Reklama
Rozwiń

Bayern zachwyca się sam sobą

W Monachium twierdzą, że obecny Bayern jest najlepszy w historii. Dzisiaj sprawdzi się w Neapolu

Publikacja: 18.10.2011 03:08

Bayern Monachium

Bayern Monachium

Foto: AFP

Ezequiel Lavezzi ma kilkanaście tatuaży, jeden z nich przedstawia Diego Maradonę. Argentyński napastnik Napoli razem ze Słowakiem Markiem Hamsikiem i Urugwajczykiem Edisonem Cavanim we Włoszech nazywani są trzema tenorami.

Śpiewają bez fałszu, w Serie A ich drużyna wygrała już w tym sezonie z Milanem 3:1 i Interem 3:0. Ostatnio drużyna ze stadionu świętego Pawła cieszyła się z mistrzostwa w 1990 roku, gdy grał tam jeszcze Maradona.

Kibicowanie Napoli jest teraz na czasie. To świeży wiatr w skostniałej włoskiej lidze, który ożywczo wieje też w Lidze Mistrzów. Drużyna Waltera Mazzarriego zremisowała z Manchesterem City i pokonała Villarreal.  Mecz z Bayernem to gra o pierwsze miejsce w grupie. Atmosferę podgrzewa jeszcze właściciel klubu Aurelio de Laurentiis, który rozgrzeszył piłkarzy po porażce 1:2 z Parmą, usprawiedliwiając ich ważniejszym celem – Ligą Mistrzów.

De Laurentiis, na co dzień producent filmowy, do Napoli pasuje idealnie. Nie chce sprzedać swoich gwiazd do silniejszych klubów nawet za wielkie pieniądze i słynie z tego, że mówi, co myśli. Dlaczego Napoli nie zdobyło mistrzostwa? Bo nie można się przeciwstawić Berlusconiemu.

De Laurentiis głupkiem nazywa Leo Messiego, a po tym, jak władze ligi ogłosiły niekorzystny dla Napoli terminarz, stwierdził, że wstydzi się, że jest Włochem, skoro rozgrywkami rządzą kretyni. Zapowiedział też, że odejdzie z futbolu, ale na szczęście szybko mu przeszło.

Dziś do Neapolu przyjeżdża Bayern, który został zaprogramowany na bicie rekordów. Manuel Neuer nazywany jest już Nullerem, bo od 1108 minut nie puścił gola. Bayern w dziewięciu meczach Bundesligi zdobył 25 bramek, stracił jedną. W samozachwyt wpadł nawet trener Jupp Heynckes, który po ostatnim zwycięstwie 4:0 z Herthą stwierdził, że jego drużyna rzeczywiście gra futbol, którego nie ogląda się na co dzień.

Heynckes prowadzi Bayern po raz trzeci. Gdy próbował pierwszy raz – w 1989 roku w półfinale Pucharu UEFA – trafił na Napoli i odpadł z rozgrywek. Od tamtej pory te  drużyny ze sobą nie grały. – Teraz są tak samo groźni. Dużo biegają i jakby to powiedzieć: są mało włoscy – komplementuje rywali Heynckes.

Dzisiaj Polacy z Lille Ireneusz Jeleń i Ludovic Obraniak grają u siebie z Interem. Trójka z Trabzonsporu jedzie do Moskwy.

Dziś grają (mecze o 20.45 z wyjątkiem spotkania w Moskwie, które rozpocznie się o 18.)

Grupa A:

• Manchester City - Villarreal (n108).

Grupa B:

• Lille - Inter Mediolan (n107)

• CSKA Moskwa - Trabzonspor (nSport HD).

Grupa C:

• Otelul Galati - Manchester United

• Basel - Benfica.

Grupa D:

• Real Madryt - Lyon (nSport HD)

• Dinamo Zagrzeb - Ajax Amsterdam.

Jutro grają (mecze o 20.45)

Grupa E:

• Bayer Leverkusen – Valencia

• Chelsea - Genk (n107).

Grupa F:

• Olympique Marsylia - Arsenal (nSport HD)

• Olympiakos - Borussia Dortmund (Polsat, n109).

Grupa G:

• Porto - APOEL Nikozja

• Szachtar Donieck – Zenit Sankt Petersburg.

Grupa H:

• AC Milan – BATE Borysów

• Barcelona - Viktoria Pilzno (n108).

Transmisja łączona na kanale 106 nSport

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku