Obawy przed meczem Legii były spore. Eliminacje Ligi Europejskiej to pierwszy poważny sprawdzian drużyny Jana Urbana w tym sezonie.
Wyniki uzyskiwane w sparingach (m.in. 1:4 z Metallistem Charków i 0:4 ze Spartą Praga) potwierdzały, że bać się należy szczególnie o grę obronną. Urban nie miał też łatwej sytuacji w ataku: przez cały okres przygotowawczy kontuzję leczył Danijel Ljuboja, który mecz zaczął na ławce rezerwowych.
Nie wiadomo było, jak zachowają się kibice z Warszawy, których do Lipawy przyjechało ponad tysiąc. Odżyły wspomnienia sprzed pięciu lat, gdy w Wilnie wbiegli na boisko, a UEFA wykluczyła Legię na rok z europejskich pucharów.
Okoliczności się zgadzały: wtedy też trybuny oddzielał od boiska tylko niski płotek, a Urban debiutował w Legii.
Litewska policja uczy się jednak na błędach – 13 kibiców z Warszawy zostało zatrzymanych w drodze na Łotwę i dzięki temu na trybunach było spokojnie. Na boisku momentami nawet sennie. Legia dwa razy obejmowała prowadzenie i dwa razy dawała je sobie odebrać. Najpierw Michał Kucharczyk dał drużynie z Warszawy prowadzenie (dalekie podanie od bramkarza Duszana Kuciaka) i wszystko zdawało się przebiegać zgodnie z planem.