Na początek 24 gole

W pierwszej kolejce najlepsza Legia, mistrz i wicemistrz przegrali

Aktualizacja: 20.08.2012 02:07 Publikacja: 20.08.2012 02:07

Danijel Ljuboja strzelił trzy bramki dla Legii w wygranym 4:0 meczu z Koroną

Danijel Ljuboja strzelił trzy bramki dla Legii w wygranym 4:0 meczu z Koroną

Foto: PAP, Leszek Szymański Leszek Szymański

Legia, uchodząca za najpoważniejszego kandydata do tytułu (jak niemal zawsze), rozpoczęła sezon od efektownego zwycięstwa  na Łazienkowskiej. Zespół z Kielc to trudny, ale i zbyt ostro grający przeciwnik. Kopnie, urwie nogę, a potem przeprosi. Już w pierwszej minucie sędzia powinien ukarać Pawła Golańskiego za brutalny atak obydwiema nogami na Jakuba Koseckiego. Ale Hubert Siejewicz nie pokazał Golańskiemu nawet żółtej kartki.

Korona przegrywała od 19. minuty, kiedy Tomasz Lisowski przewrócił w polu karnym Michała Kucharczyka, a Danijel Ljuboja wykorzystał jedenastkę. Korona się nie załamała, ale wczoraj, nawet gdyby zdobyła bramkę (miała po temu okazje), chyba meczu by nie wygrała, bo swój dzień miał Ljuboja.

Serbski napastnik przed przerwą zdobył głową drugiego gola, wykorzystując podanie Marka Saganowskiego. Goście źle ustawili linię obrony i spalonego w tej sytuacji nie było. Kilka minut po przerwie Saganowski jeszcze raz dobrze podał i Ljuboja, tym razem strzałem zza pola karnego, zdobył swoją trzecią bramkę.

– To jest mój drugi hat-trick w karierze, poprzedni zdobyłem w FC Sochaux – powiedział Ljuboja PAP. – Wcześniej wielokrotnie strzelałem jednak po dwie bramki. Futbol składa się z małych sytuacji i w ciągu 10 minut na boisku wszystko może się odwrócić. Teraz jest taki moment, że wszystko, co robię, mi się udaje i oby taka sytuacja trwała jak najdłużej. Przy rzucie karnym czułem, że uda mi się strzelić i poprosiłem Ivicę Vrdoljaka, abym to ja egzekwował jedenastkę. Marek Saganowski bardzo pomaga mi na boisku i dobrze się uzupełniamy, bo on wykonuje więcej pracy w defensywie. Podałem mu w meczu z SV Ried, a teraz on mi się odwdzięczył.

Czwarty gol dla Legii padł po samobójczym strzale Pavla Stano, ale zasługi należy przypisać właśnie Saganowskiemu. Kiedy kilka tygodni temu Legia sprowadziła go ze zdegradowanego ŁKS, kibice na Łazienkowskiej zastanawiali się, jaki jest sens takiego transferu. Ale ten 34-letni napastnik jest dziś jednym z najlepszych w lidze, strzela bramki, dobrze podaje, jest dynamiczny, przyjemnie się na niego patrzy.

–  Cieszy, że w końcu nie straciliśmy bramki – mówił trener Legii Jan Urban. – Najważniejsze, że mocno postawiliśmy pierwszy krok, ale zostało nam jeszcze 29. Od końcowego gwizdka myślę wyłącznie o spotkaniu z Rosenborgiem. Musimy się na nim skoncentrować, bo wiemy, że gramy o bardzo dużo pod względem sportowym i finansowym. Spodziewam się bardzo trudnego meczu, bo w tej fazie nie ma słabeuszy.

Mecz Legia – Rosenborg, o prawo gry w fazie grupowej Ligi Europejskiej, odbędzie w czwartek na Łazienkowskiej. Rewanż tydzień później w Norwegii.

Niezwykły przebieg miał mecz w Krakowie. Wisła straciła bramkę już w drugiej minucie, kiedy po rzucie rożnym i strzale Macieja Szmatiuka stojący na linii bramki Łukasz Garguła po prostu się uchylił i piłka wpadła do bramki Wisły. Minutę później pomocnik Bełchatowa Tomasz Wróbel trafił w poprzeczkę.

Ale Wisła ani przez chwilę nie leżała na deskach. Trzeci bardzo groźny atak zakończył się rzutem karnym po faulu Alana Stulina na Ivicy Ilievie. Maor Melikson wyrównał na 1:1. Stulin to 22-letni obrońca, sprowadzony do Bełchatowa z Kaiserslautern.

Kilka lat temu wypatrzył go trener Michał Globisz i dał szansę gry w młodzieżowej reprezentacji Polski. Wczoraj był tak przejęty, że po drugim poważnym faulu trener zdjął go z boiska. Ale to może być ładna kariera. Wisła zwyciężyła dzięki bramce Cwetana Genkowa w doliczonym czasie.

Śląsk pojechał do Łodzi bez sześciu zawodników, ukaranych przez Komisję Ligi za to, że podczas fety z okazji zdobycia tytułu mistrza Polski obrażali Legię i jej zawodników.  Widzew wygrał 2:1, a gdyby przyznawać gwiazdki za atrakcyjność meczu w skali od jednej do pięciu, to na tej jednej by się skończyło.

Do wysokich porażek przyzwyczaił się Ruch. Z Viktorią Pilzno przegrał w dwumeczu 0:7, a rozgrywki ligowe rozpoczął od 0:4 z Lechem w Poznaniu.

Wynik 4:0 padł także w otwierającym sezon piątkowym meczu Pogoń – Zagłębie Lubin w Szczecinie. Pierwszą bramkę strzelił 38-letni  Brazylijczyk Edi Andradina, najstarszy zawodnik ekstraklasy.

1. kolejka

Pogoń Szczecin – Zagłębie Lubin 4:0 (1:0).

Bramki: Edi Andradina (36), M. Traore (65), G. Bonib (71), D. Djousse (85). Żółta kartka P. Widanow (Zagłębie). Sędziował D. Piasecki (Słupsk). Widzów 8015.

Piast Gliwice – Górnik Zabrze 1:2 (1:0).

Bramki: dla Piasta M. Zganiacz (21); dla Górnika  M. Przybylski (68), A. Milik (81). Czerwona kartka: M. Matras (65, Piast). Żółte kartki: A. Jurado (Piast); M. Przybylski (Górnik). Sędziował Sz. Marciniak (Płock). Widzów 6132.

Widzew Łódź – Śląsk Wrocław 2:1 (0:0).

Bramki: dla Widzewa S. Dudek (56), Ł. Broź (74); dla Śląska P. Kaźmierczak (79). Żółte kartki: M. Kaczmarek (Widzew); M. Kowalczyk, S. Patejuk (Śląsk). Sędziował D. Stefański (Bydgoszcz). Widzów 3000.

Jagiellonia Białystok – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1).

Bramki: dla Jagiellonii D. Plizga (72), A. Norambuena (78); dla Podbeskidzia F. Pawela (1). Czerwona kartka: M. Makuszewski (82, Jagiellonia). Żółte kartki: M. Makuszewski, A. Norambuena (Jagiellonia); D. Byrtek, M. Sokołowski, D. Łatka, M. Nather (Podbeskidzie). Sędziował A. Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów 3744.

Lech Poznań – Ruch Chorzów 4:0 (3:0).

Bramki: K. Ceesay (11), B. Ślusarski (34), G. Lovrencsics (44), V. Ubiparip (90). Żółte kartki: H. Wołąkiewicz (Lech); M. Malinowski (Lech). Sędziował M. Borski (Warszawa). Widzów 15 638.

Wisła Kraków – PGE Bełchatów 2:1 (1:1).

Bramki: dla Wisły M. Melikson (8, karny), C. Genkov (90+1); dla Bełchatowa M. Szmatiuk (2). Żółte kartki: I. Iljew, A. Głowacki (Wisła); K. Wacławczyk, M. Szmatiuk, R. Gonzalez, P. Buzała (Bełchatów). Sędziował R. Małek (Zabrze). Widzów 15 047.

Legia Warszawa – Korona Kielce 4:0 (2:0).

Bramki: D. Ljuboja (19 - karny, 42, 50), P. Stano (87, samobójcza). Żółte kartki: D. Łukasik, A. Jędrzejczyk (Legia); G. Lech, P. Stano (Korona). Sędziował H. Siejewicz (Białystok). Widzów 17 246.

Dziś grają: Lechia Gdańsk – Polonia Warszawa (18.30, Canal+Sport, Eurosport 2).

1. liga

3. kolejka • GKS Katowice - Cracovia 1:1 (K. Wołkowicz 89 - V. Boljević 24). • Sandecja Nowy Sącz - Flota Świnoujście 0:2 (S. Olszar 44, E. Arifović 65). • Dolcan Ząbki - Łódzki KS 1:1 (M. Tataj 21 - J. Więzik 68). Czerwona kartka: G. Piesio (89, Dolcan). • Miedź Legnica - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (J. Grzegorzewski 12 k. - P. Abbott 4, 22). • Polonia Bytom - Olimpia Grudziądz 1:2 (K. Walesa 89 - A. Cieśliński 61, P. Ruszkul 79). • GKS Tychy - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:3 (J. Biskup 45, Sz. Sobczak 47, P. Ceglarz 88). • Stomil Olsztyn - Warta Poznań 0:2 (B. Pawłowski 49, W. Trochim 54).  • Okocimski Brzesko - Kolejarz Stróże 1:1 (P. Pyciak 89 - M. Kowalczyk 52) • Arka Gdynia - Bogdanka Łęczna 2:0

(M. Kalkowski 63 samobójcza, M. Vinicjus 69.     —mjr

Tabela

1. Flota    3    9    5-0

2. Zawisza    3    7    7-1

3. Arka    2    6    4-0

4. Kolejarz    3    5    4-3

5. Dolcan    3    5    3-2

6. Okocimski    2    4    3-2

7. Warta    3    4    3-3

8. Grudziądz    3    4    2-2

9. Łódzki KS    3    4    3-4

10. Sandecja    3    3    1-7

11. Miedź    3    3    4-4

12. Stomil    3    3    3-4

13. Termalica    2    3    3-1

14. Katowice    3    2    3-4

15. Tychy    3    2    1-4

16. Cracovia    1    1    1-1

17. Polonia    2    0    1-4

18. Bogdanka    3    0    1-6

Legia, uchodząca za najpoważniejszego kandydata do tytułu (jak niemal zawsze), rozpoczęła sezon od efektownego zwycięstwa  na Łazienkowskiej. Zespół z Kielc to trudny, ale i zbyt ostro grający przeciwnik. Kopnie, urwie nogę, a potem przeprosi. Już w pierwszej minucie sędzia powinien ukarać Pawła Golańskiego za brutalny atak obydwiema nogami na Jakuba Koseckiego. Ale Hubert Siejewicz nie pokazał Golańskiemu nawet żółtej kartki.

Korona przegrywała od 19. minuty, kiedy Tomasz Lisowski przewrócił w polu karnym Michała Kucharczyka, a Danijel Ljuboja wykorzystał jedenastkę. Korona się nie załamała, ale wczoraj, nawet gdyby zdobyła bramkę (miała po temu okazje), chyba meczu by nie wygrała, bo swój dzień miał Ljuboja.

Pozostało 89% artykułu
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką