W 18 godzin profil „Ojrzyński musi zostać" polubiło na Facebooku prawie trzy i pół tysiąca ludzi. Kibice umówili się także na spotkanie na stadionie. Kiedy drużyna miała w poniedziałek rozpoczynać popołudniowy trening razem z piłkarzami na boisku pojawiła się ponad sto osób w szalikach. Rozmowy z prezesem klubu Tomaszem Chojnowskim i dyrektorem sportowym Andrzejem Kobylańskim trwały ponad godzinę. Ojrzyński miał łzy w oczach, ale pożegnał się z drużyną z klasą i bez rozdzierania szat.
- Jestem zaskoczony decyzją prezesa, ale taka jest praca trenera. Koronie będę kibicował, wydaje mi się, że w takim składzie stać ją na sukcesy. Liczyłem na to, że będę mógł tu dokończyć dzieła, ale i tak jestem wdzięczny kieleckiemu klubowi za to, że dał mi szansę debiutu w ekstraklasie – mówił były trener.
W sprawie zwolnienia Ojrzyńskiego z prezesem Chojnowskim negocjowała rada drużyny. Maciej Korzym, Paweł Golański, Kamil Kuzera i Tomasz Lisowski zostali wezwani do gabinetu i przez długi czas tłumaczyli, że trener świetnie pasuje do tego zespołu i nie ma piłkarza, który nie byłby zadowolony ze sposobu prowadzenia drużyny przez Ojrzyńskiego. Prezes był jednak głuchy na ich argumenty.
Piłkarze poszli do szatni i przez długi czas rozmawiali z resztą drużyny. Popołudniowy trening się opóźniał, zapowiadało się na bunt. W końcu do dziennikarzy wyszedł Lisowski i powiedział, że chociaż zawodnicy nie akceptują decyzji szefów klubu, to jednak nie pozostaje im nic innego, jak zająć się pracą i odpowiednio przygotować się do najbliższego meczu ligowego z Lechem Poznań. – Jesteśmy zszokowani, trener Ojrzyński był dla nas, jak ojciec – mówił Lisowski.
W trzech pierwszych kolejkach tego sezonu Koronie udało się wywalczyć tylko jeden punkt – za remis na inaugurację ze Śląskiem Wrocław, później przyszły porażki z Wisłą Kraków i Widzewem Łódź. – Chociaż trener Ojrzyński wykonał w naszym klubie świetną pracę, zbudował więź z zawodnikami, to jednak ostatnio graliśmy słabo i nie wykorzystywaliśmy naszych możliwości. Ojrzyński stracił pomysł, model współpracy się wyczerpał. Podjęliśmy naszą decyzję z bólem serca, ale nie możemy pogodzić się z tym, że z dziesięciu ostatnich spotkań wygraliśmy tylko raz, a od 17 kolejek nie potrafimy zdobyć trzech punktów w meczu wyjazdowym – tłumaczył dymisję Ojrzyńskiego Chojnowski.