Piątek, trening Interu. Dochodzi do sprzeczki między Cassano a trenerem Andreą Stramaccionim, wymiana zdań trwa w drodze do szatni, prawie kończy się bójką, obu panów muszą rozdzielać Dejan Stanković i Ivan Cordoba. Cassano nie zagra w niedzielnym meczu z Catanią, podobno Stramaccioni zdecydował o tym już wcześniej, bo chce mu dać szansę w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Europy z Tottenhamem (czwartek).
– Denerwuje mnie, że ta sprawa wyszła na jaw, powinna pozostać za zamkniętymi drzwiami. Szatnia jest święta. Ktokolwiek o tym opowiedział, nie chce dobrych wyników Interu – mówi trener. Klub ukarał piłkarza finansowo, kłopoty Cassano sprawiał już wcześniej. W meczu z Pescarą nie spodobało mu się, że został zdjęty z boiska, innym razem pokłócił się z Fredym Guarinem o to, kto ma wykonywać rzut wolny.
Właściciel Interu Massimo Moratti twierdzi, że wszystko wróciło już do normalności, ale słychać też głosy, że Cassano po sezonie opuści Mediolan. Zgłasza się po niego już ponoć Liverpool, szukający ewentualnego następcy dla Luisa Suareza. Ale Cassano potrafi odrzucić nawet pomocną dłoń. Prezydentowi Sampdorii, który wyciągnął go z rezerw Realu Madryt, kazał spier..., gdy ten poprosił go o udział w klubowej kolacji.
Włosi nazywają tę chorobę „cassanata". Właściciel Interu Massimo Moratti powtarza, że trzeba mu wybaczać te chwilowe słabości, bo na boisku jest artystą. Fabio Capello, o którym Cassano powiedział kiedyś, że jest bardziej fałszywy niż pieniądze z Monopoly, uważa, że rozmienia on swój talent na drobne. – Mógł osiągnąć więcej – przyznaje obecny selekcjoner reprezentacji Rosji. – Wydawało się, że po narodzinach syna zmądrzeje, ale tak się nie stało. To dobry chłopak, ale nie zdaje sobie sprawy z tego, że są jakieś granice i nie wszystko kręci się wokół niego. Czasem trzeba zaakceptować decyzje innych.
Cassano stać na szczerość. W swojej autobiografii napisał, że gdyby nie futbol skończyłby jako przestępca w najgorszej dzielnicy Bari, bo nie umie robić nic innego poza kopaniem piłki. Chwalił się także, że spał z ponad 600 kobietami.