Kłopoty mistrza

Śląsk broni tytułu, ale może mieć problemy z awansem do europejskich pucharów.

Publikacja: 22.02.2013 14:38

Kapitan Sebastian Mila zapowiada, że celem jest znów mistrzostwo Polski. Teoretycznie wszystko możliwe, bo Śląsk jest piąty w tabeli i do prowadzącej Legii traci siedem punktów. Ale matematyka to nie wszystko. Lider i drugi w tabeli Lech Poznań uzbroiły się po zęby, a Śląsk tej zimy nawet nie stał w miejscu, tylko się cofnął.

Jeśli awansuje do europejskich pucharów, to bardziej dzięki słabości rozsypującej się Polonii Warszawa i Górnika Zabrze, który stracił Arkadiusza Milika. Mistrz pozwolił sobie wyrwać w ostatniej chwili podstawowego obrońcę Tomasza Jodłowca i jak dotąd nie sprowadził nikogo godnego uwagi. Bo na pewno wielkimi wzmocnieniami nie można nazwać przeciętnego Krzysztofa Ostrowskiego (ostatnio bez klubu), czy Jakuba Więzika z Łódzkiego KS.

Teraz w pośpiechu Śląsk poszedł drogą przetartą przez Legię i Lecha, i próbuje wyrwać z Polonii jednego z ostatnich wartościowych zawodników, którzy tam zostali, czyli Adama Kokoszkę. Jeśli się uda, będzie to jedyna pozytywna wiadomość tej zimy (choć ściąganie piłkarza dzień przed startem ligi to znak desperacji).

Dlatego Śląsk za wszelką cenę próbował zablokować transfer Jodłowca, wzywał zawodnika do powrotu, twierdził, że Józef Wojciechowski (właściciel jego karty) postępował niezgodnie z prawem. Komisja Ekstraklasy S.A. przyznała jednak rację Legii, a prezes Bogusław Leśnodorski zagroził, że będzie żądał 100 tys. złotych za każdy dzień zwłoki w wydaniu dokumentów piłkarza.

Jodłowiec ze Śląska by się nie ruszał, gdyby nie problemy finansowe klubu, od kiedy zainteresowanie jego finansowaniem stracił Zygmunt Solorz. Miasto przekazało klubowi kilka dni temu prawie 2 mln złotych, ale to Śląska na nogi nie postawi.

Dlatego miasto szuka wsparcia dla klubu, podobno zachęca Romana Karkosika, który inwestuje we Wrocławiu, próbuje zainteresować Śląskiem szejków z Kataru, do których należą Qatar Airlines, ale na razie nic z tego nie wyszło.

Jakby problemów było mało, przez całą zimę kłócili się piłkarze. Patrik Mraz przyszedł pod wpływem alkoholu na trening, a Gikiewicz krzyknął: z pijakami grał nie będę. Ze Słowakiem rozwiązano kontrakt, a pozostali piłkarze nie chcieli z braćmi Gikiewiczami rozmawiać.

Mieli odejść do GKS Bełchatów, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło. Podobno już się z kolegami pogodzili i mają walczyć o odkupienie win wiosną. Okazji do zostania bohaterem może być aż nadto. Choćby w sobotę, kiedy Śląsk rozegra z Widzewem swój 1000. mecz w ekstraklasie.

Kapitan Sebastian Mila zapowiada, że celem jest znów mistrzostwo Polski. Teoretycznie wszystko możliwe, bo Śląsk jest piąty w tabeli i do prowadzącej Legii traci siedem punktów. Ale matematyka to nie wszystko. Lider i drugi w tabeli Lech Poznań uzbroiły się po zęby, a Śląsk tej zimy nawet nie stał w miejscu, tylko się cofnął.

Jeśli awansuje do europejskich pucharów, to bardziej dzięki słabości rozsypującej się Polonii Warszawa i Górnika Zabrze, który stracił Arkadiusza Milika. Mistrz pozwolił sobie wyrwać w ostatniej chwili podstawowego obrońcę Tomasza Jodłowca i jak dotąd nie sprowadził nikogo godnego uwagi. Bo na pewno wielkimi wzmocnieniami nie można nazwać przeciętnego Krzysztofa Ostrowskiego (ostatnio bez klubu), czy Jakuba Więzika z Łódzkiego KS.

Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego