W piątek Polska gra z Włochami

Polska – Włochy. Nasi piłkarze zmierzą się w piątek z potęgą. Wygrana dałaby drużynie spokój aż do Euro 2012

Aktualizacja: 10.11.2011 03:09 Publikacja: 10.11.2011 03:07

Jakub Błaszczykowski ostatnie mecze w kadrze miał znakomite

Jakub Błaszczykowski ostatnie mecze w kadrze miał znakomite

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Korespondencja z Wrocławia

W środę na półgodzinnym spotkaniu z mediami czterech zawodników zderzyło się z kilkunastoma kamerami i ponad setką dziennikarzy. Było ciasno, duszno, powietrze zrobiło się gęste, a piłkarze chyba wreszcie zrozumieli: tu nie chodzi o najbliższy mecz towarzyski, tu chodzi już o Euro.

Są koszulki na turniej, jest piękny stadion i jest drużyna. Pierwszy raz trener Franciszek Smuda powołał niemal tych samych zawodników co na wcześniejsze zgrupowanie. Skończyły się żarty, po kilkunastu próbach zbliża się czas premiery.

Smuda od poniedziałku jeszcze ani razu nie zabrał głosu. Jest zdenerwowany. Kiedy czeka na windę, stoi twarzą w stronę zamkniętych drzwi, nie odwraca się nawet na chwilę do dziennikarzy, którzy czekają w korytarzu na zawodników. Nie martwi się możliwością utraty posady, bo od czerwca już mu to nie grozi. Wie jednak, jak trudno buduje się dobrą atmosferę wokół drużyny i jak łatwo ją zepsuć jednym słabym występem.

Czego nie lubią Włosi

Wszystkie afery jego kadencji miały miejsce w czasach porażek, teraz kadra nie przegrała pięciu ostatnich spotkań, w ostatnich ośmiu gorsza była tylko raz. Dwa miesiące temu była o krok od pierwszego zwycięstwa z Niemcami. To zobowiązuje, ludzie znowu zaufali tym piłkarzom i temu trenerowi.

– Przeglądałem ostatnio historię naszych spotkań z Włochami. Na zakończenie mojej gry w reprezentacji pokonaliśmy ich 3:1, wcześniej wygraliśmy 1:0 po bramce Darka Dziekanowskiego. Trzy razy nie padła żadna bramka. Na własnym boisku jesteśmy naprawdę groźni. Włosi nie lubią, kiedy nie pozwala im się grać tak, jak oni chcą – mówi Jacek Zieliński, asystent Smudy.

Narzucenie swojego stylu gry to mania selekcjonera. Kiedyś myślał, że jeśli nakaże to swoim zawodnikom, zdominują także Hiszpanię, później nauczył się, że z niektórymi swój styl trzeba modyfikować. Taką drużyną są właśnie Włosi. W środę składu na ten mecz nie można było przewidzieć, drużyna tylko dwa razy trenowała w pełnym zestawieniu i trener nie przeprowadził ani jednej wewnętrznej gry, po której można byłoby coś wywnioskować.

– Najwięcej wątpliwości było chyba co do pary stoperów, ale wszystko wskazuje na to, że od początku zagrają Damien Perquis i Arek Głowacki. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy mówią, że Głowacki to pechowy piłkarz. Wytyka mu się jakieś stare grzechy, a nie widzi tego, jak się rozwinął po transferze do Trabzonsporu – mówi Zieliński.

Komfort wyboru

W bramce na pewno stanie Wojciech Szczęsny. Pewniakami na bokach obrony są Łukasz Piszczek i Jakub Wawrzyniak, który właściwie nie ma w kadrze konkurencji. Środek ataku zarezerwowany jest dla Roberta Lewandowskiego. Reprezentacja dawno nie miała tej klasy napastnika. Zagadką jest podział ról w linii pomocy, nie wiadomo, ilu piłkarzy będzie atakowało, a ilu skupi się na obronie.

– Mamy do dyspozycji wszystkich piłkarzy, a takiego komfortu dawno nie było – mówi kapitan Jakub Błaszczykowski, który w Borussii Dortmund jest rezerwowym, ale u Smudy ma pewne miejsce w drużynie i jest jednym z jej liderów. Wątpliwe także, by trener zrezygnował z Ludovica Obraniaka na skrzydle lub tuż za napastnikiem.

Księżycowy krajobraz

– Nie podjęliśmy jeszcze decyzji o tym, kto wyjdzie w pierwszym składzie, ale będziemy grali o zwycięstwo. Po ostatnich dobrych wynikach pokonanie Włochów dodałoby nam jeszcze wiary w siebie – tłumaczy Zieliński.

Niektórzy piłkarze mówią, że tej drużynie do szczęścia brakuje jednej spektakularnej wygranej, po której w ostatnich latach tworzyły się prawdziwe zespoły. Leo Beenhakker miał swoją Portugalię, Paweł Janas Austrię i Walię, a Jerzy Engel Ukrainę.

Piątkowy mecz odbędzie się na stadionie we Wrocławiu, na którym walczył już Kliczko z Adamkiem, śpiewał George Michael i grali piłkarze Śląska, ale któremu ciągle wiele brakuje do stanu, jaki musi osiągnąć przed turniejem.

Sam stadion jest piękny, widoczność ponoć najlepsza ze wszystkich naszych aren Euro, szatnie nowoczesne i bogato wyposażone w sprzęt odnowy biologicznej, ale dookoła wciąż krajobraz jak na Księżycu.

Początek meczu o 20.45. Transmisja w TVP 1.

Przypuszczalny skład Polaków

Szczęsny – Piszczek, Perquis, Głowacki, Wawrzyniak – Błaszczykowski, Dudka, Polanski, Murawski, Obraniak – Lewandowski

Korespondencja z Wrocławia

W środę na półgodzinnym spotkaniu z mediami czterech zawodników zderzyło się z kilkunastoma kamerami i ponad setką dziennikarzy. Było ciasno, duszno, powietrze zrobiło się gęste, a piłkarze chyba wreszcie zrozumieli: tu nie chodzi o najbliższy mecz towarzyski, tu chodzi już o Euro.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Piłka nożna
Czas na półfinały Ligi Mistrzów. Arsenal robi wyjątkowe rzeczy
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Barcelona z Pucharem Króla. Real jej niestraszny