Do końca ligowych rozgrywek zostało jeszcze osiem kolejek, Legia nie potrafi uciec Lechowi Poznań na więcej niż cztery punkty i jeszcze wszystko może się wydarzyć. Role zostały już jednak podzielone, Legia ma uciekać i jeśli nie wywalczy mistrzostwa, to będzie niespodzianka.
Lech, którego trener narzeka na terminarz, ma gonić i gdyby dogonił, byłaby sensacja. Ale latem w Legii dojdzie do trzęsienia ziemi niezależnie od wyniku.
Ljuboja się buntuje
Klub pożegna się z kilkoma starszymi zawodnikami, przyjdą nowi młodzi, niewykluczone są także dwa transfery piłkarzy z wielkimi nazwiskami.
– Rozmawiamy w sprawie przedłużenia transferów z większością zawodników. Są wyjątki, bo Michał Żewłakow zdecydował o zakończeniu kariery. Nie wiem, czy uda nam się porozumieć z resztą, a od tego zależy, ilu zawodników będziemy potrzebować latem – mówi „Rz" prezes Legii Bogusław Leśnodorski.
Najgłośniej oczywiście o Danijelu Ljuboi. Serb, który gra w Warszawie drugi sezon, do tej pory był nie do ruszenia. Chociaż prawie nigdy nie trenował z zespołem przez cały tydzień, od niego zaczynano ustalanie wyjściowego składu. Nie po znajomości, Ljuboja rzeczywiście dawał Legii inną jakość, potrafił jednym zagraniem odmienić losy meczu.