Reklama
Rozwiń

Włosi pytają nieśmiało

Mimo porażki z Brazylią 2:4 Włosi nie wstydzą się swojej drużyny, bo po pierwszej fatalnej połowie zdołała się odrodzić.

Publikacja: 24.06.2013 00:49

Korespondencja z Rzymu

Komentatorzy w studio TV SKY byli zgodni, że Brazylijczycy zasłużyli na zwycięstwo najwyżej jedną bramką. Dostało się też FIFA za to, że powierzyła sędziowanie meczu między dwoma futbolowymi potęgami arbitrom z Uzbekistanu i Kazachstanu zamiast komuś, kto się na tym zna.

Choć opinia, że Italia przegrała przez sędziów nie padła, eksperci ocenili zgodnie: pierwszą bramkę gospodarze turnieju zdobyli po spalonym, a drugą z niesłusznie podyktowanego rzutu wolnego, bo Neymar teatralnie padł na ziemię. Sporo było też mowy o brutalnej, niegodnej artystów piłki grze Brazylijczyków, których sędziowie nie potrafili utemperować.

Tylko półgębkiem zadawano niewygodne pytania: dlaczego squadra azzurra słynąca z żelaznej obrony, traci w trzech meczach aż 8 bramek? Dlaczego Balotelli nie dostaje piłek od kolegów? Gdzie jest drugi napastnik? Czy nie czas wysłać Buffona na emeryturę?

Salvador: Brazylia – Włochy 4:2 (1:0). Bramki: dla Brazylii – Fred (66, 88), Dante (45+1), Neymar (55); dla Włoch – Giaccherini (51), Chiellini (71).

W drugim niedzielnym meczu Meksyk wygrał z Japonią 2:1 (0:0). Półfinały w środę i czwartek. Włosi zapewne zagrają z Hiszpanią.  Byłby to rewanż za finał Euro 2012.

Korespondencja z Rzymu

Komentatorzy w studio TV SKY byli zgodni, że Brazylijczycy zasłużyli na zwycięstwo najwyżej jedną bramką. Dostało się też FIFA za to, że powierzyła sędziowanie meczu między dwoma futbolowymi potęgami arbitrom z Uzbekistanu i Kazachstanu zamiast komuś, kto się na tym zna.

Piłka nożna
Polskie piłkarki debiutują w mistrzostwach Europy. Nie boją się nikogo
Piłka nożna
Gwiazdor Liverpoolu zginął w wypadku samochodowym. Niedawno wziął ślub
Piłka nożna
Stefan Szczepłek po zjeździe PZPN: Prezes wygrał, a polski futbol?
Piłka nożna
Jerzy Dudek o nowym selekcjonerze: Stawiam na Jana Urbana
Piłka nożna
Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie