Przed Manchesterem United ciężkie święta: w sobotę spotkanie z broniącym się przed spadkiem Sunderlandem, w poniedziałek powtórzony mecz ćwierćfinałowy Pucharu Anglii z Chelsea. Obydwa na wyjeździe.
Z Sunderlandem zagrają głównie ci, którzy eliminacje mistrzostw świata 2014 oglądali przed telewizorem: Ryan Giggs, Nemanja Vidić, Anderson, Rafael czy Paul Scholes. Ale być może Ferguson będzie potrzebował również pomocy takich zawodników jak Shinji Kagawa i Javier Hernandez. By ze zgrupowań reprezentacji Japonii i Meksyku wrócili na czas i wypoczęci, wysłał po nich prywatne odrzutowce.
– To kosztowne, ale czasem nie ma po prostu wyjścia. Na finiszu sezonu, przy tak dużej liczbie istotnych meczów, umiejętne rozłożenie sił jest kluczem do sukcesu. Ważniejsze być może niż wystawienie najlepszej jedenastki będzie wybranie piłkarzy najbardziej wypoczętych – tłumaczy menedżer Czerwonych Diabłów, który marzy o pobiciu rekordu zdobytych punktów w lidze należącego do Chelsea. W sezonie 2004/2005 mistrzowska drużyna Jose Mourinho uzbierała ich 95, United dziewięć kolejek przed końcem sezonu mają 74 pkt.
Dla broniącej Pucharu Anglii Chelsea też nie będzie to łatwy weekend. Zanim w ćwierćfinale podejmie lidera Premiership, zmierzy się w lidze z Southampton Artura Boruca. W pierwszym meczu na Stamford Bridge Chelsea prowadziła do przerwy 2:0, ale wypuściła z rąk zwycięstwo i zremisowała 2:2. A na stadionie w Southampton przegrał w ostatniej kolejce Liverpool (1:3).
Przygotowująca się do ćwierćfinałowych spotkań w Lidze Mistrzów z Malagą (3 i 9 kwietnia) Borussia Dortmund jedzie w sobotę do Stuttgartu. Wiadomo, że nie wystąpi Jakub Błaszczykowski, bo na rozgrzewce przed meczem z San Marino doznał kontuzji. Być może Juergen Klopp da odpocząć także Łukaszowi Piszczkowi, którego po sezonie czeka operacja. Robert Lewandowski powinien zagrać od pierwszej minuty.