Reklama

Zrobiliśmy rachunek sumienia

O meczu z San Marino i swojej przyszłości opowiadał dla "Rzeczpospolitej" Waldemar Fornalik

Publikacja: 25.03.2013 23:48

Trudno się podnieść po takim meczu jak w piątek?

Waldemar Fornalik:

Wiemy, co teraz musimy zrobić. Zrobiliśmy rachunek sumienia. Wiem, że stać nas na o wiele więcej. Dyskutowaliśmy w gronie drużyny, o błędach, o tym co nas czeka.

To co musicie zrobić?

Przed meczem z San Marino są oczywiste oczekiwania ze strony kibiców, bo inaczej być nie może. O naszych rywalach mówi się z przymrużeniem oka, nie będę wymieniał z imienia i nazwiska najgroźniejszych piłkarzy z San Marino, bo to nie ma sensu. Wiemy, jak gra ten zespół, taktyka jest przejrzysta. Prosiłbym jednak o szacunek dla tych ludzi, którzy ciężko pracują i przy okazji trenują. Traktujemy ich jako okazję do ironii i drwin, a tak nie powinno być.

Reklama
Reklama

Nie wolałby pan teraz grać z silniejszym przeciwnikiem, żeby przekonać się o prawdziwych możliwościach pana drużyny?

To wróżenie z fusów. Jestem przekonany, że wygramy z San Marino i wiem, że idealnie po takim meczu jak z Ukrainą byłoby pokonać mocną reprezentację i poprawić sobie humor. Ale nawet teraz nie stać nas na rozluźnienie. Nie widzę zresztą, żeby któryś z moich zawodników podchodził do wtorkowego spotkania ulgowo.

Podobno prezes PZPN myśli o zmianie selekcjonera. Na pewno dotarły do pana te wiadomości.

Nie będę odpowiadał na to pytanie. Jestem trenerem, odpowiadam za grę reprezentacji, a teraz czeka nas mecz w kwalifikacjach mundialu.

Z poważnym przeciwnikiem – Czarnogórą, zagramy dopiero we wrześniu. To może być bardzo nerwowe wyczekiwanie?

Nie wiem czy będzie nerwowe. Chcemy do tego czasu mieć sześć punktów więcej, bo poza meczem z San Marino, w czerwcu czeka nas jeszcze trudny wyjazd do Mołdawii. Musimy gonić inne drużyny i nie stać nas na potknięcie. Eliminacje we wtorek wieczorem będą dopiero na półmetku, w tabeli może się wydarzyć jeszcze wiele rzeczy, faworyci będą grać między sobą. Na pewno wrześniowy mecz z Czarnogórą będzie meczem prawdy, bo ta drużyna już w poprzednich eliminacjach pokazała się ze świetnej strony i jej dyspozycja nie jest dla mnie zaskoczeniem.

Reklama
Reklama

Jak wynik meczu z Ukrainą wpłynie na wyjściowy skład meczu z San Marino?

Nie jest powiedziane, że gdybyśmy wygrali z Ukrainą, na San Marino wysłałbym rezerwowych i oszczędzał zmęczonych zawodników. Pewnych zmian dokonałbym niezależnie od wyniku. Traktujemy najbliższych rywali poważnie, chcemy poprawić to, co z Ukrainą nam zupełnie nie wyszło. Będziemy sprawdzać inne warianty, żeby wybrać ten najlepszy. Na pewno będą trzy, cztery zmiany, być może zagramy także z dwoma napastnikami.

Przypomina pan sobie mecz z San Marino wygrany przez nas 1:0 po golu strzelonym ręką przez Jana Furtoka?

To przestroga dla wszystkich, którzy grają w piłkę. Nie wolno nam wyjść na boisko z myślą, że wynik jest już rozstrzygnięty, że mamy trzy punkty więcej.

Liczy pan, że wreszcie przełamie się Robert Lewandowski?

Mam nadzieję, że tak będzie, kibice też na to liczą. Jak nie teraz, to kiedy? Dobrze byłoby, gdyby wreszcie ta fatalna seria się skończyła. Ale zagramy zespołowo i będziemy stwarzać wiele okazji do zdobycia bramki.

Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Piłka nożna
Liga Konferencji. Z Armenii na tarczy, w Białymstoku bez kompleksów
Piłka nożna
Kibice Rayo Vallecano zaatakowani w Polsce. Co się stało na S8?
Piłka nożna
Mundial 2026 z obowiązkową przerwą na wodę i na reklamę
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Hit w Madrycie dla Manchesteru City, Erling Haaland zatopił Real
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama