Dziś Polska gra z Węgrami - przeciwnikiem na naszym poziomie

Dzisiaj w Poznaniu ostatni poważny sprawdzian w tym roku - mecz Polska - Węgry

Aktualizacja: 15.11.2011 11:05 Publikacja: 15.11.2011 00:49

Franciszek Smuda: – Jeśli przyjdzie tylko 5 tysięcy ludzi, to może zrobią chociaż dobry doping?

Franciszek Smuda: – Jeśli przyjdzie tylko 5 tysięcy ludzi, to może zrobią chociaż dobry doping?

Foto: Rzeczpospolita, bartosz jankowski Bartosz Jankowski

MichaŁ Kołodziejczyk z Grodziska Wielkopolskiego

Franciszek Smuda nie chce mówić o wnioskach po dziesięciu dniach zgrupowania. Kręci nosem, tłumaczy, że jeszcze nie czas, bo przecież jeśli po sezonie pięciu zawodników będzie miało kontuzje, to całe jego gdybanie nie będzie nic warte.

Kontuzje to niestety znowu ważny temat. Od ponad roku leczy się Sebastian Boenisch, teraz zanosi się na operację Damiena Perquisa, który musiał zostać zmieniony w meczu z Włochami. – Zabieg nie będzie skomplikowany, po miesiącu Damien powinien być gotowy do treningów. Dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że przed każdym meczem ligowym Perquis brał środki przeciwbólowe, by nie dokuczała mu pachwina – mówi Smuda.

Mieć wybór

Mecz z Węgrami (w TVP 1 od godz. 20.15), chociaż ważny (ostatni w tym roku z piłkarzami z zagranicy w składzie), odbędzie się jakby siłą rozpędu. Po porażce z Włochami zawodnicy najchętniej rozjechaliby się do klubów. Na wielki stadion w Poznaniu sprzedano ledwie 5 tysięcy biletów, zanosi się na smutne widowisko rozgrywane w ujemnej temperaturze. Pomysł z daniem szansy rezerwowym wydaje się dobry, bo co mieliby w takim spotkaniu udowadniać Robert Lewandowski albo Jakub Błaszczykowski?

– Daję szansę innym, chociaż wiem, że zapytacie, czy nie lepiej zgrywać podstawowy skład. Sam zadałbym takie pytanie. A gdyby trener wystawił podstawowy skład, spytałbym, czy nie lepiej sprawdzić rezerwowych. Muszę mieć wybór, chcę wiedzieć, na co stać tych, którzy zazwyczaj dostają kilkanaście minut szansy – tłumaczy selekcjoner.

Smuda potwierdził, że w porównaniu z Włochami dokona ośmiu, a może i dziewięciu zmian. Poza Perquisem problemy ze zdrowiem ma także Eugen Polanski, którego zastąpi najprawdopodobniej Tomasz Jodłowiec. Polanski narzeka na ścięgno Achillesa, Jodłowiec do tej pory próbowany był jako stoper, ale się nie sprawdził. Gdyby trener rzeczywiście dokonał takiej zmiany, mecz z Węgrami rozpocznie drużyna bez naturalizowanych zawodników.

– Trzeba powiedzieć o tym, co nas boli. Adrian Mierzejewski nie zagrał od pierwszej minuty z Włochami, nie zagra raczej także teraz, bo to inny piłkarz niż jeszcze kilka tygodni temu. Kupili go do Trabzonsporu za duże pieniądze i może to go paraliżuje. Rozczarowuje też Ludovic Obraniak, bo za mało gra w Lille. Sam przyznał, że jest w słabej formie. Gorzej gra też Paweł Brożek, który w grudniu musi podjąć decyzję – może lepiej pójść na wypożyczenie do gorszego klubu, gdzie jednak miałby gwarancję gry – wylicza Smuda tak samo, jak przed meczem z Włochami wyliczał, jaki komfort dają mu piłkarze, którzy na co dzień grają w swoich klubach.

W Poznaniu na próbę

Ci, którzy dzisiaj wybiegną na boisko w Poznaniu, mają pokazać, że potrafią coś więcej, niż tylko przeszkadzać rywalom. Tego trener nie musi uczyć, bo taką umiejętność podobno każdy polski piłkarz przywozi z klubu. U Smudy ma być pressing i kontratak, długie podania w poprzek boiska są zabronione nawet na treningach. – Już wiem, że nie wszystkie spotkania uda się wygrać, czasami lepiej poświęcić wynik, by dowiedzieć się czegoś o swoich piłkarzach – tłumaczy trener.

Ostatni trening kadry zamiast na stadionie w Poznaniu odbył się w Grodzisku Wielkopolskim. Taka podobno była decyzja PZPN. W Poznaniu po raz kolejny wymieniono trawę, nową skończono rozkładać dopiero w piątek i  wyglądała ona  fatalnie. Selekcjoner obawia się powtórki ze swojego debiutu z Rumunią, kiedy na budowanym stadionie Legii rządził przypadek.

– UEFA prosiła nas, by na próbę rozegrać to spotkanie w Poznaniu. Wiem, że nie będzie pełnych trybun, ale jeśli przyjdzie

5 tysięcy ludzi, to może zrobią chociaż dobry doping? Z kibicami jest kryzys, na stadionie we Wrocławiu było cicho, ale nie wierzę, by taka sytuacja utrzymała się do Euro. Doszedł jeszcze problem z logo na koszulkach – opowiada Smuda.

Ostatni trening przeprowadził Jacek Zieliński, bo Smuda pojechał do Wronek na mecz reprezentacji do lat 21 Polska – Mołdawia (było 0:1). Pytany, czy zwycięstwo z Węgrami jest dla niego ważne, by mieć spokojne święta, selekcjoner odpowiedział, że karp ma mu smakować dopiero w przyszłym roku.

Przypuszczalny skład Polaków

Fabiański – Wojtkowiak, Wasilewski, Głowacki, Komorowski – Błaszczykowski, Dudka, Matuszczyk, Jodłowiec, Rybus – Brożek

MichaŁ Kołodziejczyk z Grodziska Wielkopolskiego

Franciszek Smuda nie chce mówić o wnioskach po dziesięciu dniach zgrupowania. Kręci nosem, tłumaczy, że jeszcze nie czas, bo przecież jeśli po sezonie pięciu zawodników będzie miało kontuzje, to całe jego gdybanie nie będzie nic warte.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Piłka nożna
Barcelona liderem w Hiszpanii. Robert Lewandowski ma już więcej goli niż w całym ubiegłym sezonie
Piłka nożna
"Faraon Manchesteru”. Czy Omar Marmoush uratuje City?
Piłka nożna
Bundesliga. Hit w Leverkusen na remis, Bayern krok bliżej odzyskania tytułu
Piłka nożna
W Korei Północnej reżim zakazuje transmisji meczów trzech klubów Premier League
Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok