Franciszek Smuda w dzisiejszym spotkaniu postanowił wystawić zupełnie inną jedenastkę. W podstawowym składzie pojawi się ośmiu piłkarzy, którzy piątkowy mecz z Włochami rozpoczęli na ławce rezerwowych.
– Daję szansę innym, chociaż wiem, że zapytacie, czy nie lepiej zgrywać podstawowy skład. Sam zadałbym takie pytanie. A gdyby trener wystawił podstawowy skład, spytałbym, czy nie lepiej sprawdzić rezerwowych. Muszę mieć wybór, chcę wiedzieć, na co stać tych, którzy zazwyczaj dostają kilkanaście minut szansy – tłumaczy selekcjoner.
Reprezentanci Polski nie będą mogli liczyć w dzisiejszym spotkaniu na doping przy pełnych trybunach. Do południa sprzedano tylko 7 tys. biletów. Równo rok temu polscy piłkarze grali w Poznaniu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Wtedy na stadionie pojawił się komplet - 42 tys. widzów. Powodem obecnej sytuacji są wysokie ceny biletów i brak godła na koszulkach.
Polacy zaczęli bardzo pewni siebie. W 4. minucie po składnej akcji Rybusa i Błaszczykowskiego w polu karnym znalazł się Mierzejewski. Po jego strzale piłka trafiła w boczną siatkę.
W 18. minucie swoją pierwszą szansę mieli Węgrzy, na silny strzał z 20 metrów zdecydował się Vladimir Koman. Piłkę po jego strzale pewnie złapał Fabiański.