Nerwowe czekanie na Czarnogórę

Po meczu z Danią Waldemar Fornalik na pewno ma lepszy humor, ale problemów mu nie ubyło.

Publikacja: 16.08.2013 00:27

Waldemar Fornalik

Waldemar Fornalik

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W środę w Gdańsku reprezentacja Polski pokonała Danię 3:2 po słabej pierwszej i świetnej drugiej połowie. Piłkarze przyznawali, że taki wynik, a zwłaszcza przebieg meczu, może im pomóc uwierzyć we własne możliwości. – Do przerwy przegrywaliśmy 1:2 i w szatni było bardzo głośno. Cieszymy się, że stać nas było na odpowiednią reakcję, iż potrafiliśmy odwrócić losy meczu – mówił Artur Boruc.

Polskę do zwycięstwa poprowadziła młodzież wsparta przez Jakuba Błaszczykowskiego, który znowu jest w doskonałej dyspozycji. Pierwszą bramkę strzelił 23-letni Mateusz Klich, trzecią 19-letni Piotr Zieliński. Do najlepszych na boisku należał Waldemar Sobota, który co prawda ma już 26 lat, ale dopiero teraz zaczął odgrywać ważną rolę w reprezentacji.

– Trzymajmy ich na ziemi, żeby za bardzo nie odfrunęli, ale rzeczywiście nowi zawodnicy pokazali dużo dobrego futbolu. Ta drużyna ma przyszłość, duże możliwości – mówił Błaszczykowski.

Na 6 września, kiedy na Stadionie Narodowym w Warszawie zagramy pierwszy z czterech meczów ostatniej szansy w eliminacjach mistrzostw świata przeciwko Czarnogórze, możemy czekać w dobrych nastrojach. W Gdańsku zobaczyliśmy drużynę z charakterem i kilku nowych zawodników.

Dzień wcześniej w Warszawie młodzieżówka pewnie pokonała Turcję 3:1, a gole strzelali piłkarze Bayeru Leverkusen (Arkadiusz Milik) i Malagi (Bartłomiej Pawłowski). Pojawiły się już nawet hasła, jak po igrzyskach w Barcelonie – „Zmieniamy szyld i jedziemy dalej". Fornalik nie może nie dostrzegać młodzieżowców, być może z kadry Macieja Dorny na spotkanie z Czarnogórą powołania dostaną kolejni piłkarze. – Nie chciałbym za wcześnie mówić, że jest to nowa siła, ale z pewnością są to zawodnicy, przed którymi jest przyszłość w reprezentacji – mówił Fornalik.

Dobry humor selekcjonera musi burzyć jednak to, jak jego zespół grał w pierwszej połowie. Piękny gol w czwartej minucie zupełnie uśpił drużynę. Do przerwy warunki dyktowali Duńczycy, Polacy nie mieli pomysłu, miotali się bezradnie.

Po przerwie Fornalik zdecydował się na zmianę taktyki. Do Klicha na środku pomocy dołączył Zieliński, który zmienił zupełnie niewidocznego Przemysława Kaźmierczaka. Z Czarnogórą musimy wygrać, więc być może od początku meczu trzeba zagrać właśnie w takim bardziej ofensywnym ustawieniu.

Trzy tygodnie, jakie zostały Fornalikowi na wymyślenie, w jaki sposób pokonać Czarnogórę, mogą być zepsute kolejnymi aferami. Przez dwa dni w Gdańsku kibice oblegali hotel, w którym zatrzymała się reprezentacja Polski, żeby zdobyć autograf Roberta Lewandowskiego. Napastnik Borussii Dortmund otrzymał też największe brawa, kiedy spiker wyczytywał skład przed meczem. Kiedy jednak schodził z boiska, żegnały go gwizdy.

– Nie słyszałem, nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Kibice chcieliby, żebym strzelał gole w każdym meczu, a to przecież niemożliwe. Nie mam co rozpaczać nad nieskutecznością, bo niestety po raz kolejny nie dostawałem na tyle dobrych podań, by w ogóle znaleźć się w dogodnej sytuacji. Mam nadzieję, że to się zmieni już w najbliższym meczu i wtedy, co nie kopnę piłki, będzie padała bramka – tłumaczył zawodnik po meczu.

Lewandowski został wygwizdany, bo właśnie rozpoczął się ten sam proces, który sprowokował Ludovica Obraniaka do rezygnacji z gry w reprezentacji. W mediach trwa sąd nad piłkarzem. Lewandowski zadarł ze Zbigniewem Bońkiem mówiąc, że do słów prezesa nie zawsze trzeba przywiązywać wagę.

Po jakimś czasie na światło dzienne wyszły problemy z nagraniem reklamy dla firmy Orange. Napastnik Borussii został przedstawiony, jako chciwiec, który żąda pieniędzy za występy w reprezentacji. Modne jest teraz przekonywanie trenera, że Lewandowski powinien usiąść na ławce rezerwowych, bo nie jest świętą krową.

Sam piłkarz też chyba czuje się coraz bardziej sfrustrowany, bo w meczu z Danią na własną prośbę zszedł z boiska, choć nie narzekał na kontuzję.

– Robert poprosił o zmianę, a ja chciałem się dowiedzieć, jaka była tego przyczyna. Ale nie chcę tego komentować – mówił Fornalik.

Polska – Dania 3:2 (1:2)

Bramki: dla Polski – M. Klich (4), W. Sobota (59), P. Zieliński (60); dla Danii – C. Eriksen (18), M. Braithwaite (45).

Żółte kartki: R. Lewandowski (Polska); W. Joergensen (Dania). Sędziował Yudai Yamamoto (Japonia). Widzów: 35 000.

Polska: Szczęsny (46, Boruc) – Jędrzejczyk (75, Celeban), Szukała, Glik, Wawrzyniak – Błaszczykowski, Krychowiak, Kaźmierczak (46, Zieliński), Klich (86, Salamon), Sobota (88, Mierzejewski) – Lewandowski (78, Sobiech).

Dania: Andersen – Jacobsen, Kjaer (64, Vestergaard), Bjelland, Boilesen (46, Ankersen) – Braithwaite (46, Kusk), Joergensen, Jensen (78, Sloth), Eriksen, Fischer (72, Krohn-Dehli) – Pedersen (46, Bille Nielsen).

Towarzyskie mecze rywali Polaków w eliminacjach mundialu:

Białoruś – Czarnogóra 1:1 (Aleksandrowicz 16 – Vucinić 62), Ukraina – Izrael 2:0 (Rotan 29, Seleznjow 71), Anglia – Szkocja 3:2 (Walcott 29, Wellbeck 53, Lambert 70 – Morrison 11, Miller 49)

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?