Robert Lewandowski w sobotnim meczu z HSV Hambrug strzelił gola w szóstym meczu z rzędu dla Borussii, niestety później zobaczył czerwoną kartkę za faul na Perze Skjelbredzie. Przed podjęciem decyzji przez sędziów na boisku doszło do szarpaniny, Rafael van der Vaart przyznał, że „zrobił mały teatr" przewracając się delikatnie popchnięty przez Lewandowskiego. Arbiter Manuel Graefe pokazał czerwoną kartkę Polakowi konsultując się z asystentami blisko minutę. We wtorek niemiecka federacja (DFB) zawiesiła Polaka na trzy mecze, mimo że standardową karą za czerwoną kartkę jest jeden mecz dyskwalifikacji.
- Robert Lewandowski mógł zostać ukarany czerwoną kartką, bo sędzia zgodnie z przepisami potraktował jego wejście jako atak gwałtowny i niebezpieczny, jednak uważam, że na jego decyzji zaważyła przede wszystkim przepychanka, do jakiej doszło po tym zagraniu. Trzy mecze dyskwalifikacji dla Polaka to już jednak gruba przesada, przyglądałem się bardzo uważnie temu zagraniu i nie dopatrzyłem się w nim celowości, to był niebezpieczny przypadek. Za co Lewandowski został zawieszony na tak długo? Jedyne co przychodzi mi na myśl, to słowa które powiedział do sędziego. Może go obraził? Komisja nie powinna go tak srogo karać za sam faul – mówi „Rz" Jarosław Szostek, były polski sędzia.
Prezes Borussii i prezydent niemieckiej ligi piłkarskiej Reinhard Rauball już po meczu uważał, że Polak nie powinien otrzymać nawet czerwonej kartki, decyzji DFB w ogóle nie rozumie. - Lewandowski walczył o piłkę, to nie było zagranie na czerwoną kartkę, być może nie powinien dostać nawet żółtej – stwierdził.
- Obaj zawodnicy atakowali piłkę, ale trafili w swoje nogi. W swoim życiu widziałem gorsze błędy. Oczywiście, można było dać w tej sytuacji czerwoną kartkę – mówił na gorąco trener Juergen Klopp. Wczoraj po decyzji DFB był oburzony. - Jeśli są ludzie, którzy otwarcie mówią, że Robert zasłużył najwyżej na żółtą kartkę, to chciałbym jeszcze raz porozmawiać na temat wymiaru kary z osobami, które podjęły taką decyzję – tłumaczył.
Dyrektor sportowy Michael Zorc zapowiedział, że Borussia będzie składać odwołanie i dążyć do rozprawy, w której będzie można stanąć w obronie zawodnika. Lewandowski na pewno nie zagra w najbliższym spotkaniu ligowym z Eintrachtem Frankfurt, bo Komisja Odwoławcza zbierze się dopiero w przyszłym tygodniu, a kara jednego meczu i tak jest zresztą minimalną, jaką zawodnik musi odbyć po czerwonej kartce.