Piłkarska LM - Wisła - Skonto 2:0

W rewanżu ze Skonto mistrz Polski wygrał 2:0 i jest w III rundzie

Aktualizacja: 20.07.2011 09:31 Publikacja: 19.07.2011 23:44

Mecz Wisła Kraków - Skonto Ryga

Mecz Wisła Kraków - Skonto Ryga

Foto: rp.pl, Sebastian Szczepaniak Sebastian Szczepaniak

Nie jest to może wielka fala, raczej wolne podnoszenie stanu, ale daje nadzieję przed meczami z Liteksem Łowecz w III rundzie eliminacji. Pierwsze spotkanie będzie w przyszłym tygodniu w Łoweczu, rewanż w Krakowie za dwa tygodnie.

Litex to przy Skonto Ryga gigant. Nie żadna akademia piłkarska dla młodzieży, którą się wystawia do europejskich pucharów dla promocji – bo takie wrażenie robi Skonto – ale drużyna budowana na już, teraz. Litex do III rundy awansował dwa razy, wygrywając z czarnogórskim FC Mogren Budva, wczoraj aż 3:0. Ale kto wie, czy Wiśle nie będzie z nim grać łatwiej niż z mistrzami Łotwy. Nie tylko dlatego, że da okazje do kontrataków, o które w meczach z wrośniętym we własną połowę Skonto było trudno.

Z daleka od Ilieva

Chodzi też o nastawienie: w tych dwóch pierwszych meczach Wisła nie miała nic do zyskania, mogła tylko stracić. I strach przed wstydem było jednak widać tydzień temu w Rydze i wczoraj w pierwszej połowie. Dopiero po pierwszym golu mistrz nabrał rozmachu i swobody, choć szanse na strzelenie bramek miał od początku meczu. – W pierwszej połowie brakowało w naszych akcjach ognia. Porozmawialiśmy w przerwie, piłkarze zrozumieli o co mi chodzi i potem było dużo lepiej – mówił trener Robert Maaskant.

Wisła w Europie pozostaje Wisłą znaną z polskiej ligi, ze wszystkimi jej zaletami i wadami. Nie jest to drużyna zapierająca dech, ale ma piłkarzy na decydujące momenty. Od Sergeia Pareiki w bramce, przez świetnego w obu meczach ze Skonto Maora Meliksona, po Patryka Małeckiego i Cwetana Genkowa. A latem przyszło jeszcze dwóch takich, z którymi można pomarzyć o Lidze Mistrzów: Michael Lamey i Ivica Iliev. Lamey zapewnił zwycięstwo w Rydze, po jego podaniu w pole karne padł samobójczy gol, a wczoraj powinien mieć asysty przy bramkach Genkowa, ale Bułgar raz strzelił obok słupka, a raz w bramkarza.

Iliev, król strzelców ligi serbskiej, z przeszłością w Serie A, powinien być w nowym sezonie ozdobą ekstraklasy. Ozdobą, od której obrońcy wolą się trzymać z daleka, bo rozpycha się, potrafi wymusić faul, udawać też, ale przede wszystkim umie strzelać z bliska i daleka. Po jego bramce na 2:0 było już jasne, że Wisła może zacząć patrzeć w stronę Liteksu, a o Skonto zapomnieć. – Mam zbyt młodych piłkarzy, by wygrać z takim rywalem – mówił po meczu trener Marians Pahars.

Oba gole dla Wisły padły po akcjach lewą stroną. Najpierw odnalazł się tam Małecki, który pierwszą połowę zmarnował, ale w drugiej grał z każdą chwilą lepiej. W 51. minucie ruszył sam przy linii bocznej, skończył w polu karnym, piłka po jego strzale odbiła się od Vitalijsa Smirnovsa i zaskoczyła bramkarza. W 62. minucie w pole karne wbiegł Iliev i tym razem obyło się już bez rykoszetu. Wisła mogła wygrać dużo wyżej, grała lepiej niż w Rydze, rywalowi do czasu, gdy awans jeszcze nie był pewny, pozwoliła na jeden groźny strzał, który zresztą groźny był tylko dlatego, że piłka odbiła się jeszcze od pleców Lameya i mogła zaskoczyć Pareikę.

Miła odmiana

Nie zaskoczyła. Mistrz Polski awansował do III rundy, nie tracąc gola. Oba mecze sfrustrowani rywale kończyli w dziesiątkę, wczoraj nie dotrwał do końca Rusłan Mingazow.

Rok temu Lech w drugiej rundzie eliminacji potrzebował do wyeliminowania Interu Baku rzutów karnych i wielkiego wieczoru bramkarza Krzysztofa Kotorowskiego. Nawet pamiętając o wszystkich niedostatkach mistrza z Krakowa, trzeba przyznać, że to jednak miła odmiana.

WISŁA KRAKÓW – SKONTO RYGA 2:0 (0:0)

Bramki:  P. Małecki (51), I. Iliev (64).

Żółte kartki: Wisła - I. Iliev, R. Sobolewski; Skonto - V. Maksimenko, R. Mingazovs. Czerwona kartka (za drugą żółtą): R. Mingazovs (90). Sędziował M. Mazic (Serbia). Widzów 19 300.

Wisła: Pareiko – Lamey (88-Jovanović), Jaliens, Chavez, Paljić – Małecki, Wilk,  Sobolewski (75-Nunez), Melikson, Iliev (86-Jirsak) – Genkow.

Skonto: Malins – Kacanovs, Smirnovs, Rode, Maksimenko – Mingazow, Tarasovs, Fertovs, Sabala (67-Blanks), Smart (55-Pereira) – N. Junior (73-Petersons).

Pierwszy mecz 1:0 – awans Wisły. Inne wtorkowe mecze II rundy

• Flora Tallinn - Shamrock Rovers (Irlandia) 0:0, pierwszy mecz 0:1 – awans Shamrock • HJK Helsinki - Bangor City (Walia) 10:0, 3:0 – HJK • BATE Borysów (Białoruś) - Linfield FC (Irlandia Płn.) 2:0, 1:1 – BATE  • Dudelange (Luksemburg) - NK Maribor 1:3, 0:2 – Maribor • Toboł Kostanaj (Kazachstan) - Slovan Bratysława 1:1, 0:2 – Slovan

• Neftczi Baku (Azerbejdżan) - Dinamo Zagrzeb 0:0, 0:3 – Dinamo • FK Ekranas (Litwa) - FC Valetta 1:0, 3:2 – Ekranas • Litex Łowecz - Mogren Budva (Czarnogóra) 3:0, 2:1 – Litex • HB Torshavn (Wyspy Owcze) - Malmoe FF 1:1, 0:2 – Malmoe • Viktoria Pilzno - Pjunik Erywań (Armenia) 5:1, 4:0 – Viktoria • Skendija Tetovo (Macedonia) - Partizan Belgrad 0:1, 0:4 – Partizan.

 

Piłka nożna
Liga Mistrzów bez dogrywek? UEFA ma nowy pomysł
Piłka nożna
Lekko, łatwo i przyjemnie. Barcelona w półfinale Pucharu Króla, Robert Lewandowski odpoczywał
Piłka nożna
PZPN zdecydował. Gdzie zagra w tym roku reprezentacja Polski?
Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety