Trzeba pomyśleć

Trener reprezentacji Polski Waldemar Fornalik wyśle dziś powołania na mecz z Ukrainą do zawodników grających za granicą. Kadra szuka ratunku

Publikacja: 06.03.2013 01:22

Zima nie była dla Fornalika łaskawa. Nie objawił się żaden nowy talent, żaden przewlekle kontuzjowany piłkarz nie ozdrowiał, ci, którzy wyjechali za granicę, zajęli wygodne miejsca na ławce rezerwowych, a kilku dotychczas podstawowych zawodników reprezentacji tak zniechęciło swoich klubowych trenerów, że teraz nie mogą liczyć nawet na miejsce w meczowej kadrze.

Mamy gorszą drużynę, niż mieliśmy jesienią, a 22 marca zagramy w Warszawie kluczowy mecz eliminacji z Ukrainą. Jeśli wygramy, przybliżymy się do awansu na mundial w Brazylii i znacznie utrudnimy drogę do Rio naszym rywalom. Cztery dni później trzeba będzie tylko dołożyć zwycięstwo w spotkaniu z San Marino. Jeśli przegramy, skażemy się na trudną jesień, kiedy o awans będziemy musieli walczyć z Ukrainą w Kijowie i z Anglią w Londynie, a tam na pewno będzie trudniej niż przed własną publicznością.

Właśnie remis z Anglią dał jesienią Fornalikowi prawo do kilkumiesięcznego spokoju. Kibice przekonali się, że kadra jest w rękach fachowca, który rzeczywiście wybiera najlepszych piłkarzy w Polsce, nie boi się ryzyka, stawiając na młodych, i którego praca ma sens. Nie można powiedzieć, że czas od października Fornalik zmarnował, ale jego piłkarze – owszem. Po porażkach z Urugwajem 1:3 i Irlandią 0:2 wielkimi krokami zbliża się kolejny czas weryfikacji naszych marzeń.

Kto w bramce

Pewniaków do gry mamy teraz tylko czterech. Na środku obrony musi wystąpić Kamil Glik, który jako jedyny trzyma poziom za granicą, rozegrał 23 mecze w barwach Torino, jest tam filarem obrony, a we Włoszech w defensywie na byle kogo nie stawiają. Przed nim wystąpi Grzegorz Krychowiak, który ostatnio strzelił jedynego gola w meczu Reims – PSG, pewni występu są też Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski. Reszta to zagadki.

Powołania na marcowy dwumecz dostanie trzech bramkarzy: Artur Boruc, Wojciech Szczęsny i Przemysław Tytoń. Ten ostatni za zasługi, bo w PSV Eindhoven jest tylko rezerwowym. Rywalizacja między Borucem i Szczęsnym nie musi zostać definitywnie zakończona już przed meczem z Ukrainą.

– To dobrze, kiedy bramkarz wie, że jest numerem jeden, ale eliminacje są długie i nie możemy dać nikomu do zrozumienia, że zawsze będzie bronił. Wojtek i Artur są w dobrej formie, analizujemy ich mecze w Premiership, obaj grają regularnie, więc mają pole do popisu – mówi Andrzej Dawidziuk, trener bramkarzy w reprezentacji.

Może wezwać młodzież

W obronie wiele zależy od Borussii Dortmund. To, że wczoraj awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, pokonując Szachtar Donieck, może oznaczać, że Łukasz Piszczek nie zostanie wysłany na operację trzech różnych kontuzji nogi. Gdyby Borussia odpadła, na dobrą sprawę sezon już by się dla niej skończył i klubowi z Dortmundu zależałoby na tym, by Polak jak najszybciej zdecydował się na zabieg. Fornalik i sztab kadry Borussię mogli jedynie prosić o przysługę, ale problem naszej kadry piłkarze z Dortmundu rozwiązali sami na boisku. Nie wiadomo było, czy Piszczek potrafiłby się oprzeć wyraźnej sugestii władz klubu, że skoro zarabia pieniądze w Niemczach, gra dla Borussii jest dla niego najważniejsza. Teraz nie będzie konfliktu interesów. Piszczek będzie grał na środkach znieczulających i dla klubu, i dla reprezentacji.

W Dublinie w meczu z Irlandią na prawej obronie zagrał Sebastian Boenisch i wiadomo, że był to eksperyment nieudany. Boenisch będzie rywalizował o miejsce na lewej stronie z Jakubem Wawrzyniakiem. Ewentualni zastępcy Piszczka to Piotr Celeban i Łukasz Broź. Dużo większy problem Fornalik ma ze środkiem defensywy: obok Glika nie zagra Marcin Wasilewski, który żądając za dużo od Legii, skazał się na dokończenie kontraktu z Anderlechtem na ławce lub trybunach.

Damien Perquis leczy kontuzję dłoni, ale nawet zdrowy nie jest pewnym punktem drużyny. Piotr Celeban w meczu z Irlandią nie został nawet sprawdzony, stracona została szansa, by przyjrzeć się, czy poradzi sobie w meczu z poważnym przeciwnikiem. – Nie ma co ukrywać, los nas nie oszczędza. Tak jak wcześniej powołania były może nieoczywiste, to przewidywalne, tak teraz trzeba nad nimi dużo dłużej się zastanowić – mówi Fornalik.

Bez formy jest Eugen Polanski, który zmienił Mainz na walczące o utrzymanie w Bundeslidze Hoffenheim, Ariel Borysiuk często nie gra w drugoligowym Kaiserslautern. Obok Krychowiaka może zagrać Daniel Łukasik z Legii Warszawa, a przed nimi niekoniecznie Ludovic Obraniak. Do kadry wraca Radosław Majewski z Nottingham Forrest. Robert Lewandowski na współpracę z Obraniakiem narzeka niemal po każdym meczu, być może selekcjoner zdecyduje się sprawdzić, jak zagra z Majewskim. Problemem jest też lewe skrzydło. Adrian Mierzejewski nie gra w Trabzonsporze, Kamil Grosicki niczym nie wyróżnia się w Sivassporze, a forma Macieja Rybusa jest zagadką, bo przez pół roku leczył kontuzję.

– A co, gdyby z jakiegoś powodu nie mógł zagrać Lewandowski? Arkadiusz Milik po wyjeździe do Leverkusen jest niewiadomą, są jeszcze Artur Sobiech i Łukasz Teodorczyk, ale Roberta nie byłoby łatwo zastąpić – mówi Fornalik.

Być może trener zdecyduje się powołać młodych zawodników, którzy po tym jak zimą zmienili kluby, nie zdążyli jeszcze w nich zadebiutować, czyli Rafała Wolskiego z Fiorentiny i Bartosza Salamona z Milanu. Przepisy nie ograniczają liczebności kadry, Fornalik może wezwać młodzież, by przyjrzeć się, jak wygląda podczas treningów. A może łatwiej będzie przebić się do podstawowego składu reprezentacji Polski niż do klubu z Serie A?

Zgrupowanie zaczyna się 18 marca w Warszawie. Powołania do zawodników z polskiej ligi zostaną rozesłane w przyszłym tygodniu. Mecz z Ukrainą 22 marca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Cztery dni później spotkanie z San Marino.

Zima nie była dla Fornalika łaskawa. Nie objawił się żaden nowy talent, żaden przewlekle kontuzjowany piłkarz nie ozdrowiał, ci, którzy wyjechali za granicę, zajęli wygodne miejsca na ławce rezerwowych, a kilku dotychczas podstawowych zawodników reprezentacji tak zniechęciło swoich klubowych trenerów, że teraz nie mogą liczyć nawet na miejsce w meczowej kadrze.

Mamy gorszą drużynę, niż mieliśmy jesienią, a 22 marca zagramy w Warszawie kluczowy mecz eliminacji z Ukrainą. Jeśli wygramy, przybliżymy się do awansu na mundial w Brazylii i znacznie utrudnimy drogę do Rio naszym rywalom. Cztery dni później trzeba będzie tylko dołożyć zwycięstwo w spotkaniu z San Marino. Jeśli przegramy, skażemy się na trudną jesień, kiedy o awans będziemy musieli walczyć z Ukrainą w Kijowie i z Anglią w Londynie, a tam na pewno będzie trudniej niż przed własną publicznością.

Pozostało 85% artykułu
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii
Piłka nożna
Bayern znów nie zdobędzie Pucharu Niemiec. W Monachium myślą już o przyszłości
PIŁKA NOŻNA
Niechciane dziecko Gianniego Infantino. Po co światu klubowy mundial?
Piłka nożna
Polskie piłkarki awansowały na Euro. Czy to coś zmieni?
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Piłka nożna
Wielkie pieniądze Orlenu dla PZPN
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska