Na razie same zera

Reprezentacja Polski pierwszy raz w historii przegrała z Estonią

Publikacja: 16.08.2012 01:35

Nie udał się debiut Waldemara Fornalika w roli trenera reprezentacji. Polska przegrała może i pechowo, bo straciła bramkę w doliczonym czasie. Jednak przez półtorej godziny nie zrobiła wiele, aby do takiej sytuacji nie doszło. Polacy grali w składzie podobnym do tego z mistrzostw Europy. Do bramki wrócił Wojciech Szczęsny, miejsce Sebastiana Boenischa na lewej obronie zajął Jakub Wawrzyniak. Zamiast kontuzjowanego Ludovika Obraniaka zobaczyliśmy Ariela Borysiuka, a na bocznej pomocy Macieja Rybusa, który podczas Euro grał niewiele.

Ważniejsza była zmiana innego rodzaju. Kiedy trenerem był Franciszek Smuda, w ataku mieliśmy tylko jednego zawodnika – Roberta Lewandowskiego. Fornalik postanowił, że zagra dwóch. I dodał Lewandowskiemu Artura Sobiecha, który biegał najbliżej bramki i miał wykańczać nasze akcje. Tylko że wcześniej sam się wykończył, bo otrzymał piłkę tylko kilka razy i nie udało mu się oddać choćby jednego strzału. A cofnięty Lewandowski też miał niewiele okazji do skutecznej akcji.

Nic dziwnego, że w drugiej połowie trener zdjął z boiska Sobiecha, na jego miejsce wprowadził Adriana Mierzejewskiego, a Lewandowskiego przesunął do przodu, czyli tam, gdzie czuje się najlepiej. Niestety, wczoraj nasz najlepszy piłkarz w żadnym miejscu boiska nie czuł się dobrze. Chyba mało kto z polskich zawodników czuł się dobrze. Widać, że żaden na początku sezonu nie jest jeszcze w formie. Stąd dużo niecelnych podań, wiele straconych piłek, akcje kończące się, nim się na dobre zaczęły, brak zrozumienia między piłkarzami, bo przecież jednak nie wszyscy ze sobą już grali.

Błędy popełniali wszyscy, od Wojciecha Szczęsnego począwszy, przez kolejnych obrońców, pomocników i napastników. Trudno wskazać choćby jednego, o którym można by powiedzieć, że nie zawiódł. Tyle że to są nadal najlepsi polscy piłkarze, wiemy, że mogą grać lepiej, a za miesiąc powinni być w dużo lepszej formie.

Przez cały mecz przeprowadziliśmy tylko jedną szybką akcję. Udało się to dopiero po godzinie gry. Kamil Grosicki pobiegł z piłką przez 30 metrów, podał do Jakuba Błaszczykowskiego, a jego podanie zakończył strzałem Łukasz Piszczek. Broniący estońskiej bramki Sergiej Pareiko z Wisły Kraków nie miał kłopotów z obroną. Jeszcze raz, po dośrodkowaniu Błaszczykowskiego, Igor Morozow o mało nie strzeliłby gola samobójczego. I to wszystko z naszej strony.

Na kilka ostatnich minut Waldemar Fornalik wprowadził na boisko wyróżniającego się w barwach Ruchu Arkadiusza Piecha. W trzeciej minucie doliczonego czasu Piech był bliski zdobycia bramki. Gdyby mu się udało, mówiłoby się o „nosie trenera". A ponieważ dwie minuty wcześniej Konstantin Wasiljew strzelił bramkę z wolnego, można mówić o pechu.

Z Estonią gramy od roku 1923. To był dziewiąty mecz. Siedem razy zwyciężyliśmy, przegraliśmy pierwszy raz. To jeszcze będzie można przeżyć, pod warunkiem że 7 i 11 września wygramy ważniejsze mecze – z Czarnogórą i Mołdawią.

Estonia – Polska 1:0 (0:0)

Bramka: K. Wasiljew (90+2). Żółte kartki: S. Puri, A. Dmitrjew, W. Woskobojnikow (Estonia; D. Perquis, M. Rybus (Polska).

Sędziował K.H. Johnsen (Norwegia). Widzów 5312.

Estonia: Pareiko – Szisow, Barengrub, Morozow, Krugłow (56, Teniste) – Puri, Dmitrijew (83, Mosznikow), Vunk (56,Wasiljew), Lindpere (56, Kink) – Ojamaa (46, Woskobojnikow), Oper (46, Saag)

Polska: Szczęsny – Piszczek, Wasilewski, Perquis, Wawrzyniak – Błaszczykowski (84, Piech), Borysiuk (68, Gol), Polanski, Rybus (56, Grosicki) – Lewandowski, Sobiech (46, Mierzejewski)

Opinia:

Waldemar Fornalik, trener reprezentacji Polski

Początek nie był w naszym wykonaniu taki, jak oczekiwaliśmy. Byliśmy rozciągnięci, statyczni, mało agresywni. Zdarzało się, że między zawodnikami ofensywnymi a obrońcami było aż 60 metrów. Dlatego dalekie podania Estończyków były tak groźne i powodowały nasze błędy. W drugiej połowie gra wyglądała trochę lepiej, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale brakowało podań, po których moglibyśmy skończyć akcję golem czy celnym strzałem. Lepiej przegrać w takich okolicznościach sparing niż mecz o punkty. Wiele wskazuje na to, że musimy wrócić do ustawienia z ofensywnym pomocnikiem. Remis byłby bardziej sprawiedliwy, przed przerwą nie radziliśmy sobie z ruchliwością Estończyków i ich agresywną grą, w drugiej połowie gra była bardziej uporządkowana.

Wyniki ciekawszych meczów towarzyskich

-Anglia – Włochy 2:1 (P. Jagielka 27, J. Defoe 80 – D. De Rossi 15)

-Czarnogóra – Łotwa 2:0 (S. Jovetić 36, F. Kasalica 76)

-Albania – Mołdawia 0:0

-Ukraina – Czechy 0:0

-Norwegia – Grecja 2:3 (B. Hangeland 14, J.A. Riise 75 – V. Torosidis 7, K. Papadopoulos 11, K. Mitroglou 56)

-Rosja – Wybrzeże Kości Słoniowej 1:1 (A. Dzagojew 55 – M. Gradel 77)

-Szwecja – Brazylia 0:3 (L. Damiao 32, A. Pato 84, A. Pato 86 k.)

-Dania – Słowacja 1:3 (T. Mikkelsen 22 – M. Jakubko 63, M. Hamsik 72, L. Guldan 83)

-Chorwacja – Szwajcaria 2:4 (Eduardo 20, 64 – G. Xhaka 11, T. Barnetta 37, M. Gavranović 52, 80)

-Niemcy – Argentyna 1:3 (B. Howedes 81 – S. Khedira 45 sam., L. Messi 52, A. Di Maria 73)

-Francja – Urugwaj 0:0

-Belgia – Holandia 4:2 (C. Benteke 20, D. Mertens 75, R. Lukaku 77, J. Vertonghen 80 – L. Narsingh 54, K.J. Huntelaar 55)

-Szkocja – Australia 3:1 (J. Rhodes 29, J. Davidson  61 sam., R. McCormack 76 – M. Bresciano 18).

-Słowenia – Rumunia 4:3 (Z. Dedic 50 karny, 60, B. Cesar 4, A. Kirm 70 – P. Papp 56, G. Torje 68 karny, G. Grozav 79)

-Serbia – Irlandia 0:0

-Walia – Bośnia i Hercegowina 0:2 (V. Ibisevic 21, M. Stevanovic 54).

Nie udał się debiut Waldemara Fornalika w roli trenera reprezentacji. Polska przegrała może i pechowo, bo straciła bramkę w doliczonym czasie. Jednak przez półtorej godziny nie zrobiła wiele, aby do takiej sytuacji nie doszło. Polacy grali w składzie podobnym do tego z mistrzostw Europy. Do bramki wrócił Wojciech Szczęsny, miejsce Sebastiana Boenischa na lewej obronie zajął Jakub Wawrzyniak. Zamiast kontuzjowanego Ludovika Obraniaka zobaczyliśmy Ariela Borysiuka, a na bocznej pomocy Macieja Rybusa, który podczas Euro grał niewiele.

Pozostało 90% artykułu
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Piłka nożna
Polskie piłkarki zagrają na Euro. Kiedy poznają rywalki?
Piłka nożna
Barcelona na piątkę. Wygrywa bez Roberta Lewandowskiego i przerywa złą serię
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Gol Ewy Pajor w ostatnich minutach. Polki jadą na Euro
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska