Ma on na koszulce nr 10, gra najczęściej z lewej strony, ale przechodzi na prawą a w środku też sobie radzi. Jest ofensywnym pomocnikiem. Kiedy gra z boku, atakuje jak skrzydłowy. Sam mówi, że gdyby zaszła taka potrzeba, może wystąpić nawet na pozycji defensywnego pomocnika. Porównania z Jakubem Błaszczykowskim nasuwają się same.
Kapitan reprezentacji Polski zaczynał w Wiśle jako prawy obrońca. Europa poznała Konopliankę podczas ubiegłorocznych mistrzostw. Był jednym z najjaśniejszych punktów reprezentacji Ukrainy. Grał w jej wszystkich trzech meczach a w pierwszym, przeciw Szwecji bramkę z jego podania strzelił Andrij Szewczenko. Konoplianka wbijał już gole przed Euro, w towarzyskich meczach z Urugwajem i Niemcami.
Jeszcze większą sławę przyniosła mu bramka, zdobyta przed rokiem na Wembley. Dzięki niej Ukraina prowadziła z Anglią od 39 aż do 87 minuty. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1. Podobno wtedy, nie pierwszy raz otrzymał oferty pracy z Premier League. Ale nigdzie się nie wybiera.
Urodził się w roku 1989 w Kirowohradzie, tam, w szkółce klubu Olimpik uczył się grać i jako jego zawodnik trafił do reprezentacji juniorów Ukrainy. Był zbyt dobry aby pozostać w klubie, który powstał w roku 2000 i grał w drugiej lidze. Zobaczyli go skauci Dnipro i Konoplianka zimą 2006 roku, mając 16 lat, przeniósł się do Dniepropietrowska. Oozostał tam do dziś. W lidze gra od 2007 roku. Najpierw wchodził z ławki rezerwowych, od roku 2010 ma już pewne miejsce w składzie Dnipro. Przez trzy lata grał w juniorskiej i młodzieżowej reprezentacji Ukrainy. Pierwszą bramkę w lidze zdobył w meczu z Zarją Ługańsk. To było w lutym 2010 roku. Trzy miesiące później trener Myron Markiewicz powołał go do reprezentacji na mecz z Litwą. W swym drugim meczu, wygranym z Rumunią 3:2 strzelił pierwszą bramkę w kadrze. Do dziś ma ich siedem, zdobytych w 29 meczach.
Przeciw Polsce Konoplianka jeszcze nie grał. - Kiedy zobaczyli mnie skauci Dnipro, natychmiast, bez żadnych testów zaproponowali grę w Dniepropietrowsku - mówi piłkarz. - Nie myślałem wtedy o tym jak to się potoczy. Kiedy awansuję do pierwszej drużyny a kiedy do reprezentacji. Nie miałem takiego planu, ale wierzyłem, że kiedyś to się stanie. A marzeniem było wygrać z Ukrainą mistrzostwa Europy.