W ostatniej kolejce klub charyzmatycznego Nicollina wygrał na wyjeździe ze zdegradowanym Auxerre 2:1, kończąc sezon trzy punkty przed sponsorowanym przez szejków PSG (2:1 z Lorient).
Mecz w Auxerre przerywano w drugiej połowie dwa razy, bo przy stanie 1:1 grupa kibiców gospodarzy wrzuciła na boisko najpierw piłeczki tenisowe, papier toaletowy i pomidory, a później petardy. Wyprowadzić musiała ich ze stadionu policja.
69-letni właściciel Montpellier cierpiał najbardziej, bo znał już wynik PSG, a stracona bramka zepchnęłaby jego piłkarzy na drugie miejsce.
Właściciel Montpellier lubi siedzieć podczas meczów na ławce rezerwowych
Nicollin, najbarwniejsza postać ligi francuskiej, śmiało może powiedzieć: klub to ja. Rządzi nim od 1974 roku. Dorobił się, prowadząc firmę oczyszczania miasta. Jego śmieciarki sprzątają ulice, a on sam dba o atmosferę w drużynie.