"Marca" uderza w triumfalny ton. Dziennikarze zgadzają się, że wyrzucenie z boiska Naniego w 57 minucie było błędem sędziego, ale ich zdaniem Real poradziłby sobie także grając w pełnych składach. "Real ma zasobą fantastyczny tydzień, najpierw dwa zwycięstwa z Barceloną, teraz awans w wielkim stylu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Dziesiąty Puchar Europy to nie sen. Piłkarze Mourinho pokazali, że można w nich wierzyć" - pisze dziennik.
Na wszystkich wrażenie zrobiła konferencja Jose Mourinho, który dbając o dobre relacje z Aleksem Fergusonem przyznał, że do ćwierćfinału awansowała gorsza drużyna. - Nie zasługiwaliśmy na wygraną, w świetnej formie był nasz bramkarz, który bronił wszystko, ale to Manchester miał więcej okazji i grał agresywniej, w dobrym tego słowa znaczeniu - mówił Portugalczyk.
Dzienniki "As" i "Sport" dużo bardziej niż dobrą grę Realu, podkreślają udział w awansie arbitra. "Turecki sędzia Cuneyt Cakir był sprzymierzeńcem Realu. Dał przepustkę Mourinho do Decimy (dziesiątego Pucharu Mistrzów)", "Real wykorzystał prezent od arbitra. Wątpliwe, by udało się awansować do kolejnej rundy, gdyby Manchester grał do końca w pełnym składzie" - czytamy.
Niemieckie gazety rozpływają się nad formą mistrzowskiej Borussii, która wczoraj bez większego wysiłku pokonała Szachtar Donieck 3:0 i awansowała do grona ośmiu najlepszych drużyn w Europie. Drużynie z Dortmundu udało się znaleźć w tak ekskluzywnym gronie pierwszy raz od piętnastu lat.
"Die Welt" nazywa sposób, w jaki Borussia awansowała spacerkiem. Według niemieckiego dziennika Szachtar, który miał być bardzo trudnym i nieobliczalnym rywalem, pokazał, że nie pasuje jeszcze do Europy, co bardzo ułatwiło Borussii zadanie.