Copa America: gdzie ci faworyci?

Brazylia wciąż bez zwycięstwa. Argentyna gra dziś w nocy o wszystko

Aktualizacja: 11.07.2011 03:59 Publikacja: 11.07.2011 03:58

Ganso, jeden z niewielu Brazylijczyków, którzy nie rozczarowują

Ganso, jeden z niewielu Brazylijczyków, którzy nie rozczarowują

Foto: AP

Mówią o Ameryce Łacińskiej, że jest ziemią skrajności. W futbolu też tak bywało, ale nikt by tego dzisiaj nie powtórzył. Skończyły się czasy naiwnych drużyn, które faworyci odprawiali bez przemęczania się, i reprezentacji, które wygrywały tylko wtedy, gdy przeciwnika zaprosiły do siebie w Andy, na boiska w chmurach. W Copa America każdy każdemu patrzy w oczy z tej samej wysokości: Boliwia Argentynie, Wenezuela Brazylii, Kostaryka Kolumbii, Peru Urugwajowi.

Minęły dwie kolejki spotkań w grupach, blisko połowa spotkań za nami, a gospodarze, Brazylia i Urugwaj, wciąż nie wygrali. Sześć meczów, sześć remisów. Urugwaj prowadził z Chile, ale nie potrafił przewagi obronić. Brazylia pierwsza strzeliła gola Paragwajowi, ale potem straciła dwa i wyrównała na 2:2 dopiero w 89. minucie. I to wszystko dzieje się w Argentynie, gdzie remis traktuje się z pogardą, bo futbol ma być gorący albo zimny, nigdy letni.

Faworyci nie wygrywają, nie czarują, nie kreują nowych gwiazd, natomiast gaszą te, które jeszcze przed chwilą mocno świeciły. Lionel Messi – zagubiony. Robinho – na ławce. Dani Alves – najgorszy w Brazylii w meczu z Paragwajem, winowajca przy obu bramkach rywali. Neymar miał być powiewem wolności, ale najlepszy piłkarz ligi brazylijskiej co chwilę się przewraca i z uporem godnym Cristiano Ronaldo żąda, by futbol był grą bezkontaktową.

Kto chce odkryć, szuka ich  gdzie indziej. Na przykład w Paragwaju, gdzie Marcelo Estigarribia już w drugim meczu był nie do zatrzymania, ośmieszał Alvesa i wypracował bramkę na 1:1. W Kostaryce, z dziewiętnastolatkiem Joelem Campbellem, asystującym i strzelającym gole.

Brazylia ma Ganso, sztukmistrza, który widzi wszystko, po jego podaniach padły oba gole w meczu z Paragwajem. Ale jeden artysta grający na miarę oczekiwań to trochę mało jak na zadęcie, z którym wielcy przystępowali do turnieju. Dziś w nocy o 2.45 polskiego czasu (transmisja w TVP Sport) Argentyna zagra z Kostaryką. Kolumbia, pokonując Boliwię, zapewniła sobie pierwsze miejsce w grupie. Argentyna musi wygrać, by awansować z drugiego i nie oglądać się na innych. Inaczej sępy nie przestaną krążyć. Trener Sergio Batista ma wymienić połowę drużyny: zamiast Evera Banegi, Estebana Cambiasso, Ezequiela Lavezziego i Carlosa Teveza zagrają Fernando Gago, Angel Di Maria, Sergio Aguero i Gonzalo Higuain. Ci, którzy dotąd wchodzili jako rezerwowi.

Ustawienie też będzie inne, a wszystko po to, by Messi znów był Messim. Tylko nie wiadomo, którym Messim, bo z komentarzy argentyńskich kibiców i dziennikarzy, żądających np., by był liderem i w słowie, i czynach, wynika, że każdy ma takiego Lio, jakiego sobie sam wymyślił.

 

Grupa A. 3. ostatnia kolejka:

• Kolumbia – Boliwia 2:0 (R. Falcao 14, 28-karny)

• Argentyna – Kostaryka (2.45 polskiego czasu w nocy z poniedziałku na wtorek, TVP Sport)

1. Kolumbia 3 7 3-0; 2. Kostaryka 2 3 2-1;  3. Argentyna 2 2 1-1; 4. Boliwia 3 1 1-5

Grupa B. 2. kolejka:

• Brazylia – Paragwaj 2:2 (Jadson 39, Fred 89 – R. Santa Cruz 55, N. Valdez 67)

• Wenezuela – Ekwador 1:0 (C. Gonzalez 61)

1. Wenezuela 2 4 1-0; 2. Paragwaj 2 2 2-2 i ;Brazylia 2 2 2-2; 4. Ekwador 2 1 0-1

Grupa C. 2. kolejka:

• Urugwaj – Chile 1:1 (A. Pereira 53 – A. Sanchez 64)

• Peru – Meksyk 1:0 (P. Guerrero 81)

1. Chile 2 4 3-2; 2. Peru 2 4 2-1;  3. Urugwaj 2 2 2-2; 4. Meksyk 2 0 1-3.

Mówią o Ameryce Łacińskiej, że jest ziemią skrajności. W futbolu też tak bywało, ale nikt by tego dzisiaj nie powtórzył. Skończyły się czasy naiwnych drużyn, które faworyci odprawiali bez przemęczania się, i reprezentacji, które wygrywały tylko wtedy, gdy przeciwnika zaprosiły do siebie w Andy, na boiska w chmurach. W Copa America każdy każdemu patrzy w oczy z tej samej wysokości: Boliwia Argentynie, Wenezuela Brazylii, Kostaryka Kolumbii, Peru Urugwajowi.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Piłka nożna
„Było - minęło”. Cezary Kulesza komentuje dymisję Michała Probierza