Podopieczni Christophe’a Galtiera dwie kolejki przed końcem Ligue 1 mają trzy punkty przewagi nad obrońcami tytułu. To oznacza, że Lille w meczach z Saint-Etienne oraz SCO Angers potrzebuje czterech punktów, żeby sięgnąć po pierwsze od dziesięciu lat i czwarte w dziejach klubu mistrzostwo Francji. Kibice ich najbliższego rywala wywiesili już nawet w ośrodku treningowym transparent zapewniający, że wybaczą swojej drużynie ewentualną porażkę.
Lille dwa lata temu było wicemistrzem kraju, a przerwany pandemią koronawirusa poprzedni sezon zakończyło na czwartym miejscu w tabeli. Świetne wyniki kończyły się wyprzedażą. Klub, oddając Nicolasa Pepe, Gabriela (obaj Arsenal Londyn), Victora Osimhena (SSC Napoli), Rafaela Leao (AC Milan) i Thiago Mendesa (Olympique Lyon), zarobił w ciągu dwóch letnich okienek transferowych prawe ćwierć miliarda euro. Drużyna gra jednak tak, jakby nikt jej nie osłabił.
Sezon jak bajka
Mistrzostwo Francji byłoby najważniejszym w karierze skalpem dla Galtiera, który ma już 54 lata, ale Lille jest dopiero drugim zespołem, który prowadzi samodzielnie. Były piłkarz Olympique Marsylia zwiedzał świat jako asystent Gerarda Giliego i Alana Perrina - pracował w Grecji, Zjednoczonych Emiratach Arabskich oraz na Wyspach Brytyjskich - a pierwszą poważną pracę zaoferowały władze Saint-Etienne, gdzie w roli pierwszego szkoleniowca zastąpił tego ostatniego i został nim przez 7 lat.
Dziś ten amator kina marzący o budowie własnej sali z gigantycznym ekranem mówi, że czuje się, jakby sam grał w jakiejś niesamowitej bajce. Kiedy Lille zdobywało mistrzowski tytuł w 2011 roku, PSG nie napędzały jeszcze katarskie petrodolary. To były złote czasy, gdy zespołem z północy Francji rządzili na boisku Eden Hazard, Gervinho, czy Moussa Sow, a ważną postacią był reprezentant Polski Ludovic Obraniak. Obecna ekipa powstała z odzysku.
Jej mocnym punktem jest defensywa, bo Lille w 36 meczach straciło tylko 22 gole, w czym duża zasługa świetnie grających w powietrzu obrońców. Drużyna Galtiera nie boi się jednocześnie prowadzenia gry, a więcej goli od niej strzeliły w Ligue 1 tylko trzy drużyny. Czterech zawodników z podstawowego składu jego zespołu to wychowankowie Paris Saint-Germain - to Jonathan Ikone, Mike Maignan, Boubakary Soumare oraz Timothy Weah.
Gola na wagę pierwszego od ćwierć wieku wyjazdowego zwycięstwa nad PSG strzelił reprezentant Kanady Jonathan David, którego klubowi skauci wypatrzyli trzy lata temu w belgijskim Gent. Holendra Svena Botmana Lille wyciągnęło z młodzieżowej drużyny Ajaksu Amsterdam, Chorwat Domagoj Bradović wcześniej występował w Hajduku Split, a doświadczony Portugalczyk Jose Fonte trafił do Francji z chińskiego Dalian Yifang. Gwiazdą zespołu jest jednak 36-letni Burak Yilmaz.