Poznały, ale nie do końca. Tylko Legia może być pewna, że zmierzy się ze zwycięzcą pojedynku FK Mińsk – Gaziantepspor. Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami, w Mińsku, zakończył się remisem 1:1. Teoretycznie więcej szans mają Turcy, czwarta drużyna ligi, ale w Mińsku gra Roman Wasiluk, napastnik, który wbił cztery bramki Polsce w eliminacjach mistrzostw świata przed dziesięcioma laty.
Legia czeka, Wisła i Śląsk najpierw same muszą wygrać rewanże. Mistrzowie Polski są na dobrej drodze, bo zwycięstwo 1:0 w Rydze daje niemal pewność awansu. Jeśli nie będzie żadnych niespodzianek, Wisła spotka się w następnej rundzie z mistrzem Bułgarii – Liteksem Łowecz. Bułgarzy wygrali we wtorek z mistrzem Czarnogóry Mogren Budva 2:1 na jego boisku, są więc w sytuacji niemal takiej samej jak Wisła. Mogą ze spokojem czekać na rewanż.
Jeśli rzeczywiście dojdzie do meczu Wisła – Litex, będzie to już drugie spotkanie tych drużyn w ciągu dwóch miesięcy. Do pierwszego doszło pod koniec czerwca, podczas pobytu wiślaków w Holandii. Wygrali 2:1, a obydwie bramki dla Wisły zdobył... Bułgar Cwetan Genkow.
Litex obchodzi w tym roku 90-lecie, ale dopiero pod koniec ubiegłego wieku awansował do bułgarskiej ekstraklasy i od tamtej pory zdobył trzykrotnie tytuł mistrzowski. W roku 1999 w drugiej rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów Litex pokonał Widzew 4:1. W Łodzi Widzew (trenowany przez Grzegorza Latę) odrobił stratę i zwyciężył w karnych 3:2.
Trenerem Liteksu jest Ljubosław Penew, jeden z najsłynniejszych bułgarskich graczy lat 90. Ma lepsze nazwisko niż którykolwiek z jego podopiecznych. Ale to są mistrzowie Bułgarii.