Najgorsze za nami

Trener Wisły Kazimierz Moskal przed meczem ze Standardem Liege

Publikacja: 14.02.2012 20:53

Kazimierz Moskal jesienią zastąpił Roberta Maaskanta i wywalczył awans do fazy pucharowej LE

Kazimierz Moskal jesienią zastąpił Roberta Maaskanta i wywalczył awans do fazy pucharowej LE

Foto: Reporter

Wisłą zimą nie kupiła żadnego zawodnika. Poddajecie wiosnę bez walki?

Kazimierz Moskal:

Nie jestem odpowiedzialny za transfery. Poza tym mamy tylu piłkarzy, że może wreszcie pora dać im szansę popracować we wspólnym gronie, bez kolejnych zmian. Przez ostatnie półtora roku w Wiśle zmieniło się zbyt wiele.

Latem Robert Maaskant mówił, że Wisła mogłaby wystawić dwie równowartościowe jedenastki. Jesienią okazało się, że mocno przesadził z oceną.

Kontuzje, zwłaszcza w obronie, bardzo utrudniły nam grę. Gdyby się okazało, że ktoś dobry ma wzmocnić zespół, na pewno bym się ucieszył. Moja współpraca z dyrektorem sportowym Stanem Valckxem przebiega poprawnie, ale decyzje personalne nie zależą tylko od niego.

Gdzie Wisła wymaga największych wzmocnień?

Zależy, jakiego zawodnika moglibyśmy pozyskać. Gdyby miał do nas dołączyć Cesc Fabregas, to na pewno znalazłbym dla niego miejsce. Dorzuciłbym kogoś na każdą pozycję. Zimowa przerwa w roli pierwszego trenera wygląda trochę inaczej niż w roli asystenta. Zrozumiałem, że to dużo większa odpowiedzialność.

Do niedawna jako asystent Maaskanta był pan dla zawodników trochę kolegą, teraz odpowiada pan za wyniki. Zimą zmieniły się wasze relacje?

Myślę, że najgorszy okres jest już za mną i za nami. Ciężko było zaraz po zwolnieniu Maaskanta, gdy gra i wyniki nie były najlepsze. Każdy musiał się przyzwyczaić do nowej sytuacji. Ale kiedy zaczęliśmy się przygotowywać do rundy wiosennej po urlopach, widziałem, że już nikt nie ma problemu z zaakceptowaniem swojej roli w drużynie.

Postawiliście na nogi kontuzjowanych?

Radek Sobolewski jest po operacji i będzie przechodził rehabilitację przez sześć tygodni. Nie mogę też korzystać z Rafała Boguskiego, ale trudno mi powiedzieć, jak długo się będzie leczył, bo ma problem z mięśniami. W trakcie przygotowań kilku piłkarzy narzekało też na jakieś drobne urazy.

Jesienią Michael Lamey, Kew Jaliens czy Maor Melikson mieli ciężkie życie z kibicami.

Wierzę, że zobaczymy Maora takiego jak wiosną ubiegłego roku. Przede wszystkim nie narzeka na dolegliwości, które przeszkadzały mu przez większą część rundy, podjął też decyzję odnośnie do reprezentowania barw narodowych. Wie, że może grać tylko dla Izraela. Do Jaliensa i Lameya nie mam zastrzeżeń, pracowali zimą bardzo ciężko, dobrze grali w sparingach, ale dopiero wkrótce się okaże, kto jest przewidziany do podstawowego składu. Każdy walczy o swoją pozycję.

Podobno liderem pana Wisły ma być Łukasz Garguła, który wreszcie solidnie przepracował zimę?

Garguła może grać razem z Meliksonem, nigdy nie wykluczałem takiej możliwości. Ciągle liczę także na Patryka Małeckiego. Jego forma rośnie. Wiadomo, że jak zawodnik tak długo rozmawia o przedłużeniu kontraktu, to nie jest w pełni skoncentrowany, ale mam nadzieję, że Patryk wkrótce dogada się z klubem.

Dużo wiecie o Standardzie?

Nasz człowiek na miejscu widział kilka meczów Standardu w ostatnich tygodniach. Wisła stoi przed szansą awansu, już po losowaniu mówiłem, że nie mamy na co narzekać.

Belgowie są pewni swego. Boją się tylko polskich kibiców i polskich mrozów.

Wyższość trzeba udowodnić na boisku. Mam nadzieję, że mrozy będą trochę lżejsze, ale gdyby było minus 15, nie byłoby to komfortowe także dla nas. A jeśli Belgowie boją się naszych kibiców, nic na to nie poradzę. To atut wynikający z gry na własnym boisku, cieszę się, że fani będą nas wspierać.

Rozmawiał pan z Bogusławem Cupiałem, co jest dla Wisły ważne w tym sezonie? W lidze jesteście na szóstym miejscu, strata do lidera to dziesięć punktów.

Spotkałem się z panem Cupiałem w grudniu, powiedzieliśmy sobie, co nas interesuje. Chcemy włączyć się do walki o tytuł, ale wiemy, że sytuacja jest trudna. Mistrzostwo jest wciąż możliwe, chociaż na razie trudno to sobie wyobrazić. W Lidze Europejskiej też chcemy zajść jak najdalej.

Kibice zawsze patrzą na transfery. Kiedy piłkarze nie grają na boisku, szuka się sensacji w gazetach. Najciekawiej jest, jak zmieniają trenera. Pewnie niektórzy liczyli, że wiosną już mnie nie będzie, ale jestem.

rozmawiał  Michał Kołodziejczyk

Wisła – Standard: Melikson może zagrać w ataku, Tchite już zdrowy

W sobotę podczas sparingu przy zamkniętych bramach (Wisła wygrała z Sandecją Nowy Sącz 3:1) trener Kazimierz Moskal próbował nowego ustawienia drużyny – z Maorem Meliksonem w ataku.

– Czasami grałem jako napastnik, więc nie jest to dla mnie nowość. To jest futbol, jedna piłka i nie ma to dla mnie większego znaczenia – mówił izraelski piłkarz.

Mecz ze Standardem Liege będzie dla Wisły pierwszym spotkaniem o stawkę od 9 grudnia, gdy w Ekstraklasie przegrała z Polonią 0:1. Moskal liczył, że na poważnie sprawdzi formę swoich piłkarzy w meczu z Legią o Superpuchar, ale został on odwołany.

Standard Liege w tym roku rozegrał już sześć ligowych meczów – cztery wygrał, jeden zremisował, ale w niedzielę przegrał ten najbardziej prestiżowy – z Anderlechtem na własnym boisku 1:2.

Standard jest na czwartym miejscu w tabeli, do Anderlechtu traci 12 pkt. Dla trenera Jose Rigi bardzo ważny był powrót do gry po kontuzji Mohameda Tchite.

W Krakowie sędziować będą Hiszpanie, którzy prowadzili spotkanie Barcelony z Realem o Superpuchar Hiszpanii: David Borbalan, Juan Jimenez i Jesus Guadamuro.

Początek meczu o 21.05. Transmisja w TV 4.

Piłka nożna
Atrakcja jak Wieża Eiffla. Manchester United chce mieć najpiękniejszy stadion
Piłka nożna
Michał Probierz ogłosił powołania. Bez zaskoczeń
Piłka nożna
Jagiellonia i Legia grają dalej, Ekstraklasa awansuje. Będą dwie szanse na Ligę Mistrzów
Piłka nożna
Jagiellonia w ćwierćfinale Ligi Konferencji. Awans po wielkich nerwach w Belgii
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Piłka nożna
Piłka nożna nie lubi pychy, nie lubi braku pokory
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń