Legia tragedia

Po zawstydzającym meczu mistrz Polski przegrał z Apollonem Limassol 0:1 i wciąż jest bez punktu.

Aktualizacja: 04.10.2013 07:05 Publikacja: 04.10.2013 00:09

Liga cypryjska bankrutuje, dobrzy piłkarze masowo wyjeżdżają. Polska liga rośnie, mamy piękne stadiony, kluby płacą swoim zawodnikom kilka razy lepiej niż na Cyprze. A kiedy przychodzi do meczu w europejskich pucharach, przyjmujemy gości na pustym stadionie i słychać głównie Miroslava Radovicia, który krzyczy: „Żyro prawo, Żyro lewo!".

Mistrzowie Polski i liderzy ekstraklasy niby próbowali atakować, ale kiedy przychodziło co do czego, strzelali prosto w bramkarza albo obok słupka. W końcu stracili gola, a na stadionie słychać było już tylko grupkę śpiewających cypryjskich VIP-ów. Chociaż do końca meczu pozostawało więcej niż pół godziny, piłkarze Jana Urbana zamiast odrabiać straty, czekali, aż odrobią się same.

To było w tym meczu najgorsze – biegał głównie ten, kto miał piłkę przy nodze. Reszta go dopingowała, stojąc. Akcja z lewej, dośrodkowanie w gąszcz piłkarzy, akcja z prawej – to samo. Żadnych wypracowanych schematów, żadnego zaskoczenia. Apollon Limassol to nie jest Apoel Nikozja, z którym dwa lata temu nie poradziła sobie Wisła Kraków w eliminacjach Ligi Mistrzów. Powiedzieć, że Apollon to przeciętna drużyna, byłoby mało. W Europie ten zespół nie znaczy nic, na Cyprze jest trzeci w tabeli po czterech kolejkach, nie ma gwiazd ani wielkich pieniędzy. Z grającym tak przewidywalny futbol przeciwnikiem Legia nie mierzyła się już dawno, a jednak przegrała.

Drużyna z Cypru pozwalała mistrzom Polski na bardzo wiele, nastawiła się na remis. Trener Urban przed meczem mówił, że nie jesteśmy aż takimi mocarzami, żeby kogoś lekceważyć, jednak piłkarze go nie posłuchali i spokojnie czekali, aż któraś z akcji zakończy się golem.

Do przerwy było 0:0, chociaż goście nie wykorzystali rzutu karnego. Sprawiedliwości stało się zadość, bo Wojciech Skaba nie faulował i nie powinien dostać żółtej kartki. Na upadek piłkarza Apollonu dał się nabrać sędzia stojący za bramką, główny przewinienia nie widział, posłuchał jednak rady lepiej ustawionego kolegi. Gaston Sangoy strzelił wysoko nad poprzeczką, ale zrehabilitował się po przerwie.

Gospodarze niby ruszyli do ataku, jednak kiedy niemal wszyscy zawodnicy Legii byli w polu karnym Apollonu, Michał Żyro stracił piłkę, sam Jakub Rzeźniczak nie był w stanie zatrzymać kontrataku i Sangoy tym razem pokonał Skabę bez trudu. – Przegraliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać. Apollon nie zasłużył nawet punkt – mówił Tomasz Jodłowiec.

Legia strzelała na bramkę przeciwnika 17 razy, rywale – 3. Legia miała osiem rzutów rożnych, Apollon cztery. – Czujemy się przybici, teraz o wyjściu z grupy możemy już tylko marzyć – mówił Wojciech Skaba.

Urban zaryzykował już przed meczem. Znowu zmienił obronę, stawiając na Dossę Juniora i Jodłowca w środku, a na lewą stronę wrócił kontuzjowany ostatnio Jakub Wawrzyniak. Prawdziwym ryzykiem było jednak wystawienie do składu Helio Pinto. Ten piłkarz zna Cypr doskonale, odnosił sukcesy z Apoelem w Lidze Mistrzów i z każdym meczem w Legii podobał się Urbanowi coraz bardziej. Teraz czarowanie opowieściami, że może być reżyserem gry, pora już zakończyć. Pinto gra, jakby przede wszystkim nie chciał sobie zrobić krzywdy.

Najlepsza polska drużyna nie ma też napastnika, Marek Saganowski leczy kontuzję, Patryk Mikita jest chory, a Władimir Dwaliszwili równie dobrze mógł zostać w domu.

Steaua Bukareszt, która kosztem Legii gra w Lidze Mistrzów, po dwóch meczach ma dwie porażki, żadnego strzelonego i siedem straconych goli. Legia przegrywa w Lidze Europejskiej na własnym stadionie z Apollonem i też jest bez punktu i bez gola.

To jest nasze miejsce w Europie, mistrzowie Polski zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię. Dużo nam brakuje, przegrywamy z anonimowymi rywalami. Ale chyba najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że Legia ma w ekstraklasie tak ogromną przewagę i aż strach się zastanawiać, jaki poziom na tle Europy prezentują pozostałe polskie drużyny.

Legia – Apollon 0:1 (0:0).

Bramka: G. Sangoy (56.). Żółte kartki: Skaba, H. Pinto, Dossa Junior, Jodłowiec – Vasiliou. Sędzia: Martin Atkinson (Anglia).

Legia: W. Skaba – J. Rzeźniczak, Dossa Junior, T. Jodłowiec, J. Wawrzyniak – I. Vrdoljak, H. Pinto (82. D. Furman) – H. Ojamaa (75. M. Kucharczyk), M. Radović, M. Żyro (85. T. Brzyski) – W. Dwaliszwili.

Apollon: Isli Hidi – R. Mena, G. Merkis, C. Karipidis, G. Vasiliou (89. J. Catala) – R. Hamdani, M. Gullon, C. Meriem – F. Papoulis, G. Sangoy (86. A. Konstantinou) – Roberto.

Drugi mecz grupy J: Trabzonspor – Lazio 3:3 (drugiego gola dla Trabzonsporu strzelił Adrian Mierzejewski).

Tabela

1. Trabzonspor    2    4    5:4

2. Lazio    2    4      4:3

3. Apollon     2    3      2:2

4. Legia    2    0      0:2

Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Thomas Tuchel: Pasja i braterstwo
Piłka nożna
Reprezentacja Polski. Najbrzydsza drużyna w Europie
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Polska - Malta. Sto minut nudów
Materiał Partnera
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Piłka nożna
Polska - Malta 2:0. Punkty są, zachwytu brak
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście