Reklama

Potęga wcale nie potężna

Komplet wygranych, osiem bramek strzelonych, ani jednej straconej, ale to nie znaczy, że już zniknęły troski.

Aktualizacja: 11.06.2019 21:17 Publikacja: 11.06.2019 19:06

Potęga wcale nie potężna

Foto: AFP

W Europie – statystycznie – lepiej od drużyny Jerzego Brzęczka prezentują się tylko Hiszpanie, którzy również wygrali wszystkie mecze, strzelając o trzy gole więcej niż biało-czerwoni.

Pomimo to trudno stwierdzić, że reprezentacja Polski jest na dobrej drodze, by zwojować coś na Euro 2020, chociaż oczywiście efektowna wygrana z Izraelem 4:0 wlewa nieco optymizmu w serca kibiców.

Izraelczycy przyjechali do Warszawy jakby uśpieni dobrą serią (dwa zwycięstwa i remis) i zostali sprowadzeni na ziemię. Błąd popełnił z pewnością trener Andreas Herzog, który nie kazał swoim piłkarzom schować się za gardą, tylko pójść na wymianę ciosów.

O klasie grupy dużo mówi fakt, że ten słaby Izrael, mimo tak dotkliwej porażki na Stadionie Narodowym, wciąż jest wiceliderem i faworytem do awansu z drugiego miejsca.

Kibice reprezentacji Polski po raz pierwszy mogą na własnej skórze przekonać się, co czują fani tradycyjnych piłkarskich potęg, dla których eliminacje są złem koniecznym: awansować jak najszybciej, jak najmniejszym nakładem sił, bez nieprzewidzianych wpadek i wypadków.

Reklama
Reklama

Mnóstwo szczęścia

Dla nas eliminacje były zawsze celem samym w sobie. Zmieniło się to, gdy dzięki kombinacji dobrych wyników kadry Adama Nawałki i jego niechęci (czy planowej – to kwestia na osobne opowiadanie) do rozgrywania meczów towarzyskich awansowaliśmy na tyle wysoko w rankingach, by być losowanym z pierwszego koszyka. I wtedy eliminacje dla nas także stały się wyłącznie środkiem do celu.

Ale mieliśmy też mnóstwo szczęścia, przecież w drugim koszyku czekali Niemcy, Duńczycy (awansowali w Rosji z grupy i dopiero w karnych przegrali z Chorwacją), Szwedzi (ćwierćfinał MŚ), Rosjanie (też ćwierćfinał) czy jedna z rewelacji poprzedniego Euro – Islandia.

Nawet w trzecim koszyku ukryli się Serbowie (uczestnicy mundialu) czy podnoszący się z kryzysu Turcy, którzy pokonali w ostatni weekend urzędujących mistrzów świata Francuzów 2:0. Tymczasem z drugiego i trzeciego koszyka do Polaków dolosowano Austrię i Izrael.

Najbardziej obawialiśmy się Austrii, ale po wygranym 1:0 meczu w Wiedniu i  porażce Austriaków z Izraelem 2:4, przestaliśmy. Gdy wydawało się, że to ekipa z Bliskiego Wschodu będzie najgroźniejszym rywalem – odpowiedź przyszła w poniedziałkowy wieczór.

Ostrożny Brzęczek

Oczywiście Brzęczek nie chce przyznać, że jego drużyna już awansowała do Euro 2020. – Proszę mi wskazać zespół, który z 12 punktami awansował do jakichkolwiek finałów – mówił na konferencji po spotkaniu z Izraelem. Po czym dodawał: – Gdybym stwierdził, że już awansowaliśmy, byłby to brak szacunku dla pozostałych reprezentacji w naszej grupie.

I oczywiście selekcjoner ma rację. 12 punktów do awansu nie wystarczy. Jednocześnie nie sposób pozbyć się wrażenia, że tylko kataklizm pozbawi reprezentację wyjazdu na Euro.

Reklama
Reklama

Skoro jednak eliminacje są środkiem, a nie celem, to Brzęczka i jego drużynę czeka mnóstwo pracy. Trzy pierwsze spotkania pozostawiały bowiem mnóstwo do życzenia, pomimo dobrych wyników. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że na mistrzostwach czekać będzie biało-czerwonych doskonale znany scenariusz – mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor.

Chociaż trzeba też pamiętać, że po powiększeniu Euro do 24 drużyn do finałów awansują po dwa zespoły z każdej grupy eliminacyjnej, a już na turnieju do 1/8 finału będzie się można prześliznąć nawet z trzeciej pozycji w grupie. Tym bardziej więc to rundy pucharowe powinny być celem biało-czerwonych podczas przyszłorocznych mistrzostw rozsianych po całym kontynencie.

Mnóstwo pomysłów

Brzęczek ma kilka problemów i całe mnóstwo pomysłów na ich rozwiązanie – czasem ma się wrażenie, że aż zbyt dużo i kłopot jest w selekcji najlepszych. Piotr Zieliński grał już w tej drużynie z lewej strony, z prawej i jako ofensywny pomocnik ustawiony za napastnikiem.

Brzęczek nie chciał też powiedzieć wprost, że mecz z Izraelem ostatecznie przekonał go do gry dwoma napastnikami i mówił, iż siłą jego reprezentacji ma być umiejętność gry w dwóch systemach. Ale po czerwcowym dwumeczu trudno wyobrazić sobie sytuację, że posadzi Krzysztofa Piątka na ławkę. Napastnik Milanu zapewnił wygraną z Macedonią Północną i strzelił pierwszą bramkę w spotkaniu z Izraelem. Jest najlepszym strzelcem za kadencji Brzęczka (cztery gole). Ponieważ pozycja Roberta Lewandowskiego jest niepodważalna, to wydaje się, że we wrześniowych meczach ze Słowenią i Austrią zarówno system, jak i personalia pozostaną bez zmian.

Frank Rijkaard powiedział kiedyś o treningach: „Nikt nie rozlicza Pavarottiego z tego, jak śpiewa pod prysznicem". I wygląda na to, że choć eliminacje to nie trening, kadrę Brzęczka na serio zaczniemy rozliczać dopiero z występu na Euro.

Grupa G: Rozegrane mecze:

Austria – Polska 0:1 (Piątek 69)

Reklama
Reklama

Polska – Łotwa 2:0 (Lewandowski 76, Glik 84)

Macedonia Płn. – Polska 0:1 (Piątek 47)

Polska – Izrael 4:0 (Piątek 45, Lewandowski 56 – z karnego, Grosicki 59, Kądzior 84)

1. POLSKA 4 12 8-0

2. Izrael 4 7 8-7

Reklama
Reklama

3. Austria 4 6 7-6

4. Słowenia 4 5 7-3

5. Macedonia Płn. 4 4 5-7

6. Łotwa 4 0 1-13

Mecze do rozegrania:

Reklama
Reklama

Słowenia – Polska (6 września, Lublana)

Polska – Austria (9 września, Warszawa)

Łotwa – Polska (10 października, Ryga)

Polska – Macedonia Płn. (13 października, Warszawa)

Izrael – Polska (16 listopada, Jerozolima)

Reklama
Reklama

Polska – Słowenia (19 listopada, Warszawa)

W Europie – statystycznie – lepiej od drużyny Jerzego Brzęczka prezentują się tylko Hiszpanie, którzy również wygrali wszystkie mecze, strzelając o trzy gole więcej niż biało-czerwoni.

Pomimo to trudno stwierdzić, że reprezentacja Polski jest na dobrej drodze, by zwojować coś na Euro 2020, chociaż oczywiście efektowna wygrana z Izraelem 4:0 wlewa nieco optymizmu w serca kibiców.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Reklama
Piłka nożna
Wróciła Liga Mistrzów. Król z Paryża i wielu pretendentów do tronu
Piłka nożna
Były mistrz świata zagra w Pogoni Szczecin. Transfer, jakiego w Polsce jeszcze nie było
Piłka nożna
Wieczór dubletów. Pierwsze bramki Roberta Lewandowskiego, pewne zwycięstwo Barcelony
Piłka nożna
Piłkarskie transfery w Ekstraklasie. Takiego lata jeszcze nie było
Piłka nożna
Droga Polski na mundial 2026. Kto może być rywalem w barażach?
Reklama
Reklama