"Chciałbym przeżyć jeszcze więcej takich wieczorów w swojej karierze. To było duże przeżycie, ale gdzieś z tyłu głowy siedzi świadomość, że jeszcze raz w Madrycie trzeba będzie udowodnić, że zasłużyliśmy na awans do finału. Łatwo na pewno nie będzie. Oczywiście nasza sytuacja jest teraz dobra, ale zdajemy sobie sprawę, jak silny i niebezpieczny jest Real. Drużyna z Madrytu ma olbrzymie możliwości. Jeżeli w meczu rewanżowym szybko strzeli nam gola, zrobi się nieciekawie. Chociaż oczywiście znamy także swoją wartość i siłę. Na trzy mecze w tym sezonie wygraliśmy z Realem dwa, ale przydałoby się jeszcze raz, za tydzień.

Po losowaniu nie byliśmy faworytami, na papierze wygląda to często inaczej niż na boisku. Dostajesz 90 minut szansy na udowodnienie, kto jest lepszy i masz je wykorzystać. Nam się to udało i chyba nikt nie ma wątpliwości, że zasłużyliśmy na tak wysokie zwycięstwo.

W szatni nie było jednak wielkiej fety. Chyba wszyscy są ciągle skoncentrowani, wiedzą, że jeszcze dużo pracy przed nami - i w lidze i rewanżu z Realem. Nie idziemy na żadną kolację, rozjeżdżamy się do domów, bo w czwartek mamy trening, a w sobotę kolejne spotkanie.

Informacja o transferze Mario Goetzego nie miała wpływu na naszą grę. Pokazaliśmy, że jesteśmy profesjonalistami i że psychicznie jesteśmy przygotowani do wielkich wyzwań, a to co dzieje się poza boiskiem nie ma na nas żadnego wpływu."