Dzisiejszy mecz może zadeydować o pierwszym miejscu w grupie C

Legia gra dziś w Warszawie z PSV Eindhoven o pierwsze miejsce w grupie C

Publikacja: 30.11.2011 00:56

Miroslav Radović (Legia Warszawa)

Miroslav Radović (Legia Warszawa)

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Oba zespoły awans do 1/16 finału mają już zapewniony, ale na taki mecz nie trzeba mobilizować żadnego piłkarza. Miejsca na stadionie zajmą menedżerowie pracujący m.in. dla Manchesteru United, Wolfsburga, Sieny i CSKA Moskwa. Nadarza się okazja do znalezienia jeszcze lepszej pracy.

PSV to czołówka europejska, jeden z najbardziej znanych klubów fabrycznych (Philips). Kiedy Legia go wylosowała, jej kibice załamali ręce. A kiedy przegrała w Eindhoven 0:1 mecz rozpoczynający rozgrywki, było jeszcze smutniej. Dziś te kluby walczą o pierwsze miejsce w grupie.

– We wrześniu jeszcze nie wiedzieliśmy, na co nas stać – mówi drugi trener Legii Jacek Magiera. – Wyszliśmy na boisko w Eindhoven pełni szacunku dla rywali, chyba zbyt przestraszeni. Nim się obejrzeliśmy, po 20 minutach przegrywaliśmy 0:1. W drugiej połowie gra już była wyrównana.

PSV wygrał potem dwa mecze wyjazdowe, z Rapidem Bukareszt i Hapoelem Tel Awiw, i dopiero w czwartym, w ostatniej chwili uratował remis 3:3 z izraelską drużyną. Legia miała podobną serię. Pokonała Hapoel i Rapid (Rumunów nawet dwukrotnie). W ostatniej kolejce, 15 grudnia, zmierzy się z Hapoelem w Tel Awiwie, a PSV z Rapidem w Eindhoven.

Mocni w ataku

Pierwsze miejsce w grupie oznacza rozstawienie w losowaniu następnej rundy. Gdyby Legia w najgorszym wypadku trafiła na drużynę, która odpadła z Ligi Mistrzów, byłby to jeden z czterech najsłabszych zespołów, a mecz rewanżowy Legia rozgrywałaby na swoim stadionie.

Legia spotyka się z PSV w szczególnym okresie. Po serii siedmiu meczów ligowych bez porażki warszawianie nieoczekiwanie ulegli w Kielcach Koronie 0:1 i już nie liczą bramkarzowi Dusanowi Kuciakowi minut bez straconej bramki. W tym samym czasie PSV wygrał swój mecz z Groningen 6:1, a bramki zdobywało sześciu zawodników: Kevin Strootman, Dries Mertens (to on wbił gola Legii), Zakaria Labyad, Georginio Wijnaldum, Tim Matavż i Ola Toivonen.

– Byłem na tym meczu – mówi Magiera. – Przynoszę zresztą szczęście PSV, bo inne oglądane przeze mnie spotkanie, z Excelsiorem, też wygrał 6:1. Holendrzy są bardzo mocni w ataku. Strootman, Szwed Toivonen i Belg Mertens grają na europejskim poziomie. Cała drużyna dobrze przeprowadza atak pozycyjny. Kiedy strzelą pierwszą bramkę, starają się o następną. W obronie są nieco słabsi, tyle że trudno znaleźć drużynę, która by ten mankament wykorzystała. Ze wszystkich meczów PSV, które oglądałem na stadionie lub na filmach, Legia stoczyła najbardziej wyrównany pojedynek – kończy Magiera.

Pełna kasa i trybuny

W Legii wszyscy są zdrowi. Wczorajszy wieczorny trening miał zadecydować, czy wyjdzie na boisko leczący kontuzję Michał Żyro. Janusz Gol nie może zagrać po czerwonej kartce w meczu z Rapidem.

Legia gra też o pieniądze i punkty w rankingu UEFA, które w przyszłym sezonie, jeśli awansuje do rozgrywek pucharowych, pozwolą jej uniknąć najsilniejszych przeciwników w rundach wstępnych. Za zwycięstwo w LE drużyna otrzymuje od UEFA 140 tysięcy euro, a za remis – 120. Dotychczas warszawianie zarobili 420 tys. euro. Mogą też liczyć na wpływy z biletów. Na meczu z Rapidem stadion wypełnił się niemal do ostatniego miejsca i teraz ma być tak samo.

Wisła Kraków straciła już szanse awansu. Jutro gra w Odense.

Transmisja meczu Legia – PSV w TV 4, godz. 21.

Oba zespoły awans do 1/16 finału mają już zapewniony, ale na taki mecz nie trzeba mobilizować żadnego piłkarza. Miejsca na stadionie zajmą menedżerowie pracujący m.in. dla Manchesteru United, Wolfsburga, Sieny i CSKA Moskwa. Nadarza się okazja do znalezienia jeszcze lepszej pracy.

PSV to czołówka europejska, jeden z najbardziej znanych klubów fabrycznych (Philips). Kiedy Legia go wylosowała, jej kibice załamali ręce. A kiedy przegrała w Eindhoven 0:1 mecz rozpoczynający rozgrywki, było jeszcze smutniej. Dziś te kluby walczą o pierwsze miejsce w grupie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Piłka nożna
Dyrektor Orlenu dla "Rzeczpospolitej": Nie komentujemy wydarzeń w PZPN
Piłka nożna
Drzwi na mundial szeroko otwarte. Zagrają nawet Jordania i Uzbekistan
Piłka nożna
Kto nowym selekcjonerem reprezentacji Polski? Karuzela zaczyna się kręcić
Piłka nożna
Edward Iordanescu. Wprowadził Rumunię na Euro 2024, teraz ma odzyskać mistrzostwo dla Legii
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Piłka nożna
Michał Probierz odchodzi. Pożar ugaszony, czas na nowy rozdział