Reklama

Śląsk traci gola w ostatniej minucie

Po remisie z Rudarem w Podgoricy 2:2 Śląsk awansował do III rundy.

Publikacja: 25.07.2013 20:56

Sebastian Mila

Sebastian Mila

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Śląsk miał przed rewanżem komfortową sytuację. Po zwycięstwie nad Rudarem we Wrocławiu 4:0, jechał na rewanż względnie spokojny. Jedyne, co ten spokój mogło zmącić to boisko w Podgoricy. Przed rokiem, kiedy Śląsk grał tam z Buducnostią, na boisku i trybunach było bardzo niemiło i doszło nawet do rękoczynów. Ale piłkarsko Śląsk był lepszy - wygrał 2:0.

Teraz żadnych awantur nie było (bo i kibiców na trybuny przyszło niewielu) i przewaga też od początku należała do wrocławian. Przed tygodniem wbili Czarnogórcom dwie bramki w ciągu pierwszych dziesięciu minut. Tym razem czekali pół godziny a potem, w ciągu trzech minut, pozbawili gospodarzy wszelkich złudzeń. Najpierw, po dośrodkowaniu Dudu z lewej strony bramkę głową strzelił Waldemar Sobota. Bramkarz popełnił duży błąd, wpuszczając piłkę przy słupku. Druga bramkowa akcja zaczęła się od podania Sebastiana Mili do Waldemara Soboty. Jego podanie na środek pola karnego wykorzystał Marco Paixao.

Po prowadzeniu 2:0 Śląsk za bardzo się rozluźnił a zmiany Mili na Tomasza Hołotę oraz Przemysława Kaźmierczaka na Tadeusza Sochę sprawiły, że druga linia wrocławian nie była tak pewna jak w pierwszej połowie. Gospodarze szybko tę słabość wyczuli. Im bardziej zależało na zmianie wyniku i dopięli swego. Zdobyli gola na 2:2 w doliczonym czasie.

Śląsk stracił trochę zaufania kibiców, pieniędzy i punktów w rankingu UEFA, ale gra dalej. W następnej rundzie będzie miał znacznie trudniejszego przeciwnika - FC Brugge. Z nim taka nonszalancja jak w Podgoricy może się  skończyć gorzej niż remisem.

Rudar Pljevlja - Śląsk Wrocław 2:2 (0:2).

Reklama
Reklama

Pierwszy mecz 0:4

. Awans Śląska.

Bramki:

dla Rudara M. Jovanovic (56), A. Bambur (90+2); dla Śląska W. Sobota (31), M. Paixao (34). Sędziował L. Wouters (Belgia). Widzów 300.

Śląska:

Gikiewicz - Ostrowski, Pawelec, Kokoszka, Dudu Paraiba - Sobota (46, Plaku), Stevanovic, Kaźmierczak (62, Socha), Mila (46, Hołota), Patejuk - Paixao.

Śląsk miał przed rewanżem komfortową sytuację. Po zwycięstwie nad Rudarem we Wrocławiu 4:0, jechał na rewanż względnie spokojny. Jedyne, co ten spokój mogło zmącić to boisko w Podgoricy. Przed rokiem, kiedy Śląsk grał tam z Buducnostią, na boisku i trybunach było bardzo niemiło i doszło nawet do rękoczynów. Ale piłkarsko Śląsk był lepszy - wygrał 2:0.

Teraz żadnych awantur nie było (bo i kibiców na trybuny przyszło niewielu) i przewaga też od początku należała do wrocławian. Przed tygodniem wbili Czarnogórcom dwie bramki w ciągu pierwszych dziesięciu minut. Tym razem czekali pół godziny a potem, w ciągu trzech minut, pozbawili gospodarzy wszelkich złudzeń. Najpierw, po dośrodkowaniu Dudu z lewej strony bramkę głową strzelił Waldemar Sobota. Bramkarz popełnił duży błąd, wpuszczając piłkę przy słupku. Druga bramkowa akcja zaczęła się od podania Sebastiana Mili do Waldemara Soboty. Jego podanie na środek pola karnego wykorzystał Marco Paixao.

Reklama
Piłka nożna
Grał w Premier League i młodzieżowych reprezentacjach Anglii. Będzie hit transferowy w Ekstraklasie?
Piłka nożna
Czy Dariusz Mioduski może łączyć funkcję prezesa i właściciela Legii z posadą w PZPN? Prawnik wyjaśnia
Piłka nożna
Czy Buenos Aires utonie we łzach? To może być ostatni mecz Leo Messiego przed własną publicznością
Piłka nożna
Barcelona uniknęła wpadki z beniaminkiem. Robert Lewandowski wrócił do gry
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Piłka nożna
Trzy polskie zwycięstwa. Legia, Raków i Jagiellonia bliżej Ligi Konferencji
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama