Korona była jedyną dotąd drużyną, której w ekstraklasie nie udało się nikomu pokonać. Wczoraj dokonał tego Lech Poznań – jedynego gola strzałem głową po rzucie rożnym zdobył w 64. minucie Grzegorz Wojtkowiak.
W pierwszej połowie po uderzeniach Semira Stilicia i Artjoma Rudniewa piłka obijała poprzeczkę i słupek, ale swoje szanse mieli też goście. Po przerwie przewaga gospodarzy była już wyraźna.
Dla Lecha to ważne zwycięstwo, bo odniesione zaraz po przerwie na mecze reprezentacji, gdzie jak zawsze Jose Mari Bakero musiał oddać kilkunastu zawodników. Drużyna z Poznania nie przestraszyła się ostro grającej Korony, podjęła walkę i wygrała dzięki indywidualnościom, jakie ma w składzie. W drugim wczorajszym spotkaniu Podbeskidzie pokonało Cracovię 1:0.
Powrót Lubańskiego
Józef Wojciechowski zrobił kolejną rewolucję. Po porażce Polonii 0:4 ze Śląskiem we Wrocławiu uderzył pięścią w stół i zwolnił dyrektora sportowego Tadeusza Fajfera, którego uwag trener Jacek Zieliński podobno nie chciał brać pod uwagę. Zielińskiego oszczędził, ale wygląda na to, że rozpoczął się właśnie kolejny etap, który trudno będzie trenerowi przetrzymać – etap patrzenia na ręce.
Wojciechowski jako wiceprezesa do spraw sportowych zatrudnił Włodzimierza Lubańskiego, a ten namówił do pracy w Polonii Kazimierza Jagiełłę, który przez 20 lat pracował w niższych ligach w Belgii, ale w Polsce jest postacią anonimową. Zieliński może być już pewny, że nie dostanie tego, czego jego zdaniem Polonii brakuje najbardziej – czyli spokoju.