną z atrakcji wycieczki po obiektach Euro 2012 dla dziennikarzy z całej Europy. Z rozesłanego przez nią w piątek planu wynika, że mecz odbędzie się w Gdańsku.