Bawarski walec

Bayern najszybszym mistrzem Niemiec. Tytuł zdobył sześć kolejek przed końcem sezonu. Robert Lewandowski goni rekord Gerda Muellera.

Publikacja: 08.04.2013 01:01

„Turbomistrzowie" – nazwał piłkarzy z Monachium magazyn „Kicker" po sobotnim zwycięstwie we Frankfurcie nad Eintrachtem (1:0). Zwycięstwie, które dało im  23. tytuł w historii, pierwszy od trzech lat i pierwszy wywalczony tak szybko.

Bayern pobił swój rekord z sezonów 1972/1973 i 2002/2003, gdy mistrzostwo zapewniał sobie cztery kolejki przed końcem rozgrywek. – To imponujące – przyznał specjalista od sprintów Usain Bolt. Najszybszy człowiek na ziemi jest kibicem Manchesteru United, ale korzysta z usług lekarza Bayernu. Często przyjeżdża do Monachium, zna się z kilkoma piłkarzami, m.in. Bastianem Schweinsteigerem, który w sobotę pięknym golem piętą dał sygnał do krótkiego świętowania (wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał David Alaba).

– Wypijemy jedno, może dwa piwa, a potem koncentrujemy się na środowym meczu w Turynie – opowiadał Philipp Lahm. Bayern jest już jedną nogą w półfinale Ligi Mistrzów,  tydzień temu pokonał Juventus 2:0. – Mogą w tym roku wygrać wszystko, nawet jeśli trafią teraz na Real czy Barcelonę – twierdzi Bolt.

Bayern niszczy rywali jak walec. Przegrał w Bundeslidze tylko raz, trzy mecze zremisował, stracił zaledwie 13 goli.       – Jestem pewien, że stać nas na potrójną koronę – mówi Jupp Heynckes, który latem będzie musiał ustąpić miejsca na ławce Pepowi Guardioli. Hiszpan dostanie na transfery worek z pieniędzmi, choć Bayern już wydaje się drużyną kompletną. – Po takim sezonie jak ten moglibyśmy nic nie zmieniać, ale uważam, że to podziała mobilizująco na cały klub – oświadczył prezes Karl-Heinz Rummenigge.

Robert Lewandowski kolejną bramką, w meczu z broniącym się przed spadkiem Augsburgiem (4:2), przybliżył się do tytułu króla strzelców. Ma już 21 goli, wyprzedza o trzy Stefana Kiesslinga z Bayeru Leverkusen. Cały czas goni też rekord Gerda Muellera, który ponad 40 lat temu trafiał w 16 spotkaniach Bayernu z rzędu. Lewandowskiemu brakuje jeszcze sześciu meczów, w sobotę zrównał się z Klausem Allofsem (Koeln), ustalając wynik w doliczonym czasie.

Lewandowski wszedł na boisko dopiero w drugiej połowie, Łukasz Piszczek w ogóle nie musiał wstawać z ławki. Kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego w kadrze nie było, ale na jutrzejszy mecz z Malagą powinien być gotowy. Borussia walczy o pierwszy od 15 lat półfinał Ligi Mistrzów.

Piłkarze Malagi przystąpią do rewanżu w złych humorach i prawdopodobnie bez trenera Manuela Pellegriniego, który poleciał do Chile na pogrzeb ojca. W sobotę przegrali w San Sebastian z rewelacyjnym Realem Sociedad 2:4 i nawet jeśli unikną wykluczenia z europejskich pucharów za nieprawidłowości finansowe w klubie, kolejną LM mogą obejrzeć w telewizji. Do czwartego w tabeli Sociedad Malaga traci już cztery punkty. Drużyna z Kraju Basków przegrała w tym roku tylko jeden mecz, z Realem na Santiago Bernabeu 3:4, a pokonała m.in. Barcelonę 3:2 u siebie i Atletico 1:0 na wyjeździe.

Real oszczędzający siły na jutrzejszy rewanż LM z Galatasaray rozbił 5:1 Levante. Iker Casillas wrócił do kadry po kontuzji, ale był rezerwowym. Barcelona bez Leo Messiego i kilku innych kontuzjowanych zawodników (m.in. Carlesa Puyola i Javiera Mascherano) nie dała szans Mallorce (5:0). Na ławkę wrócił Tito Vilanova, na boisko Eric Abidal, któremu przed rokiem przeszczepiono wątrobę.

– To wyjątkowy dzień dla Barcelony, odnieśliśmy piękne zwycięstwo – powiedział Jordi Roura, który zastępował Vilanovę, gdy ten przechodził w USA rehabilitację po usunięciu nowotworu ślinianki. Hat-tricka zdobył w sobotę Cesc Fabregas, dwa gole dołożył Alexis Sanchez.

PSG, z którym Barcelona zagra w środę o awans do półfinału LM, wciąż ucieka we Francji przed Marsylią i Lyonem (0:1 z Reims, gol Grzegorza Krychowiaka z rzutu karnego). W sobotę paryżanie wygrali w Rennes 2:0.

Arsenal z Łukaszem Fabiańskim w bramce pokonał na wyjeździe West Bromwich 2:1 po golach Tomasa Rosicky'ego. Polak był bliski obrony karnego, strzał Jamesa Morrisona prawie zatrzymał nogami.

Czyste konto w meczu z Reading zachował Artur Boruc. Southampton wygrało 2:0 i jest coraz bliżej utrzymania w lidze. Polak popisał się świetną paradą przy strzale głową Adriana Mariappy, w drugiej połowie przy jednej z interwencji stracił równowagę, o mało nie wpadł do bramki z piłką – zdążył wyrzucić ją w pole karne. Tomasz Kuszczak uratował Brighton walczące o prawo gry w barażach o awans do Premiership, przed porażką z Leicester (1:1).

Na ławce trenerskiej Sunderlandu zadebiutował Paolo Di Canio. – Na koszulkach moich piłkarzy chcę widzieć nie tylko pot, ale też krew – powtarza Włoch, który przyznał się kiedyś do fascynacji faszyzmem.  Z Chelsea jego zespół prowadził na Stamford Bridge do przerwy, ale przegrał 1:2.

Dziś derby Manchesteru (21, Canal+ Sport), mecz już tylko o prestiż. Nawet porażka nie odbierze United 20. tytułu, zwycięstwo pozwoli świętować go być może już za tydzień.

We Włoszech po mistrzostwo pewnie zmierza Juventus. W sobotę pokonał Pescarę 2:1. Mirko Vucinić tak cieszył się z bramki na 1:0 (z karnego), że ściągnął spodenki. Dostał żółtą kartkę, po strzeleniu drugiej już ze świętowaniem nie przesadzał.

Szansę na Ligę Mistrzów zachowała Fiorentina, remisując z Milanem 2:2. Jeszcze pół godziny przed końcem przegrywała 0:2, grając w dziesięciu, ale później uśmiechnęło się do niej szczęście, wykorzystała dwie jedenastki i do trzeciego w tabeli Milanu traci nadal sześć punktów. Rafał Wolski siedział na ławce, Bartosza Salamona nie było w kadrze. Torino z Kamilem Glikiem w składzie zremisowało w Bolonii. Dzisiaj derby Rzymu Roma – Lazio (20.45, nSport).

„Turbomistrzowie" – nazwał piłkarzy z Monachium magazyn „Kicker" po sobotnim zwycięstwie we Frankfurcie nad Eintrachtem (1:0). Zwycięstwie, które dało im  23. tytuł w historii, pierwszy od trzech lat i pierwszy wywalczony tak szybko.

Bayern pobił swój rekord z sezonów 1972/1973 i 2002/2003, gdy mistrzostwo zapewniał sobie cztery kolejki przed końcem rozgrywek. – To imponujące – przyznał specjalista od sprintów Usain Bolt. Najszybszy człowiek na ziemi jest kibicem Manchesteru United, ale korzysta z usług lekarza Bayernu. Często przyjeżdża do Monachium, zna się z kilkoma piłkarzami, m.in. Bastianem Schweinsteigerem, który w sobotę pięknym golem piętą dał sygnał do krótkiego świętowania (wcześniej rzutu karnego nie wykorzystał David Alaba).

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Wieczór efektownych bramek w Barcelonie
Piłka nożna
Litwa i Łotwa mogą stracić mistrzostwa Europy z powodu Białorusi. UEFA myśli
Piłka nożna
Wielka gra o finał Ligi Mistrzów. Barcelona nie zlekceważy Interu
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Paris Saint-Germain bliżej spełnienia marzeń o finale
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Piłka nożna
Bodo/Glimt. Wyrzut sumienia polskich klubów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne