Były minister spraw zagranicznych został zaproponowany przez grupę osób, nazywających się reformatorami. Mieli jak najlepsze intencje, Olechowski pod pewnymi względami stanowi przeciwieństwo obecnego prezesa, była więc nadzieja, że jego ewentualne zwycięstwo będzie równoznaczne z wprowadzeniem do związku kultury i manier rzadko tam widywanych.
Wiadomo już jednak, że Olechowski wizerunku PZPN nie zmieni – poparcia odmówią mu kluby ekstraklasy i I?ligi, które właśnie się zastanawiają, na kogo postawić w wyborach. Przepytują kandydatów, Olechowski przystąpił do castingu przedwczoraj, na zebraniu klubów w Serocku. Musiał lecieć do USA i prosił o przyspieszenie spotkania. Jak mówią „Rz" uczestnicy tego zebrania, wiedza Olechowskiego na temat piłki nożnej i zasad jej funkcjonowania odbiegała znacznie od oczekiwań. Podobno nie przekonał nawet działaczy wyznających zasadę, że sprawny menedżer nie musi znać się na piłce.
Wczoraj w Warszawie swoje programy prezentowali i odpowiadali na pytania inni kandydaci: aktualny prezes Grzegorz Lato, były sekretarz generalny Zdzisław Kręcina, prezes Wielkopolskiego ZPN Stefan Antkowiak, poseł Platformy Obywatelskiej Roman Kosecki i Zbigniew Boniek.
Rozmowy trwały około godziny. Ani Ekstraklasa SA, ani kluby nie ustalały wcześniej, czy poprą jednego kandydata czy kilku. Tym bardziej że interesy są bardzo rozbieżne. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki i poseł Solidarnej Polski Mieczysław Golba, którzy też publicznie zgłosili wolę kandydowania na prezesa, w ogóle nie zostali zaproszeni na spotkanie. Można było usłyszeć, że proszono jedynie kandydatów „poważnych".
Przesłuchania niczego jeszcze nie oznaczają, kampania wyborcza trwa, a rozpoczęły ją spotkania tzw. baronów, prezesów wojewódzkich związków piłki nożnej w Warszawie i we Wrocławiu. Kandydaci już jeżdżą po Polsce w poszukiwaniu poparcia, do 25 września muszą zebrać rekomendacje od 15 członków PZPN.