„Święty Piotr musi być kibicem Borussii Dortmund. Bayern przeszedł do historii jako pierwszy niemiecki zespół, który zdobył potrójną koronę, a miasto tonie w deszczu" – napisała w niedzielę agencja DPA, gdy piłkarze z Monachium świętowali w ulewie na Marienplatz sezon pełen sukcesów.
W sobotę pokonali w finale Pucharu Niemiec Stuttgart 3:2. Nie przeszkodził im brak Dantego i Luiza Gustavo, którzy musieli pojechać do Brazylii na zgrupowanie reprezentacji. Dwie bramki strzelił Mario Gomez, jedną Thomas Mueller (z rzutu karnego). Wszystkie zadedykowane ustępującemu miejsca Pepowi Guardioli Juppowi Heynckesowi.
– Dla niego nasze drzwi będą zawsze otwarte – zapewnił prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge. „Gracias Don Jupp" – żegnały go transparenty na trybunach w Berlinie. We wtorek Heynckes zdradzi swoje plany na przyszłość.
Zadłużona Valencia pierwszy raz od czterech lat nie zagra w Lidze Mistrzów. Przed ostatnią kolejką wyprzedzała o dwa punkty Real Sociedad, ale przegrała na wyjeździe z Sevillą 3:4 (cztery gole Alvaro Negredo), a rywale pokonali 1:0 Deportivo i to drużyna z Kraju Basków wystąpi w ostatniej rundzie eliminacji. Dziesięć lat temu, w swoim debiucie w LM, doszła do 1/8 finału.
Jose Mourinho pożegnał się z kibicami Realu. „Dziękuję tym, którzy mnie do samego końca wspierali, i szanuję tych, którzy mnie krytykowali. Hala Madrid!" – napisał w komunikacie na stronie internetowej klubu. Przed spotkaniem z Osasuną (4:2) witały go i brawa, i gwizdy. Sędzia musiał przerwać na chwilę mecz, bo fotoreporterzy zbiegli się przy linii bocznej boiska, by zrobić Portugalczykowi zdjęcie. Mourinho pominął przy ustalaniu składu Ikera Casillasa, mimo że Diego Lopez leczy kontuzję. Bronił Jesus, na ławce siedział Antonio Adan.